Ile kosztowały mrzonki o uzdrowisku
Podliczono koszty, jakie poniosło miasto Skierniewice w związku z forsowanym przez poprzednie władze samorządowe projektem budowy uzdrowiska.
Jak wynika z zestawienia udostępnionego ostatnio przez prezydenta Krzysztofa Jażdżyka, od roku 2010 do 2014 projekt uzdrowisko pochłonął z kasy miasta ponad 1 mln 570 tys. złotych.
Najwięcej, bo 1 mln 063 tys. 950 zł zapłacono za studium przedinwestycyjne budowy infrastruktury w obrębie projektowanego obszaru ochrony uzdrowiskowej oraz kanalizacji oraz 48 tys. 507 zł za studium przygotowywane przez poznańską firmę Lafrentz. Ten projekt miał kosztować ponad 600 tysięcy złotych, ale firma nie dotrzymała terminów i miasto mogło wycofać się z zamówienia prawie bez strat. Sama dokumentacja byłaby prawdopodobnie mało przydatna, jeśli nie służyłaby budowie uzdrowiska.
Kolejne wydatki to opracowanie zagospodarowania terenów zielonych w części obszaru ochrony uzdrowiskowej za 28 tys. 248 złotych. Znaczącymi kosztami były też wynagrodzenia biura projektu, które od 2010 do 2014 roku wyniosły trochę ponad 317 tys. złotych.
Sporo kosztowały również konferencje, udział w targach i wydatki na promocję uzdrowiska. Za organizację i wynajęcie stoiska na ogólnopolskiej konferencji "Tereny inwestycyjne w Polsce" w Warszawie zapłacono ponad 30 tys. złotych, na targi w Monachium poszło kolejne 10 tys. złotych, a za udział w paryskich targach Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej we Francji – prawie 16,5 tys. złotych. Koszty samych delegacji uczestników wyjazdów wyniosły prawie 5,8 tys. złotych.
Reklamy też pochłonęły niemałe pieniądze. Broszura uzdrowiskowa, wydana w ub. roku – 14 tys. 760 zł, reklama uzdrowiska w magazynie branżowym – 2.152 zł, płyta promocyjna – 2.421 zł, dwie tablice uzdrowiskowe – prawie 4 tys. zł, zdjęcie panoramy Skierniewic – 1.845 zł, a baner reklamowy "Nowoczesne uzdrowisko" – 1.674 zł. Tak zwana ścianka uzdrowiskowa pochłonęła kolejne 2.706 zł, a różne "drobne wydatki" 1.630 zł.
W sumie działania promocyjne uzdrowiska, którego jeszcze nie było, kosztowały miasto ponad 101 tysięcy złotych.
Czy to były pieniądze wyrzucone w błoto, czy jednak miasto coś zyskało na promocji?
– Nie jestem w stanie ocenić, jakie korzyści promocyjne dla miasta z tego wynikają, ale jaka to promocja, gdy mowa o utopii – uważa prezydent Krzysztof Jażdżyk. – Siedem lat temu na poligonie rosły drzewa i dziś rosną te same drzewa, tylko większe. Jestem prezydentem od pięciu miesięcy i w tym czasie nie było żadnego inwestora zainteresowanego uzdrowiskiem, to o czym mowa…
Półtora miliona jednak wydano i prezydent zapowiada, że jeżeli będzie jakakolwiek szansa skorzystać ze sporządzonych opracowań, to skorzysta. Tymczasem z Miejskim Ośrodku Kultury kurzy się makieta skierniewickiego uzdrowiska.