Roman Bednarek

Jak naprawdę było w sklepie Żabka? Zainteresowani mają swoją wersję zdarzeń

Jak naprawdę było w sklepie Żabka? Zainteresowani mają swoją wersję zdarzeń Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

O incydencie w sklepie Żabka, zlokalizowanym przy ul. Armii Krajowej na osiedlu Widok, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wracamy do tego wydarzenia, ponieważ pojawiły się nowe informacje i fakty na jego temat.

Przypomnijmy, że do redakcji zgłosił się pan Wiesław, , który w sklepie Żabka chciał w weekend zrobić zakupy. Wybrał artykuły o wartości 6,50 zł. Chciał zapłacić za nie banknotem o nominale 100 zł, jednak dowiedział się od kasjerki, że w kasie nie ma drobnych.

- Kasjerka oznajmiła, że to ja powinienem przygotować kwotę w drobniejszym nominale, jeśli planowałem zrobić drobne zakupy. Odpowiedziałem na to, że to raczej ona powinna być przygotowana na taką sytuację i być zaopatrzona w banknoty o niższych nominałach oraz bilon - przekonywał klient sklepu. - Wówczas pani kasjerka odparła, że mogę zapłacić kartą, inaczej nie zrobię zakupów. Problem w tym, że nie miałem karty, ale przecież miałem pieniądze. Wówczas pani jeszcze raz powtórzyła, że nie zrobię zakupów i byłoby najlepiej, gdybym opuścił sklep. Zdenerwowałem się, bo byłem przekonany, że racja jest po mojej stronie i powiedziałem, że nie zostawię tak tej sprawy, zwłaszcza że kasjerka była niemiła.

Skontaktował się z nami właściciel placówki, czyli franczyzobiorca.

- Niezupełnie tak było - poinformował mężczyzna. - Trudno, aby w weekend dysponować nieograniczonymi zasobami drobnych pieniędzy, ponieważ banki są zamknięte, więc kasjerka zaproponowała inną formę płatności za pomocą karty bankowej, której jednak klient nie posiadał. I wtedy zaczął się awanturować i wygrażać, że on nam pokaże. Sytuacja stała się na tyle nieprzyjemna, że trzeba było wezwać policję, która pouczyła klienta.

Słowa właściciela placówki potwierdził inny klient sklepu, który był świadkiem zajścia.

Napisała do nas również Czytelniczka w tej sprawie. W jej liście czytamy między innymi:

- Myślę, że pan klient nie do końca przedstawił prawidłowy przebieg akcji, a ekspedientka prawidłowo odpowiedziała, że to klient powinien być przygotowany na niemożność wydania reszty, zresztą jakiś czas temu wszedł w życie zapis, że sklep nie ma obowiązku mieć niezliczonej ilości drobnych i to na kliencie spoczywa obowiązek przygotowania się do zakupów - przekonywała Czytelniczka. - Dziwne, że przychodząc do dyskontów, marketów ludzie wymagają, aby kasjerzy mieli zawsze drobniejsze pieniądze natomiast na rynku odliczają co do grosza...

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.