Gorące wody Skierniewic
Odpowiedź posłanki Doroty Rutkowskiej na list Marii Czyżykowskiej-Karczewskiej, która polemizowała w sprawie zaniechania budowy uzdrowiska i wykorzystania podziemnej solanki.
Gorące wody rozgrzały dyskusję skierniewiczan na łamach ITS. Wszyscy są zgodni, że to nasze bogactwo i należy je wykorzystać. W jaki sposób? No właśnie, tutaj się różnimy. Moim zdaniem uzdrowisko nie było pomysłem utopijnym. Takiej inwestycji nie można rozpatrywać w perspektywie kilku, czy nawet kilkunastu lat. To sprawa pokoleń. Znając ogrom pracy i starań o status obszaru ochrony uzdrowiskowej, nadawany rozporządzeniem Rady Ministrów (uczestniczyłam w tym procesie jeszcze jako samorządowiec), żałuję, że obecne władze miasta postanowiły wycofać się z tej drogi.
Za tę niewygodną dla wielu osób opinię, która jest jednak powszechnie znana od kilku lat, zostałam bezpardonowo zaatakowana przez Panią Marię Czyżykowską-Karczewską w liście skierowanym do redakcji (ITS nr 23 z 9 czerwca 2017 r.). Ponieważ zostało naruszone dobre imię Posła na Sejm RP, muszę się odnieść do tej publikacji.
Otóż Pani Prezes pomyliła obowiązki posła z zadaniami urzędników samorządowych. Pieniędzy na inwestycje nie pozyskuje się w Sejmie. To samorząd wypracowuje kierunki rozwoju, przygotowuje projekty i składa odpowiednie wnioski do instytucji zarządzających funduszami zewnętrznymi. Ma też do tego wykwalifikowanych pracowników. Natomiast podstawowym obowiązkiem posła jest udział w pracy parlamentarnej i stanowienie prawa, a nie szukanie inwestorów, które bardzo łatwo może być poczytane jako przekroczenie granic lobbingu. Poseł może takie działania wspierać, co zresztą robiłam, robię i zawsze służę pomocą, jeśli tylko władze lokalne wykazują zainteresowanie taką współpracą ze mną.
Pracując w Parlamentarnym Zespole ds. Uzdrowisk oraz Komisji Samorządu i Polityki Regionalnej czynnie uczestniczyłam w pracach nad nowelizacją ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym. Byłam w stałym kontakcie m.in. z Ministerstwem Zdrowia, a także Ministerstwem Administracji i Spraw Wewnętrznych, gdzie zapadały ważne dla Skierniewic decyzje. Kontaktowałam władze miasta z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych, a także Polsko-Francuską Izbą Gospodarczą.
Jako poseł, ale również skierniewiczanka, uczestniczę w wielu wydarzeniach w naszym mieście i w powiecie. Jeśli jestem zapraszana, to nie lekceważę tych zaproszeń. To też jest okazja do spotkań i rozmów z wyborcami. Czynienie mi z tego powodu zarzutu jest co najmniej nie na miejscu. Na zaproszenia fundacji, kierowanej niegdyś przez Panią Prezes, również reagowałam, a biorąc udział w licytacjach wspierałam, wcale niemałymi kwotami, działalność tejże fundacji, z własnej kieszeni, a nie z kasy samorządowej.
Mojemu miastu, bez względu na to, kto nim będzie rządził, zawsze życzę jak najlepiej i w miarę moich możliwości służę pomocą w działaniach na rzecz rozwoju.
Pani Marii Czyżykowskiej-Karczewskiej życzę zdrowia, dobrego samopoczucia i obiektywizmu. Jeśli się mówi o szacunku i godności ludzkiej, to z pewnością lepiej jest rozmawiać bezpośrednio, a nie za pośrednictwem prasy. Tylko do trudnych rozmów twarzą w twarz potrzeba odwagi. Do tego wszystkich zachęcam. Drzwi mojego biura poselskiego są otwarte dla każdego.
Dorota Rutkowska, poseł na Sejm RP