Jak Kuba Bogu...
W wyborczy wieczór euforia w sztabie Krzysztofa Jażdżyka rosła z niemal z minuty na minutę.
Kiedy spływały dane z poszczególnych komisji i już było wiadomo, kto jest zwycięzcą, zapanował szał radości.
- Cicho, cicho - krzyknął do wiwatujących sprzymierzeniec Jażdżyka, kiedy zadzwonił kolejny telefon... - Jabłońska w sprawie pracy dzwoni.
Komentarz wywołał oczywiście jeszcze większą wesołość, ale to nie był koniec żartów.
Za chwilę bowiem odezwał się telefon Krzysztofa Jażdżyka. Ten w skupieniu wysłuchał dzwoniącego, a kiedy zakończył rozmowę, powiedział:
- Prezydent Trębski zadzwonił do mnie z gratulacjami.
- RADNY Trębski - sprostowali z naciskiem sztabowcy.
Czytaj również: Entuzjazm w sztabie wyborczym Krzysztofa Jażdżyka [ZDJĘCIA]