Foreco, Eko-Impex i Opal - czyli co boli mieszkańców os. Rawka
24 stycznia traci ważność pozwolenie na prowadzenie działalności przez firmę Foreco. Firma stara się o przedłużenie pozwolenia, mieszkańcy osiedla czekają z niepokojem.
Mieszkańcy osiedla Rawka w Skierniewicach z niepokojem czekają na drugą połowę stycznia, kiedy upływa termin pozwolenia na prowadzenie działalności przez Foreco - jednej z trzech firm zajmującej się przetwarzaniem i utylizacją odpadów na tym osiedlu.
Przetwórca śmieci wystąpił o pozwolenie na kontynuowanie swojej działalności. Władze samorządowe, od których zależy przedłużenie pozwolenia, trzymają mieszkańców w niepewności.
- Decyzja środowiskowa wygasa 24 stycznia i tyle. Procedura trwa i nie powiem teraz, że nie otrzymają kolejnej decyzji - Eugeniusz Góraj, wiceprezydent Skierniewic uchyla się od jednoznacznej deklaracji, bo jak podkreśla, władze samorządowe muszą działać zgodnie z regułami prawa. Pozwala sobie jednak na przypuszczenie, że „od 24 stycznia firma na Rawce nie powinna funkcjonować”.
Wojna mieszkańców osiedla z przetwórcami odpadów trwa od lat, a zakończenie tej działalności było jednym z elementów kampanii wyborczej obecnego prezydenta miasta. Teraz mieszkańcy osiedla żądają wywiązania się z obietnic.
- Mamy serdecznie dość życia w smrodzie i ze szczurami spacerującymi po osiedlu. Będziemy walczyć do upadłego, żeby te śmieci od nas się wyniosły - tak podczas burzliwego spotkania mieszkańców osiedla z władzami miasta i szefami firmy Foreco mówiła Zofia Cieślak, a Jolanta Petrykowska stawiała sprawę jasno: - Nie zgadzamy się na żadne przedłużenie działalności Foreco, bo mamy tu bombę ekologiczną.
Kontrowersje wywołują też odpady (ok. 5 tys. ton) składowane na zewnątrz hali Foreco. To pozostałości po pożarze, jaki wybuchł w listopadzie ub. roku.
Problem w tym, kto jest właścicielem tych odpadów i powinien je uprzątnąć. Firma twierdzi, że za odpad popożarowy odpowiada prezydent, a prezydent - że właściciel, czyli Foreco. Firma w ub. roku złożyła w ratuszu pismo, w którym proponowała zagospodarowanie tych odpadów na własny koszt, w zamian za m.in. pozytywną decyzję środowiskową.
Prezydent Krzysztof Jażdżyk stwierdził, że „nikt urzędu miasta nie będzie szantażował”.
Nie tylko Foreco jest solą w oku mieszkańców osiedla. Po innym przetwórcy odpadów zostały nieuprzątnięte hałdy śmieci oraz beczki z tajemniczą - i prawdopodobnie toksyczną - zawartością.
- Wszystko wskazuje na to, że nie da się wyegzekwować, by Eko-Impex je wywiózł. Będzie więc przetarg i miasto się tym zajmie, w budżecie na ten cel jest przeznaczone 500 tysięcy złotych - informuje Eugeniusz Góraj.
Z kolei pozwolenie na działalność trzeciej firmy, Opal, wydał łódzki Urząd Marszałkowski i on może je przedłużyć, o co firma wystąpiła. Wiceprezydent Skierniewic zwraca jednak uwagę, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu nie ma mowy o odpadach i takiej właśnie odpowiedzi udzielono ŁUM. Teraz ruch należy do województwa.