Jak długo jeszcze dom pomocy będzie stał gotowy, ale pusty
Gdy budowa DPS przy ul. Nowobielańskiej dobiegała końca, władze miasta zapowiadały, że DPS ruszy w styczniu tego roku. Mamy już drugi tydzień marca, od odbioru technicznego mija trzeci miesiąc... i nic.
Budowa Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Nowobielańskiej, po kilkunastu latach przestoju, wreszcie została dokończona, ale obiekt nadal jest niezamieszkały. Za kilka dni miną trzy miesiąca od daty odbioru technicznego inwestycji.
Jeszcze w połowie ub. roku nie było pewne, jaka będzie organizacja przyszłego domu pomocy. Opcje były dwie: powstanie kolejna spółka miejska, albo będzie to jednostka budżetowa miasta. Wybrano drugie rozwiązanie, a prezydent Krzysztof Jażdżyk tak podsumował organizacyjne wątpliwości:
- Dyrektor czy prezes? Nie o to chodzi. Ważne, żeby DPS zarządzał wykwalifikowany specjalista, robił to mądrze i z głową.
Co poszło nie tak?
Gdy pod koniec września rozstrzygnięto konkurs na wybór dyrektora nowej jednostki, wiceprezydent Jarosław Chęcielewski poinformował, że w optymistycznej wersji placówka rozpocznie działalność z początkiem stycznia 2017 roku, w mniej optymistycznej - nieco później.
Mamy już drugi tydzień marca.
- Nie możemy powiedzieć, że coś poszło nie tak. Przedłużyły się prace nad przygotowaniem koncepcji wyposażenia, sprzętu medycznego, umeblowania. Nie rozdzierajmy szat, wszystko idzie w dobrym kierunku. Biorąc pod uwagę, ile lat czekaliśmy na tę placówkę, chciałbym uspokoić: dyrektor wypełnia swoje zadanie - mówi Jarosław Chęcielewski.
DPS będzie miał pokoje 1-, 2- i 3-osobowe z łazienkami przystosowanymi dla osób niepełnosprawnych, wyposażone w łóżka, nocne szafki z lampkami, szafy, stolik i krzesła, a także telewizor oraz wi-fi. Mieszkańcy będą mieli do dyspozycji pokój dziennego pobytu, stołówkę, a przy niej kaplicę; będzie też pokój gościnny, kuchnia do własnoręcznego pichcenia i dwa pomieszczenia do rehabilitacji - bo jak mówi dyrektor DPS Paweł Osiborski, dobra rehabilitacja przyciąga chętnych do placówki.
- Powołanie domu pomocy od zera jest bardzo skomplikowanym przedsięwzięciem, trzeba zorganizować wszystko, od łyżeczki do telewizora - mówi dyrektor.
Prezydenci też liczyli na więcej
Nie wyjaśnia to jednak przyczyny, dlaczego pokoje, gabinety, sale zajęć i rehabilitacji nadal stoją puste. Również prezydenci Skierniewic przyznają, że liczyli na więcej.
- Nie ukrywam: liczyłem, że szybciej uda się przeprowadzić procedury i rezydenci wcześniej zasiedlą placówkę. Trzeba jednak pamiętać, że dyrektor nie miał łatwo z uruchomieniem takiej instytucji od zera - mówi Krzysztof Jażdżyk.
- Fakt faktem, że można było szybciej przygotować przetarg na wyposażenie - uważa Jarosław Chęcielewski.
Budowę dokończono prawie w zakładanym terminie, opóźnienie wyniosło zaledwie dwa tygodnie.
- Listopadowy termin został przedłużony nie z winy wykonawcy, lecz dlatego, że była decyzja o instalacji ponad 200 czujników instalacji przeciwpożarowej - wyjaśnia Eugeniusz Góraj, wiceprezydent miasta i jak przypomina, DPS został odebrany 15 grudnia.
Przetargi na wyposażenie mogły ruszyć jeszcze w ub. roku, ale nie ruszyły, co znacznie opóźni termin uruchomienia placówki.
Dopiero - lub już - w połowie roku
- Pierwsi mieszkańcy zawitają do domu pomocy w połowie roku - przyznaje Paweł Osiborski. - Dlaczego nie wcześniej? Bo takie są procedury. Musieliśmy ustalić jakie będzie wyposażenie, a to było możliwe dopiero po odbiorze technicznym obiektu. Cały czas trwały przeróbki, a to sanepid kazał wstawić drzwi w innym miejscu, a to znów coś innego. Póki nie było ostatecznego odbioru nie można było zamówić wyposażenia. Gdybyśmy kupili coś wcześniej mogłoby się okazać, że nie jest tym, czego potrzebujemy. Potem trzeba było przygotować przetarg, co też zajęło trochę czasu, no i trzymać się terminów wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych - mówi.
Takim oto sposobem dopiero w nadchodzącym tygodniu zostaną ogłoszone wyniki przetargów na dostawę umeblowania, wyposażenia socjalnego, sprzętu medycznego, sprzętu do utrzymania czystości oraz wyposażenia audiowizualnego.
Dostawcy będą mieli dwa miesiące na realizację zamówienia, czyli czas do połowy maja. Jeżeli zdążą, być może jeszcze w maju dyrekcja DPS zwróci się do wojewody łódzkiego o wpisanie placówki do rejestru domów pomocy. Jeżeli i z tym nie będzie opóźnień, w połowie roku DPS zacznie przyjmować mieszkańców.
- List czy zapisów jeszcze nie prowadzimy, ale cały czas ludzie przychodzą i pytają, kiedy ruszy DPS, jakie będą zasady przyjęć. Odpowiadam, że o terminie wszyscy mieszkańcy zostaną poinformowani - mówi Janina Wawrzyniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który będzie wydawał skierowania do domu pomocy w Skierniewicach. - Przyjdzie czas, że tak jak we Francji, i u nas starsi ludzie będą po prostu mieszkać w domach pomocy - dodaje.
Koszty pobytu w DPS
Choć termin otwarcia jest enigmatyczny, znamy już koszt pobytu w skierniewickim DPS, bo w pierwszym roku działalności placówki jest on regulowany ustawowo. Wyniesie średnią miesięcznych kosztów pobytu w domach pomocy z danego województwa, co w przypadku Łódzkiego wynosi ponad 2.800 złotych.
Natomiast na początku przyszłego roku, kiedy już będą znane faktyczne koszty, wysokość miesięcznej opłaty ogłosi w wydanym zarządzeniu prezydent miasta.
- Nie znam prywatnych domów pomocy, ale wśród tych, które znam, to skierniewicki jest bardzo nowoczesny, dobrze wyposażony i spełnia najwyższe standardy spośród DPS - uważa dyrektor Paweł Osiborski.