Hejt na Bogatko
Skierniewicka radna usiłowała pokonać hejterów godnością i kulturą osobistą. Nie udało się, fale internetowej nienawiści zatamowało dopiero doniesienie do prokuratury.
Zaczęło się od anonimowych wpisów na jednym z lokalnych portali internetowych. Dorota Bogatko, skierniewicka radna w niewybrednych słowach została posądzona o romans z obecnym, a także poprzednim prezydentem miasta.
– Pani Bogatko zadzwoniła do mnie z wiadomością, że jak piszą w Internecie, mamy romans. Odpowiedziałem, że mogę ją tylko przeprosić za to, że posądzają ją o romans z takim starym dziadem jak ja – śmieje się radny Leszek Trębski (jest starszy od radnej Doroty Bogatko o 9 lat), który był wielokrotnie atakowany w Internecie, nie oszczędzano też jego rodziny. – Syn jednego radnego wyzywał moją małżonkę od najgorszych. Wtedy wystarczyła zapowiedź zgłoszenia ataków do organów ścigania i obraźliwe komentarze ustały – dodaje były prezydent Skierniewic.
Hejterami nazywani są osobnicy, którzy „dla zasady” nękają innych obraźliwymi wpisami, czepiwszy się ich jak rzep psiego ogona. Dorota Bogatko początkowo nie reagowała, a potem umieściła wpis, który w zamierzeniu miał rozbroić nienawistników.
„Drodzy forumowicze – napisała – nazywam się Bogatko, a nie Bogatka. Piszcie, co chcecie, tylko nie przekręcajcie mojego nazwiska. Miłego wieczoru”.
Teraz radna przyznaje, że nie był to dobry pomysł.
„Czyli można o tej osobie pisać co się chce??? Czy chodzi tej pani tylko o rozgłos?” – taka była riposta i ataki się nasiliły. Dorota Bogatko uznała, że tak regularne zniesławianie nie może pozostać bezkarne i zgłosiła sprawę do prokuratury. Dopiero wtedy ataki ustały, ale radna nie zamierza odpuszczać i w razie umorzenia sprawy zamierza dochodzić swoich praw z powództwa cywilnego.
– Taki wpisy mnoga uczynić dużo złego, nie wolno nikogo krzywdzić – wyjaśnia.
Dorota Bogatko sądzi, że hejt na jej osobie to kara za to, że jako radna rządzącej koalicji ma odwagę wyrazić własne zdanie i mówić inaczej od części swoich kolegów z klubu Razem dla Skierniewic, a poza tym „nigdy nie chciałam żadnej przysługi”.
Za pomawianie i znieważanie osób za pomocą środków masowego komunikowania skierniewicka policja prowadziła od roku 2013 do chwili obecnej 7 postępowań przygotowawczych.
– Część zgłoszonych spraw w ogóle nie posiadała znamion przestępstwa, część została umorzona z uwagi na niewykrycie sprawcy, nie oznacza to jednak, że policjanci nie prowadzą w tych sprawach dalszych czynności pozaprocesowych – informuje Justyna Florczak-Mikina z komendy miejskiej.