Fuzja LO im. Prusa i nowego gimnazjum stała się faktem
Pomimo protestu opozycji rada miasta podjęła uchwałę powołującą zespół szkół, złożony z LO im. B. Prusa oraz Gimnazjum nr 5. Gimnazjum w budynku LO zostało utworzone w ubiegłym roku i miało być elitarną placówką oświatową, w której planowano wykładać przedmioty w języku obcym. Tymczasem w mieście działa już gimnazjum, które naucza w dwóch językach.
W ubiegłym tygodniu zapadła ostateczna decyzja o połączeniu LO im. B. Prusa i Gimnazjum nr 5 w jeden organizm oświatowy - zespół szkół. Radni zdecydowaną większością głosów podjęli uchwałę w tej sprawie. Pamiętamy jednak, jakie emocje wzbudziła na początku roku uchwała o zamiarze przeprowadzenia takiej operacji - do redakcji doszły nawet informacje, że wojewoda łódzki uchylił wspomnianą uchwałę... Sprawdziliśmy i okazało się, że nic takiego nie miało miejsca.
Nic dziwnego zatem, że i tym razem, zanim doszło do głosowania nad projektem uchwały o połączeniu obydwu szkół, rozgorzała gorąca - chociaż prowadzona jedynie przez dwoje adwersarzy, bo reszta tylko się przysłuchiwała - dyskusja nad sensem operacji.
- W tej chwili toczy się debata o modelu oświaty w Polsce i z tego, co wiem, rozpatrywane są cztery jej formuły - przekonywała radna Beata Jabłońska. - Pierwsza z nich przewiduje likwidację gimnazjów, druga natomiast zakłada po cztery lata nauki w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Dwa pozostałe modele nie zostały ujawnione. Jeśli przyjmiemy tę uchwałę, staniemy się samorządem, który narazi się na śmieszność. Proponuję zastanowić się, czy warto stać się pośmiewiskiem - nawoływała.
Radna dopytywała się również o konsultacje, które - jej zdaniem - organ prowadzący, czyli miasto, powinien przeprowadzić w grupach zainteresowanych połączeniem obydwu szkół przed przystąpieniem do fuzji.
- Nie ma ani jednej pozytywnej opinii środowisk oświatowych czy rodzicielskich - mówiła.
- Nieprawda - odparował wiceprezydent miasta Jarosław Chęcielewski. - Jest pozytywna opinia rady pedagogicznej Gimnazjum nr 5 i negatywna rady pedagogicznej LO im. B. Prusa. Było też spotkanie z radą rodziców liceum, która miała pewne wątpliwości, ale moje wyjaśnienia przyjęła ze zrozumieniem.
Radna Jabłońska zauważyła również, że duża część uczniów zarówno gimnazjum, jak i liceum, dojeżdża z terenu powiatu ziemskiego. Jej zdaniem problemy z frekwencją uczniów zaczną się, gdy trzeba będzie w powołanym zespole szkół wprowadzić naukę dwuzmianową, ze względu na braki lokalowe. Na koniec dyskusji zaapelowała do pozostałych członków rady miasta o odrzucenie projektu uchwały. Został on jednak przyjęty większością głosów.
Warto przypomnieć, że przed rokiem sam pomysł powołania Gimnazjum nr 5 w budynku LO im. B. Prusa wzbudził duże emocje. Sam wiceprezydent Chęcielewski tłumaczył wówczas, że ma to być gimnazjum elitarne, którego absolwenci będą zasilać klasy najlepszego publicznego liceum w mieście. Miarą jego elitarności miało być nauczanie niektórych przedmiotów w języku obcym. Tymczasem udało się stworzyć zaledwie jedną klasę pierwszą, liczącą zaledwie kilkanaście osób i nie było mowy o nauczaniu w języku innym, niż polski.
Tymczasem ideę nauczania niektórych przedmiotów w języku obcym dwa lata temu wprowadziło Gimnazjum nr 3.
- Funkcjonują u nas klasy o profilu europejskim - tłumaczy dyrektor tej szkoły Roman Czyżewski. - W klasach tych jest na przykład dwa razy więcej godzin języka angielskiego. Wprawdzie podstawowa nauka odbywa się w języku polskim, ale zajęcia dodatkowe z matematyki, geografii, informatyki, muzyki, przedsiębiorczości oraz zajęcia artystyczne prowadzone są w języku angielskim. Taką politykę wprowadziłem od momentu, w którym zacząłem zarządzać Gimnazjum nr 3, czerpiąc z doświadczeń innych szkół, działających w miastach województwa łódzkiego i mazowieckiego.