Hospicjum odsyła pacjentów. NFZ prowadzi postępowanie wyjaśniające

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Dzik
Magdalena Grajnert

Hospicjum odsyła pacjentów. NFZ prowadzi postępowanie wyjaśniające

Magdalena Grajnert

Hospicyjni lekarze nie zajmują się już pacjentami. Placówka nie przyjmuje chorych. Co będzie z kilkudziesięcioma terminalnie chorymi podopiecznymi placówki?

Wbrew zapowiedziom Stowarzyszenie Hospicjum im. Anny Olszewskiej w Skierniewicach nie znalazło lekarzy w zastępstwie dwóch, którzy złożyli wypowiedzenia.

To oznacza, że pacjenci placówki zostali bez opieki lekarskiej.

- W tej chwili przebywam na urlopie wypoczynkowym - mówi dr Nek Noori, kierownik medyczny skierniewickiego hospicjum. - Tak jak zapowiedziałem, nie widzę szans na współpracę z panią prezes.

Przypomnijmy, dr Piotr Dekert i dr Nek Noori zwrócili się do władz stowarzyszenia z żądaniem odwołania prezes Magdaleny Kuśmierczyk. Argumentowali, że nie chcą być kojarzeni z osobą, która jest związana ze skandalem obyczajowym i finansowym w hospicjum.

Możliwość zakończenia udzielania świadczeń terminalnie chorym jest coraz bardziej realna, co przeraża osoby korzystające z pomocy hospicyjnego personelu.

- Nie wyobrażam sobie, żeby hospicjum przestało istnieć - mówi córka pacjenta. - Z chorym nie da się podjechać do przychodni czy do szpitala, wozić go tam i z powrotem.

Kobieta podkreśla fachowość i serdeczność lekarza i pielęgniarki, którzy przyjeżdżali. - Chylę przed nimi czoła i jestem wdzięczna, że w tych trudnych chwilach mogłam na nich liczyć.

Kobieta udała się do skierniewickiej delegatury NFZ ze swoimi wątpliwościami.

- Urzędnik powiedział, że to niemożliwe, żeby hospicjum przestało istnieć, oraz że w razie czego są hospicja w Tomaszowie czy Kutnie. Tyle, że nie wierzę, żeby pielęgniarce czy lekarzowi z Kutna chciało się za każdym razem, kiedy jest taka potrzeba, jechać do Skierniewic - mówi kobieta.

Trudnej sytuacji nie jest w stanie zaradzić skierniewicki szpital.

- W polskim systemie zdrowia opieką nad pacjentami z chorobami przewlekłymi zajmują się zakłady opiekuńczo-lecznicze lub hospicja - mówi Paweł Bruger. - Główna działalność szpitala w Skierniewicach jest związana przede wszystkim z diagnostyką i leczeniem pacjentów, nie opieką paliatywną, dlatego brak hospicjum na terenie miasta byłby wielką szkodą dla pacjentów z chorobami nowotworowymi.

Rozwiązania problemu nie widzi także lokalny magistrat.

- Stowarzyszenie posiada swój statut oraz odpowiednie organy, które mają wpływ na jego działalność i są za te działalność odpowiedzialne - informuje Przemysław Rybicki, rzecznik ratusza. - Liczymy więc na to, że organizacja finalnie upora się z problemami i będzie mogła dalej sprawnie pomagać pacjentom.

NFZ prowadzi z kolei postępowanie wyjaśniające.

- W związku z pojawieniem się wątpliwości co do prawidłowości realizacji umowy przez Niepubliczny Zakład Domowej Opieki Hospicyjnej w Skierniewicach zawartej z ŁOW NFZ, oddział prowadzi postępowanie wyjaśniające - informuje Magdalena Góralczyk z Działu Rzecznika Prasowego ŁOW NFZ. - W listopadzie Magdalena Kuśmierczyk wyjaśniła, iż zgodnie z zawartą umową z NFZ zachowana jest ciągłość w wykonywaniu świadczeń, a co za tym idzie w NZDOH nie ma przerwy w udzielaniu świadczeń dla chorych.

Jak się jednak dowiedzieliśmy, pracownicy hospicjum odsyłają osoby zainteresowane uzyskaniem opieki hospicyjnej do sąsiednich miejscowości.

- Być może od stycznia nie będziemy już istnieć - usłyszał jeden z zainteresowanych.

Na pytania o sytuację w hospicjum, wysłane mejlem, na dzień zamknięcia tygodnika „ITS”, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dr Nek Noori wciąż jest zainteresowany przejęciem terminalnie chorych i zachowaniem ciągłości opieki nad nimi. Na to jednak potrzeba dobrej woli władz stowarzyszenia.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.