Gruźlica atakuje młodych
W tym roku gruźlica zaatakowała już troje dzieci. Jedno z nich trafiło do szpitala. Chorobie dziś sprzyjają głównie niedożywienie i przemęczenie dzieci i młodzieży.
Do szpitala w Łodzi trafił chory na gruźlicę uczeń z powiatu radomszczańskiego. W tym roku to już trzecie dziecko, które jest hospitalizowane w związku z rozwojem prątka gruźlicy. Dwoje pacjentów zakończyło leczenie, uczeń z powiatu radomszczańskiego jest w początkowej fazie terapii. Gruźlica coraz częściej atakuje najmłodszych mieszkańców woj. łódzkiego. Doktor Anna Pankowska, ordynator oddziału dziecięcego w Centrum Leczenia Płuc i Rehabilitacji w Łodzi, przyznaje, że problem pogłębił się już w ubiegłym roku.
- Liczba pacjentów w wieku 15 - 19 lat chorych na gruźlicę wzrosła w 2014 r. o sto procent w porównaniu z 2013 r. W ciągu trzech miesięcy tego roku mamy kolejne trzy takie przypadki - przyznaje dr Pankowska. - Problem jest coraz większy, bo przypadki gruźlicy są trudniejsze do leczenia.
Lekarze i sanepid ostrzegają przed tą zapomnianą, lecz nadal groźną chorobą. - Gruźlica rozwija się w złych warunkach środowiskowych, tam gdzie jest bieda i występują inne czynniki ryzyka: bezdomność, imigracja i inne choroby - mówi dr Urszula Sztuka-Polińska, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Łodzi.
Właśnie dlatego gruźlica niegdyś była nazywana chorobą biednych. Dziś choroba ta dopada coraz młodszych mieszkańców naszego regionu. Dzieci i młodzież są najbardziej narażone, bo ich organizm często traci odporność. Młodzi ludzie często są przemęczeni, zestresowani i niedożywieni. Dodatkowo prowadzą coraz mniej aktywny tryb życia.
Pięć lat temu na gruźlicę zachorowało 742 mieszkańców naszego województwa, wskaźnik zapadalności wyniósł wtedy 29,08 na 100 tys. mieszkańców. Cztery lata temu liczba chorych spadła do 687, podobnie jak wskaźnik - 27,06. W 2012 r. prątki gruźlicy rozwinęły się już w 655 organizmach (wskaźnik - 25,80), a w 2013 r. odnotowano 496 chorych (współczynnik - 19,62).
Gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, w ubiegłym roku gruźlica znów zaatakowała i leczono 533 chorych. Łódzkie plasowało się do tej pory na 13. miejscu wśród największej zapadalności na gruźlicę. Większy współczynnik od nas mają tylko woj.: śląskie, świętokrzyskie i lubelskie.
Jak objawia się gruźlica?
Przewlekły kaszel, nocne poty, długo utrzymujące się osłabienie organizmu i podniesiona temperatura. Na gruźlicę narażone są głównie osoby przebywające na co dzień w większej grupie, np. w więzieniu, domach pomocy lub szkole.
Dla tej ostatniej grupy łódzki sanepid przyjął specjalne metody postępowania w przypadku pojawienia się choroby. Gdy lekarz poinformuje sanepid o chorobie ucznia, inspektor rozpoczyna dochodzenie epidemiologiczne. Najpierw ustala, czy chory jest hospitalizowany, a osoby z jego otoczenia objęto nadzorem. Następnie te osoby zostają przebadane i zostaje im założona próba tuberkulinowa, która potwierdzi lub też nie, chorobę.
Gruźlicę można skutecznie leczyć, jednak terapia wymaga cierpliwości i konsekwencji. - Leczenie trwa 6 miesięcy. Pierwsze dwa miesiące pacjent spędza w szpitalu i przyjmuje czterolekowe leczenie, jeżeli jest poprawa, liczbę podawanych leków zmniejsza się do dwóch, a chory może leczyć się w domu - mówi dr Pankowska.
Pacjent trafia do izolatki. Jest to ważne, bo w ciągu roku może on zakazić średnio 15 osób.
Nieleczona gruźlica może zakończyć się poważnymi powikłaniami, np. zapaleniem opon mózgowych i uszkodzeniami płuc. Trzy lata temu w woj. łódzkim choroba uśmierciła 37 osób.
Jednak podstawą profilaktyki choroby są szczepienia BCG. Szczepi się dzieci oraz osoby z grup ryzyka. Szczepionka chroni przed najcięższymi postaciami gruźlicy i znacznie zmniejsza ryzyko jakiegokolwiek zachorowania.
Ochrona prawdopodobnie utrzymuje się co najmniej przez 15 - 20 lat.
W kontaktach z chorymi należy przestrzegać zasad higieny. Niebezpieczne mogą być wszelkie czynniki obniżające naszą odporność, m.in. palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, niedożywienie spowodowane nieodpowiednią dietą.
Agnieszka Jędrzejczak
Na zdjęciu: Urszula Sztuka-Polińska, wojewódzki inspektor sanitarny w Łodzi
Gdy zachoruje uczeń
Aż 125 dzieci i kilkudziesięciu pracowników przedszkola nr 112 przy ul. Wileńskiej w Łodzi musiało w 2011 r. zgłosić się do lekarza. U jednego przedszkolaka wykryto gruźlicę. Dziecko trafiło do łódzkiego oddziału Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Tuszynie. Sanepid nakazał przebadanie wszystkich dzieci i pracowników, by wykluczyć chorobę u innych.
Kilka tygodni wcześniej, w lutym 2011 r., alarm podniesiono w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Bełchatowie. Chorobę wykryto u 19-letniego ucznia tej placówki. Chłopak także trafił do Specjalistycznego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Tuszynie.
Bełchatowscy lekarze musieli przebadać aż 1.300 osób - uczniów, nauczycieli i pracowników Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3.
Dwie uczennice podstawówki w Sobocie w pow. łowickim zachorowały na gruźlicę w 2009 r. Wcześniej chorobę wykryto u ich ojca. Na polecenie sanepidu i wojewódzkiego konsultanta ds. gruźlicy, uczniów i nauczycieli szkoły podstawowej oraz działającego przy niej przedszkola przebadano.