I ślubuję ci... aż do rozwodu
Pomimo długiego i trudnego procesu przed sądem biskupim coraz częściej staramy się o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Jak można rozsupłać „nierozerwalny” węzeł?
Andrzej i Beata zdecydowali się na ślub konkordatowy 13 lat temu. Była biała suknia, limuzyna i wesele w ekskluzywnym hotelu. Po roku urodziła im się córka, sześć lat później syn.
Po 11 latach małżonkowie się rozstali. Przez dwa kolejne ciągnął się proces rozwodowy przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Teraz eksmałżonek zwrócił się do Sądu Biskupiego w Łowiczu. Chce dowieść, że małżeństwo zostało zawarte w sposób nieważny z powodu niedojrzałości byłej żony.
- Ciekawe, że doszedł do tego wniosku po tylu latach - mówi gorzko 38-letnia Beata. - Wcześniej do kościoła nie można go było zaciągnąć, a teraz jaki wierzący się zrobił...
Coraz większe zainteresowanie możliwością stwierdzenia nieważności małżeństwa dostrzega rzecznik prasowy diecezji łowickiej.
- Wynika to z coraz większej świadomości, ale trzeba pamiętać, że to długotrwały i trudny proces - mówi ks. Piotr Karpiński.
Niełatwo jest dotrzeć do kościelnych danych. Dostępu do liczb odmówiono nam w Sądzie Biskupim w Łowiczu. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Polsce dysponuje danymi do 2013 r. Liczba spraw o orzeczenie nieważności małżeństwa zakończonych wyrokiem orzekającym (w drugiej instancji) w Polsce w 2013 r. wyniosła 2.611 na 3.164 postępowania. Proces rozpoczyna się od złożenia skargi.
- Najczęściej przywoływany jest kanon 1095 Kodeksu prawa kanonicznego, który mówi o zdolności do podjęcia i wypełniania istotnych obowiązków małżeńskich - mówi Maciej Morawski, prawnik z kancelarii kanonicznej.
Małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalnym związkiem, dlatego w kościele katolickim nie funkcjonuje pojęcie „rozwód”. Można się jednak starać o „stwierdzenie nieważności małżeństwa”, jeśli małżonkowie związali się pod przymusem, a przymusem może na przykład być... ciąża narzeczonej.
To do sędziów należy ustalenie, czy po latach - akceptowana wcześniej sytuacja - nie stała się przypadkiem pretekstem do rozpoczęcia procesu.
Osoby starające się o stwierdzenie nieważności kierują się swoimi doświadczeniami z procesów rozwodowych przed sądami cywilnymi i przebiegiem procesu kościelnego bywają zaskoczone.
- Są zdziwieni pytaniami o to, co się działo przed zawarciem związku, a nie wtedy, kiedy zaczęło się między nimi psuć - mówi Maciej Morawski, prawnik z kancelarii kanonicznej.
Wynagrodzenie adwokata to przynajmniej 1 tys. zł, ale może sięgać nawet 10 tys. zł w zależności od trudności sprawy. Średnio prawnik weźmie naszą przeciętną pensję. Do tego należy doliczyć koszt sprawy przed sądem biskupim, około 1 tys. zł, i ewentualnie wynagrodzenie dla biegłych.
Obok niedojrzałości, która jest najczęściej wymienianym powodem rozpoczynania sporu przed sądem, często pojawia się także przymus.
- Dla mnie to śmieszne, że po kilku latach mężczyzna dochodzi do wniosku, że został zmuszony do ślubu z żoną, która była w ciąży - mówi Krzysztof ze Skierniewic. - W takim razie niech Kościół zabroni brać ślubu takim parom, bo już na dzień dobry facet ma powód, żeby wnioskować o unieważnienie małżeństwa.
Kościół apeluje, żeby decyzja o zawarciu małżeństwa była odpowiedzialna.
- Ciąża to nie jest najlepszy czas na branie ślubu - mówi ks. Piotr Karpiński. - Bezpieczniej jest poczekać i urodzić dziecko, niż brać ślub w pośpiechu, który wymusza ciąża. Ale zakazać się nie da. Jeśli małżeństwo może być zawarte, to dlaczego nie?
W efekcie coraz większej liczby wniosków pojawia się coraz większa liczba kancelarii. 38-latka ze Skierniewic pierwsze przesłuchanie przed sędzią ma już za sobą.
- Ksiądz mnie zaskoczył. Po godzinnym przesłuchaniu odłożył notatki i powiedział, żebym mu wytłumaczyła jedną rzecz - opowiada Beata. - Zapytał, czemu mąż napisał o mojej niedojrzałości, skoro on ma przed sobą normalną kobietę. Popłakałam się - dodaje.
- Trzeba pamiętać, że jest całkiem duża liczba małżeństw, gdzie się orzeka o jego ważności - podkreśla rzecznik diecezji łowickiej.