Gdzie znajduje się lipa, pod którą siedzieli Napoleon i piękna Maria?

Czytaj dalej
Fot. Sławomit Burzyński
Anna Gronczewska

Gdzie znajduje się lipa, pod którą siedzieli Napoleon i piękna Maria?

Anna Gronczewska

W pięknych pałacach naszego regionu mieszkali pisarze: Mrożek, Sienkiewicz, Dąbrowska, a nawet król Zygmunt III Waza.

Pałac w Walewicach koło Łowicza oraz dwór w Tubądzinie pod Sieradzem łączy rodzina Walewskich. W Nieborowie znajduje się jeden z najpiękniejszych w Polsce ogrodów i zespołów pałacowych. A pałac w Radziejowicach koło Skierniewic zbudował prymas Radziejowski, ten sam, który stworzył Nieborów.

Pałac w Nieborowie należy do najpiękniejszych w Polsce. Kiedyś często odwiedzał go zmarły w 2013 roku Sławomir Mrożek. Zamykał się wtedy w swym apartamencie znajdującym się w tzw. wieży dyrektorskiej i pisał. Jak wspominali pracownicy muzeum w Nieborowie, przez cały dzień z pokoju dobiegał jedynie stukot maszyny do pisania. Sławomir Mrożek opuszczał swój apartament tylko na posiłki.

Pałac w Nieborowie, należący kiedyś do Radziwiłłów, to jeden z najpiękniejszych pałaców nie tylko w województwie łódzkim, ale i w całej Polsce.

Znany dramatopisarz spędzał tu między innymi Boże Narodzenie, Wielkanoc. Przez laty w pałacu w Nieborowie otwarto wystawę jego rysunków. - Jak dobrze mieć wystawę w domu! - stwierdził na jej otwarciu Mrożek.

Częstym gościem w Nieborowie był również Konstanty Ildefons Gałczyński. Zajmował apartament w jednej z pałacowy wież. Dziś nazywana jest ona wieżą Gałczyńskiego. Stojący teraz w pałacowym hallu posąg Niobe miał zainspirować poetę do napisania poematu pod tym samym tytułem. Nieborowski pałac odwiedził również Henryk Sienkiewicz.

Na pisarzu największe wrażenie zrobił antyczny nagrobek Acylii Lapitoliny, żony Winicjusza, wystawiony przez zrozpaczonego męża po śmierci ukochanej. Zainspirowany tą historią Sienkiewicz miał napisać na ten temat nowelę. Nowela szybko przemieniła się w powieść zatytułowaną "Quo vadis", która przyniosła pisarzowi nagrodę Nobla. Natomiast opisy nieborowskiej przyrody znajdują się w pamiętnikach Marii Dąbrowskiej, która również często wypoczywała i tworzyła w pałacu w Nieborowie. Tu też przez kilka dni odpoczywał Gustaw Herling-Grudziński, a w przepięknej jadalni obiad jedli Raisa Gorbaczow i George Busch, gdy był jeszcze wiceprezydentem USA.

Pałac w Nieborowie został wybudowany pod koniec XVII wieku na zlecenie prymasa Michała Stefana Radziejowskiego. Co prawda, rezydencją Radziejowskich był pałac w Radziejowicach, ale w znajdującym się koło Nieborowa Łowiczu znajdowała się siedziba prymasów. Kardynał Radziejowski chciał mieć swą rezydencję bliżej Łowicza i wybudował ją właśnie w Nieborowie. Posiadłość tę kupił od rodziny Nieborowskich. A w miejscu, w którym dziś stoi pałac, znajdował się przed wiekami zamek obronny.

- Z tych czasów pozostał tylko kominek w pałacowym hallu - mówili nam pracownicy Muzeum w Nieborowie. W 1766 roku pałac w Nieborowie przeszedł w ręce Michała Kazimierza Ogińskiego. Jednak długo do niego nie należał. Michał Kazimierz Ogiński był uczestnikiem konfederacji barskiej i po jej upadku wyemigrował do Paryża. Pałac w Nieborowie sprzedał Michałowi Hieronimowi Radziwiłłowi i jego żonie Zofii z Przeździeckich. To im pałac zawdzięcza swój rozkwit. To wtedy na zlecenie Zofii, Szymon Bogumił Zug zaprojektował i zbudował w pobliskiej Arkadii jeden z najpiękniejszych do dziś parków romantycznych w Europie. On też zaprojektował ogród wokół nieborowskiego pałacu.

Michał Hieronim Radziwiłł i jego żona Zofia zgromadzili galerię obrazów i portretów zakupionych między innymi z kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zbierali również rzeźby antyczne pochodzące z Rzymu i basenu Morza Śródziemnego. Wtedy do Nieborowa trafiła między innymi rzeźba głowy słynnej Niobe. Za ich życia w Nieborowie kwitło życie kulturalne. Zjeżdżali tu Julian Ursyn Niemcewicz, Jan Piotr Norblin.

Nieborów był letnią rezydencją Radziwiłłów. W ich rękach pozostawał do 1945 roku. Ostatnim właścicielem pałacu był książę Janusz Radziwiłł. W czasie wojny w pałacu swą siedzibę urządził sztab Wermachtu. W lutym 1945 roku książę Radziwiłł przekazuje pałac w Nieborowie w opiekę profesorowi Stanisławowi Lorencowi, dyrektorowi Muzeum Narodowego w Warszawie. Dzięki temu, że zaraz po wyzwoleniu powstało tu muzeum, pałac nie uległ dewastacji.
Profesor Lorenc, gdy przyjeżdżał do Nieborowa, mieszkał w jednej z wież pałacowych, tej samej, w której zwykł pracować Sławomir Mrożek. Na cześć profesora nazwano ją wieżą dyrektorską.

Pałac w Nieborowie ma nawet swoje duchy. Przychodzą zwykle nocą. Jeden z nich grasuje na pierwszym piętrze. Jest on związany z portretem księdza prymasa Radziejowskiego. Wisi on w bibliotece, nad kominkiem. Prymas trzyma w ręku dzwoneczek. Ci, którzy wieczorami pracują w pałacu, przyrzekają, że słyszą dźwięk dzwonka.

- I oczywiście zaraz przestają pracować! - śmieją się pracownicy pałacu.

Natomiast na drugim piętrze, tam, gdzie znajdują się pokoje gościnne, króluje duch pięknej Anny Orzelskiej, ukochanej córki Augusta Mocnego Sasa, Jej portret wisi w tzw. sali czerwonej. Anna trzyma na nim na rękach mopsa. Goście pałacu przekonują, że widzieli wiele razy małego pieska biegającego po korytarzu. Na dodatek słyszeli szelest sukni...

Pałac w Radziejowicach, leżący przy trasie wiodącej z Piotrkowa do Warszawy, związany jest z rodziną Radziejowskich. Renesansowy dwór w przepiękny pałac barokowy z parkiem oraz stawami zamienił w połowie XVII wieku Hieronim Radziejowski. Gośćmi pałacu byli polscy królowie: Zygmunt III Waza, Władysław IV i Jan III Sobieski. Po śmierci ostatniego z rodu Radziejowskich, prymasa Michała, właściciela Nieborowa, pałac przeszedł w ręce Prażmowskich, siostrzeńców kardynała. Potem jego właścicielami byli Szembekowie, Ossolińscy, a od 1782 roku Krasińscy. A konkretnie tak zwana linia oboźnicka Krasińskich.

Pałac ten też może pochwalić się zacnymi gośćmi. Bywali tu Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz, Juliusz i Wojciech Kossakowie, czy mieszkający w pobliskiej Kuklówce Józef Chełmoński. Jeszcze w 1909 roku właścicielem Radziejowic był Kazimierz Krasiński. Jednak gdy otrzymał w spadku ordynację Krasińskich w Opinogórze, sprzedał Radziejowice. A za uzyskane dzięki tej transakcji pieniądze zbudował Muzeum Krasińskich w Warszawie. A Arnold Szyfman zaś namówił go do zainwestowania gotówki w budowę warszawskiego Teatru Polskiego.

Edward Krasiński sprzedał Radziejowice swym kuzynom, Kazimierzowi i Marcie Krasińskim, którzy gospodarzyli tu do 1939 roku. W II wojnę światową w pałacu utworzono szpital dla niemieckich żołnierzy. Po wojnie pałac rozgrabiono. Dopiero w 1965 roku po remoncie utworzono tu Dom Pracy Twórczej.

Powojenna historia pałacu związana jest przede wszystkim z Jerzy Waldorffem. Pan Jerzy spędził tu ostatnie trzydzieści lat swego życia. Przyjeżdżał tu na całe wakacje. Tu spędzał każde święta. Jest dziś w radziejowskim pałacu gabinet Jerzego Waldorffa. Można oglądać jego maszynę do pisania, krawat, laskę. Jest też zbiór jego karykatur, są medale i inne odznaczenia.

Częstym gościem w pałacu był Bogdan Łazuka. Przez pewien czas nawet tu mieszkał. Podobnie jak znany reżyser Jerzy Gruza. Pałac odwiedzał nieżyjący już Igor Śmiałowski. Stałymi gośćmi byli Zofia Kucówna, Ignacy Gogolewski.

Oczywiście tak jak każdy pałac, także Radziejowice mają swoje duchy. Ale ponoć pojawiają się na życzenie. Jeśli się je wymarzy, to przychodzą. Na przykład pisarka, ponad dziewięćdziesięcioletnia Krystyna Nepomucka twierdziła, że co jakiś czas w zajmowanym przez nią pokoju pojawiała się tajemnicza postać. Przekonywała, że to radziejowicki duch.

Kiedy do dworu w Tubądzinie przybył premier Bawarii zaraz zapytał pracowników o słynną Marię Walewską. - Pani Walewska tu nigdy nie była - usłyszał odpowiedź. Premier był trochę rozczarowany. Jednak zaraz na jednej ze ścian zauważył portret kochanki Napoleona.

Choć obecnie Tubądzin kojarzony jest głównie z Walewskimi, to sieradzka linia tego rodu trafiła tu dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku. Wcześniej przybyli oni do pobliskiego Inczewa. Majątek ten zakupił Stanisław Walewski.

Pierwsze wzmianki o dworze w Tubądzinie sięgają XVII wieku. Wiadomo, że dwór był drewniany i chylił się ku upadkowi. Obecny budynek wybudował pomiędzy 1760-1798 roku Maciej Zbijewski, kasztelan sieradzki. Dwór należał do Zbijewskich do XIX wieku. Potem kupili go Niejewscy. W drugiej połowie XIX wieku sprzedali go Żydowi Henrykowi Tykocinerowi. A w 1891 roku na aukcji dwór kupił Kazimierz Walewski, mieszkający w pobliskim Inczewie.

Kazimierz Walewski kupił dwór dla swojego najstarszego syna, Kazimierza Stanisława Walewskiego. Kazimierz Stanisław Walewski w Tubądzinie spędził ponad pięćdziesiąt lat. Był człowiekiem samotnym i całe swoje życie poświęcił na zbieranie pamiątek, archiwów związanych z rodziną Walewskich. Jego zbiór jest imponujący. Zebrał między innymi 111 tysięcy dokumentów dotyczących tej rodziny, z czego połowa to oryginały, a reszta odpisy. Udało mu się też zgromadzić około 140 portretów Walewskich z różnych epok, najstarsze pochodzą nawet z XVII wieku. Oczywiście, nie może wśród nich zabraknąć wizerunku najsłynniejszej z rodu Marii Walewskiej. Najstarszy portret został namalowany w 1654 roku i przedstawia Marcin Walewskiego, podkomorzego sieradzkiego.

Zdarzało się, że sprzedający obrazy Kazimierzowi Stanisławowi Walewskiemu, oszukiwali go. Znając jego zamiłowanie, domalowywali herb Walewskich i przekonywali, że to ktoś z tego rodu.

Na przykład przez wiele lat uważano, że na jednym z portretów widnieje nieznany biskup z rodziny Walewskich. Dopiero po latach okazało się, że to wizerunek Stanisława Andrzeja Młodziejowskiego, biskupa poznańskiego, kanclerza wielkiego koronnego. Z kolei Franciszek Walewski okazał się Janem Dąbskim...

Przed wojną Kazimierz Stanisław Walewski udostępniał swe zbiory wycieczkom szkolnym, historykom sztuki. W roku 1935 majątek w Tubądzinie i swe zbiory zapisał swemu bratankowi, profesorowi z Gdańska, Kazimierzowi Walewskiemu. Zaznaczył jednak w testamencie, że archiwa, pamiątki nie mogą być sprzedawane po jego śmierci, przenoszone w inne miejsce i udostępniane do badań naukowych, heraldycznych.

Kazimierz Stanisław Walewski zmarł w 1940 roku. Jednocześnie dwór zajęty został przez osadników niemieckich wysiedlonych z kresów północno-wschodnich. Na obozy przyjeżdżali tu chłopcy z Hitlerjungen, którzy zabawiali się... paleniem części archiwaliów. Po wojnie we dworze zamieszkali pracownicy miejscowego PGR. Dwór stopniowo ulegał dewastacji. Na szczęście zachowała się znaczna część archiwaliów. Kazimierz Walewski z Gdańska zdeponował je bowiem w Państwowym Archiwum w Łodzi.

Dopiero na początku lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku zaczęto remont dworu. Utworzono w nim filię Muzeum Okręgowego w Sieradzu. Przez lata nosiło ono nazwę Muzeum Wnętrz Dworskich. Teraz jest to Muzeum Rodziny Walewskich. W ten sposób uhonorowany został Kazimierz Stanisław Walewski i żyjący członkowie jego rodziny.

Tak jak każdy porządny pałac czy dwór, także Tubądzin ma swojego ducha. Hrabina Maria Jehan, pisarka konkurująca w swoim czasie z samą Zofią Nałkowską, w swym wierszu pisała o portrecie bez przerwy urywającym się ze ściany, bez względu na to, na jak grubym sznurze by został umocowany. Spadający obraz robił wiele hałasu. Tak, jakby sportretowana na nim postać chciała o sobie przypomnieć.

Turyści odwiedzający pałac i stadninę koni w Walewicach już na progu pytają o lipę, pod którą Napoleon spotykał się z Maria Walewską. - Niestety, takiej lipy nie możemy pokazać - mówią pracownicy pałacu w Walewicach. - Bo po prostu Napoleon nie był nigdy w Walewicach.

Pałac w Walewicach związany jest od wieków z rodziną Walewskich. Zbudował go w 1783 roku Anastazy Walewski, którego trzecią żoną była właśnie słynna Maria. Jednak Walewscy w Walewicach zamieszkiwali już od XIV wieku. Pałac w Walewicach jest niemal wierną kopią posiadłości Walewskich mieszczącej się w Tuczynie na Wołyniu.

Oczywiście najsłynniejszym członkiem rodu Walewskich jest Maria, trzecia żona Anastazego. Była młodsza od swojego męża o kilkadziesiąt lat i było to typowe małżeństwo z rozsądku - mówią dziś w Walewicach.

Swoją sławę Maria zawdzięcza romansowi z Napoleonem. Owocem związku z cesarzem Francji był ich syn Aleksander Walewski. Został on jednak usynowiony przez Anastazego. Nie uratowało to jednak małżeństwa Anastazego i Marii. Rozwiedli się. Maria wyszła kolejny raz za mąż i wyjechała do Francji. A Aleksander, który za czasów Napoleona III był ministrem wojny Francji, zapoczątkował francuską linię rodu Walewskich.

Anastazy Walewski sprzedał Walewice bratu Marii. Potem majątek często zmieniał właścicieli. Ponad sto lat temu trafił on do rodziny Grabowskich, którzy byli właścicielami majątku w Walewicach aż do 1945 roku.

Dziś w pałacu znajduje się hotel, a w budynkach gospodarczych stadnina koni. Stadnina powstała na bazie istniejących przed wojną majątków ziemskich. Takich jak Walewice, Ktery, Goślub i Sobota, zajmujących się hodowlą koni na bardzo wysokim poziomie. Hodowano w nich konie głównie dla potrzeb kawalerii. Obecnie w walewickiej stadninie hoduje się jedne z najlepszych koni w Polsce.

Pałac Prymasowski z osadą
O budowie w Skierniewicach pałacu prymasowskiego zadecydował na początku XVIII wieku arcybiskup Stanisław Szembek. Kolejne przebudowy, dokonane za czasów prymasów Adama Komorowskiego, Władysława Łubieńskiego i Antoniego Ostrowskiego w znacznej części przeprowadzał nadworny architekt Efraim Schroeger.

Ostatnim prymasem rezydującym w Skierniewicach był Ignacy Krasicki – wtedy, dekretem z 1796 roku, rząd pruski skonfiskował dobra prymasowskie, które przeszły na własność króla Prus. Majątek skierniewicki został w całości skonfiskowany, a prymasowi pozostała dożywotnia dzierżawa. Kościół stracił wtedy pałac prymasowski, a architektoniczna perełka przechodziła nieomal z rąk do rąk.

Po wejściu Francuzów i utworzeniu Księstwa Warszawskiego dobra łowickie (w tym skierniewickie) otrzymał francuski gubernator Księstwa. Po klęsce 1812 roku majątek przejęły urzędy rosyjskie, przekazując ostatecznie jako dobro narodowe Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. W skierniewickim pałacu stacjonowali kawalerzyści, a pod koniec lat 20. XIX wieku otrzymał go książę Konstanty. Księżna Joanna Grudzińska po śmierci męża zapisała majątek królowi Polski – czyli Mikołajowi I.

Okres największej świetności rezydencji carskiej trwał do jego śmierci w 1855 roku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości pałac wraz z parkiem przejął Skarb Narodowy, a w 1919 roku trafił w ręce nowoorganizowanej Państwowej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego. Do grudnia 2010 roku pałac był siedzibą Instytutu Warzywnictwa, a od stycznia 2011 – Instytutu Ogrodnictwa.

W skład osady pałacowej z głównym wjazdem od ulicy Konstytucji 3 Maja wchodzi pałac prymasowski z XVIII wieku oraz zabudowy przypałacowej: kuchni połączonej z pałacem pergolą, oficyny, a także wozowni z XVIII wieku. Wszystkie te obiekty wpisane są do rejestru zabytków.

Zespół pałacowy to również kuchnia połączona z pałacem pergolą, oficyny i wozownia z XVIII wieku. Wszystkie te obiekty wpisane są do rejestru zabytków. W pałacu warta zobaczenia jest sala za lustrem, a także pomieszczenia biblioteki i dawna kaplica.

Anna Gronczewska, Sławomir Burzyński

Anna Gronczewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.