„(...) i leczył wszelkie choroby wśród ludu” MT 4,23
Pamiętam okres poprzednich wakacji, które zaczęły się dla mojej wspólnoty dość nietypowo. Był zwykły wtorkowy wieczór, podczas którego...
...jak co tydzień, spotkaliśmy się na naszym spotkaniu modlitewnym w parafii Miłosierdzia Bożego. Spotkanie dobiegało już końca, gdy w pewnej chwili usłyszałem bardzo wyraźny głos w moim sercu. Wiedziałem, że nie pochodzi ode mnie.#Usłyszałem proste zdanie: „Niech ktoś pójdzie do moich młodych, bo oni giną!”. To był zasmucony głos zatroskanego Ojca.#Moja odpowiedź była natychmiastowa: „Jeśli Boże chcesz bym poszedł, pójdę gdziekolwiek chcesz!”. W tym samym momencie w mojej głowie pojawił się obraz skierniewickiego zalewu.
Wiedziałem, że skoro zbliżają się wakacje, nie będzie trudno znaleźć tam młodych. Zebrałem ekipę kilku chłopaków, którzy poszli ze mną na pierwsze wyjście nad zalew. Plan był prosty: nie mamy planu. Chcemy jedynie pokazać młodym żywego Jezusa.#Wpadł mi do głowy ciekawy pomysł. Miałem przy sobie kartkę papieru i długopis. Powiedziałem chłopakom: „Jeśli Bóg nas tu przysłał i chce coś tu zrobić, to musi nam powiedzieć co”. Poprosiliśmy Boga w modlitwie, by pokazał nam, na jakie choroby cierpieć będą osoby, które zaczepimy za chwilę.
Brzmi dziwnie? Nikt nie mówił, że chrześcijaństwo jest normalne. Ale na pewno fascynujące! Bóg chce mieć z nami relację. On chce do nas mówić! Zaczęliśmy zapisywać poruszenia serca, myśli na temat chorób, które przychodziły nam do głowy. Czy to Bóg czy moja głowa? Miało się okazać po owocach.#Lekko spięci podeszliśmy do pierwszej ławki, przy której siedziało kilkunastu chłopaków z piwami. Wyjęliśmy kartkę i zapytaliśmy : „Czy ktoś z was nie ma takich problemów”? Oni zaczęli pytać skąd wiemy o ich chorobach, bo te z kartki dotyczą właśnie ich! Byli lekko zdziwieni.
Powiedzieliśmy im, po co przyszliśmy, i że możemy się za nich pomodlić. Właśnie tam, przy lekkim powiewie wiatru i zapachu piw, które stały obok, młodzi, jedni po drugim, odzyskiwali zdrowie. Nie mogłem tego zrobić od kilku lat!#Jezus przyszedł nad zalew tak samo, jak wtedy, gdy chodził po ziemi 2 tysiące lat temu. Podczas tamtych wakacji młodzi z mojej wspólnoty dotarli do ponad 500 młodych osób. Wielu z nich doświadczyło spotkania z żywym Bogiem. On się nie zmienił i kocha Cię tą samą szaloną miłością, której nie zmieni nawet Twój i mój grzech.