Góraj: jestem superniezadowolony. Fiślak: nie rozmawiam. Sękalski: nie wiem, o co chodzi
Eugeniusz Góraj, wiceprezydent miasta: - Jestem superniezadowolony z realizacji tej inwestycji.
Po pierwsze dlatego, że dwa razy aneksowaliśmy termin jej oddania, po drugie ze względu na kiepską jakość prac. Obudowy, ławeczki czy skrzynie musiały być, na moje wyraźne polecenie, poprawiane, ale niewiele to dało. Jakość roślin pozostawia wiele do życzenia.
- Czy można w jakiś sposób przestrzec się przed faktem,że ktoś inny wygrywa przetarg, a kto inny realizuje inwestycję?
- Nie - twierdzi wiceprezydent. - Wykonawca może zgłosić podwykonawcę, ale nie jest to obowiązek. Góraj podkreśla jednak, że protokół odbioru z 15 maja został podpisany i nikt nie zgłaszał wtedy zastrzeżeń (pismo z uwagami z 22 maja, dostarczone już po odbiorze, będzie dopiero „poszukiwane” w urzędzie.
Szefowe WS wyliczają w nim m. in.: ogród wykonano niezgodnie z dokumentacją projektową; wykonawstwo nie jest zgodne ze sztuką ogrodnictwa, itd. - przyp. red.).
Bogdan Sękalski przyznaje, że „bywał na budowie”, ale podkreśla, że „ani syn, ani córka” nie mają firm, a jego firma jest w likwidacji. - A w ogóle to nie wiem, o co chodzi. To jest napompowany temat - mówi.