Fundacja Roka: Janda i Dorociński też dali

Czytaj dalej
Fot. Fundacja Roka
Magdalena Grajnert

Fundacja Roka: Janda i Dorociński też dali

Magdalena Grajnert

Od ubiegłego roku w Skierniewicach działa Fundacja Pomocy Zwierzętom Roka. Założona w efekcie wspólnej działalności wolontariuszek związanych ze skierniewickim schroniskiem dla bezdomnych zwierząt, pomaga... i boryka z problemami.

Pierwsza taka fundacja

Fundacji, której celem jest pomoc bezdomnym zwierzętom, wcześniej w Skierniewicach nie było.

Schronisko przyjmuje tylko psy, chociaż trudno w przypadku konieczności schroniskowego życia mówić o szczycie psich marzeń.

Zwierzęta, które szczególnie trudno adaptują się do warunków w schronisku, w miarę możliwości wolontariuszki zabierają do domów tymczasowych. W mieście funkcjonują trzy takie domy i pękają w szwach.

- W tej chwili mamy pod opieką ok. 30 psów i kilkanaście kotów
- mówi Małgorzata Wąsińska-Michalak, prezes fundacji. - Domy tymczasowe mają ograniczoną pojemność, dlatego współpracujemy też z dwoma hotelami, ale wtedy dochodzą comiesięczne koszty utrzymania takiego zwierzaka.

Fundacyjna działalność to prawdziwa pasja tworzących ją ludzi, chociaż łatwo nie jest.

Stare i chore

W schronisku są psiaki, które na adopcję praktycznie nie mają szans. Stare, chore, okaleczone właściwie skazane są na śmierć za kratami. Dla takich zwierząt jedyną szansą na lepsze życie jest fundacja.

- Bierzemy do siebie zwierzęta, które są chore - mówi Małgosia. - Mamy pod opieką Pako, który ma 9 lat i do końca życia musi przyjmować leki i specjalistyczną karmę, do tego ma uczulenie na pchły i kleszcze. Sama karma to 230 złotych, do tego leki za 311 i robi się spora sumka.

Fundacja Roka ma do zapłacenia kolejny rachunek za Dżej-Dżeja, który mieszka w hotelu. Blisko 10-letni psiak o cudownym charakterze i wyjątkowej urodzie praktycznie nie ma szans na adopcję. Choruje na padaczkę i musi być leczony.

Ludzie nie chcą przygarnąć psa z problemami. Szukają młodych i zdrowych zwierząt.

Nie mamy miejsc

Małgosia odebrała telefon od mężczyzny, który znalazł w lesie sześć szczeniaków bez matki. Kiedy zgłosił się do gminy, wójt uznał, że to psy tego pana i odmówił pomocy.

- Mamy jeden dom tymczasowy, który się specjalizuje w opiece nad szczeniakami - mówi pani prezes. - Chociaż ma na stanie bardzo dużo zwierząt, przecież nie odmówimy pomocy.

Przed wolontariuszkami wizyta u lekarza, jedno szczenię było przytrzaśnięte gałęzią, krążyły nad nimi muchy. Fundacyjne konto czekają kolejne wydatki.

- Odrobaczenie, szczepienia i dolegliwości, które może wykazać lekarska kontrola - wymienia wolontariuszka.

Za mało pieniędzy, ale sobie radzą

Fundacja Pomocy Zwierzętom Roka to mała organizacja, która próbuje sobie radzić.

- Finansowo staramy się podołać, zdarza się, że z własnych pieniędzy opłacamy sporo rzeczy - tłumaczy Małgorzata Wąsińska-Michalak. - Ale skoro zobowiązaliśmy się założyć fundację, to wszystko, co się z tym wiąże, spoczywa na naszych barkach. To ogromna odpowiedzialność.

Na szczęście są ludzie, którzy regularnie wspierają fundację. Jednak zwierząt jest coraz więcej i na działalność potrzeba coraz większych środków.

Wolontariuszki zwracają się do różnych osób i instytucji o pomoc.

- Ostatnio pisałam do firmy Kajax z prośbą, czy mogą nam przekazać rzeczy opatrzone autografem artystów - mówi prezes Roki. - Firma przesłała nam trzy płyty z autografami, a wśród pracowników zorganizowali zbiórkę karmy dla naszych podopiecznych.

Dziewczyny dostały gadżety, które planują sprzedać, a zysk przeznaczyć dla zwierząt. Przedmioty ofiarowali m.in. Krystyna Janda i Marcin Dorociński.

Możesz pomóc

Na stronie fundacji Roka znajdziemy informacje o akcjach prowadzonych przez wolontariuszki.

Można kupić koszulkę, czy dokonać zakupów na cieszącym się dużym powodzeniem bazarku.

- Ludzie nam oddają swoje rzeczy, też z metkami, sprzedajemy je i w ten sposób pozyskujemy pieniądze. Z ostatniej akcji wietrzenia szaf pozyskaliśmy 440 złotych - mówi Małgosia.

Dla osób chcących pomóc możliwości jest wiele. Można kupić karmę, szczególnie hipoalergiczną i dobrej jakości karmę dla szczeniąt i kociąt.

- Mamy trzy psy na specjalistycznej karmie, to miesięczny koszt ok. 700 zł, ale leczenie takiego psa jest na nic, jeśli nie dostanie odpowiedniej karmy.

Chociaż fundacja marzy o strategicznym partnerze, który zechciałby ją wspierać, wolontariuszki doceniają każdy gest.

- Samo udostępnianie naszych zdjęć i akcji to wielka pomoc, bo nigdy nie wiadomo, do kogo taki post trafi - mówi Małgosia.

Jeśli chcesz wesprzeć fundację, podajemy dane do przelewu:

Fundacja Pomocy Zwierzętom Roka, ul. Trzcińska 24/4, 96-100 Skierniewice, nr konta: 10 1600 1462 1840 81721 000 0001

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.