Idą święta, czyli wielkie jaja w Rynku
Skierdelek przeciera oczy w przekonaniu, że to tylko senny koszmar.
Ale nie - w Rynku jak byk stoi przaśny, drabiniasty wóz i wielkie jaja! Do tego zajączek w komplecie.
I Skierdelek już nie wie, śmiać się czy płakać, że taką wieś mu z miasta robią.
A tu przecież prezydent rządzi, nie sołtys. Chyba, że te jaja mają jakąś symbolikę, niekoniecznie wielkanocną.
Skierdelek się więc zastanawia, kto do wozów, zajączków, a w szczególności do jaj ma w tym mieście tak ewidentną słabość.