Jak przedłużyć życie świątecznym roślinom: choince oraz poinsecji
Szansę na drugą młodość w naszym grodzie ma tylko choinka dobrze ukorzeniona. Jeśli poinsecja zaczyna zrzucać liście - to znak, że w mieszkaniu jest niekorzystny mikroklimat.
Ci z nas, którzy zdecydowali się na świąteczną choinkę w donicy, z myślą o tym, że potem posadzą ją w ogrodzie, mają przed sobą trudne zadanie. Najlepiej, żeby od razu sprawdzili, czy drzewko jest dobrze ukorzenione. Poznamy to przy próbie wyjęcia choinki z donicy - jeśli ziemia od razu się osypuje, gdyż nie przytrzymują jej drobne korzonki, lepiej porzucić swój zamiar. Jeśli natomiast ziemia jest zwarta i poprzerastana korzeniami - mamy szansę na późniejszy sukces.
Jeśli zdecydowani jesteśmy na przedłużenie choince życia, wstawmy ją do ciepłego domu jak najpóźniej, przed samą wigilią i wybierzmy miejsce z dala od kaloryfera, w pokoju o temperaturze nie wyższej niż 20 stopni C. Podlewajmy ją umiarkowanie, aby podłoże w pojemniku było stale lekko wilgotne. Gałązki warto opryskać specjalnym preparatem zawierającym żywicę, który ograniczy odparowanie wody z igieł.
Warto też wiedzieć, że sztuczny śnieg, którym często zdobimy igły naszych choinek, jest dla nich niezdrowy i trzeba go jak najszybciej zmyć ciepłą wodą. W przeciwnym razie roślina zacznie nam usychać, ponieważ "śnieg" zatyka aparaty szparkowe w igłach.
Pamiętajmy, że im dłużej przetrzymujemy drzewko w suchym i ciepłym mieszkaniu, tym większy będzie potem szok rośliny. Dlatego maksymalnie po tygodniu choinka powinna być wystawiona na balkon lub taras. Jeśli akurat nie ma mrozu, wystarczy zabezpieczyć przed mrozem donicę. Jeśli zima będzie sroga, trzeba również zabezpieczyć część nadziemną, najlepiej włókniną. Tak ochroniona, podlewana jedynie w dni, w których temperatura jest na plusie, ma szansę na przetrwanie do wiosny, kiedy będzie można ją posadzić w gruncie.
Osoby, które dysponują większą liczbą pomieszczeń o różnej temperaturze, powinny wybrać bardziej skomplikowany sposób postępowania. Aby przyzwyczaić drzewko do chłodu panującego na zewnątrz, należy początkowo przenieść je na tydzień do pomieszczenia, w którym panuje około 10 stopni C, a następnie do miejsca o temperaturze w granicach 3 - 5 stopni C. W takich warunkach nasz iglak powinien doczekać wiosny. Pamiętajmy jednak, że ważna jest nie tylko temperatura, ale i dostęp światła. Dlatego nie można zamykać choinki w ciemnym garażu czy w piwnicy, bo brak światła szybko pozbawi ją sił żywotnych.
Po posadzeniu w ogrodzie warto zaaplikować drzewku preparat, poprawiający kondycję rośliny i zmniejszający jej stres po przesadzeniu, np. Starter-Plus. Po dwóch, trzech tygodniach od posadzenia trzeba ją zasilić nawozem, sprawdzając przy okazji, czy nie pojawiły się infekcje grzybowe lub szkodliwe owady.
Czy posadzenie i troskliwa opieka gwarantują, że nasz świerczek czy jodła będą nas cieszyć przez następne lata? Z doświadczenia wiem, że nie ma takiej gwarancji. Może być nawet i tak, że posadzona choinka "stanie w miejscu" - nie zrzuci igieł, ale i nie będzie miała nowych przyrostów, a następna zima okaże się jej zimą ostatnią.
Jak przedłużyć życie poinsecji?
Poinsecji szkodzi temperatura poniżej 15 stopni C. Jeśli więc kupujemy ją w mroźny dzień, to tylko pod warunkiem, że szybko trafi do ogrzanego samochodu, ale i tak poprośmy sprzedawcę o opatulenie rośliny papierem. Po przewiezieniu do domu trzeba ją początkowo postawić w chłodniejszym miejscu, aby oszczędzić jej szoku termicznego. Dopiero po kilku dniach można ją przenieść w cieplejsze miejsce, ale niezbyt daleko od okna, bo roślina jest światłolubna. Jeżeli mimo wszystko mróz dał się jej we znaki, poznamy to po szybko żółknących i opadających liściach. Przykwiatki zwykle opadną na samym końcu.
Poinsecje nie lubią zimnych przeciągów, a także suchego powietrza połączonego z wysoką temperaturą, a więc nie odpowiada im mikroklimat panujący w większości mieszkań blokowych. Ogałacają się wtedy z dolnych liści. Można temu zaradzić, rozstawiając pojemniki z wodą nawilżającą powietrze. Ziemia w doniczce powinna być lekko wilgotna - podlewajmy ją małymi porcjami, ale w miarę często.
Delikatne liście poinsecji są przysmakiem mączlika szklarniowego, żerującego na ich spodniej stronie. Kupując roślinę, warto więc zajrzeć po liście, czy nie widać tam białawych, przypominających mole owadów, bo walka z nimi jest uciążliwa. Aby uratować zaatakowaną gwiazdy, musimy zastosować doglebowe środki owadobójcze, co zwykle jest nieopłacalne finansowo.
Co to znaczy "choinka"?
Najbardziej popularny w roli świątecznej choinki jest świerk kłujący, pochodzący z Gór Skalistych w Ameryce Północnej. Występuje w wielu barwnych odmianach, od ciemnozielonej, poprzez różne odcienie szarości i srebra, aż po intensywnie szaroniebieską. Jego igły są bardzo kłujące, ale przez dłuższy czas zachowują świeży wygląd i opadają bardzo powoli. Jest to gatunek od dawna w Polsce znany jako "świerk srebrny".
Jodła kaukaska to najładniejsza z jodeł oferowanych w sprzedaży. Jej igły są z wierzchu ciemnozielone i błyszczące, w dotyku miękkie. Drzewko ma regularny kształt korony, dlatego właśnie ta jodła dla wielu osób stała się symbolem choinki świątecznej, choć rzadko wiedzą o jej pochodzeniu. Jest jednak dość wrażliwa na mrozy i susze, toteż przeniesiona po świętach do ogrodu, zazwyczaj obumiera. Niekiedy udaje się ją zahartować na tyle, że dożywa wiosny i wtedy ma szansę się zakorzenić i cieszyć nas długie lata.
Skąd się wzięła "gwiazda"
Poinsecja, zwana też gwiazdą betlejemską, jest pochodzącą z Meksyku kuzynką wilczomleczy. Wszystkie gatunki należące do tego rodzaju mają niewielkie i skromne kwiaty, ale u wielu są one otoczone jaskrawo ubarwionymi, efektownymi liśćmi, zwanymi przykwiatkami.
Nazwa poinsecja pochodzi jednak od Joela Poinsettego, pierwszego ambasadora USA w Meksyku, z wykształcenia i zamiłowania botanika. Jemu właśnie zawdzięczamy odkrycie przyszłej gwiazdy betlejemskiej, co nastąpiło w 1834 roku. Sto lat później poinsecja trafiła do Europy, uprawiana początkowo na kwiat cięty.
W warunkach naturalnych poinsecje są krzewami dochodzącymi do 3 metrów. Hodowcy nazywają je roślinami krótkiego dnia i bardzo za to cenią, bo skracając sztucznie dzień przez zasłanianie szklarni osłonami, mogą w pewnych granicach sterować terminem kwitnienia.
Andrzej Gębarowski