Jak ratowano Maję? Cenne minuty uciekały
Do wypadku doszło we wtorek, 27 października, około godziny 18. Karetka z dzieckiem wyruszyła dopiero o godzinie 19.15. Dlaczego?
- Około godz. 18 do szpitalnego oddziału ratunkowego kobieta przyniosła na rękach 10-letnią córkę - mówi Paweł Bruger, rzecznik skierniewickiego szpitala.
Lekarz dyżurny zdawał sobie sprawę, że dziecko trzeba będzie pilnie przewieźć do Łodzi lub Warszawy. O godz. 17.57 szpital skontaktował się z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym z pytaniem, ale...
- Dyspozytor poinformował szpital, że nie ma możliwości wysłania śmigłowca, bo zespół z Warszawy realizował wezwanie do wypadku, a bazy w Łodzi i Płocku już nie pracowały - mówi Justyna Sochacka, rzecznik LPR.
Dyspozytor sugerował pracownikom szpitala transport karetką, by nie opóźniać akcji ratunkowej. O godz. 18.20 stan dziecka gwałtownie się pogorszył. Szpital ponownie skontaktował się z LPR. Dodatkowo znacznie pogarszały się warunki pogodowe i było pewne, że śmigłowiec nie przyleci.
- Aby nie marnować czasu w trakcie oczekiwania na transport, podjęliśmy decyzję o wykonaniu tomografii komputerowej - mówi Paweł Bruger.
Ponownie szpital kontaktował się z LPR o godz. 18.26.
Dyspozytor znów poinformował o braku możliwości wykonania przewozu do Łodzi. Ostatni telefon po śmigłowiec pracownicy szpitala wykonują o godz. 18.37. - Ponownie poinformowaliśmy o pogarszających się warunkach meteorologicznych - mówi Justyna Sochacka.
Wtedy szpital zaczął rozważać transport lądowy. - Wcześniej lekarz bał się, że wstrząsy w czasie przewozu karetką, mogą zwiększyć obrażenia dziewczynki - mówi Paweł Bruger.
Kolejne cenne minuty to ustalenia międzyszpitalne. Skierniewicki szpital kontaktował się z placówkami w Łodzi i Warszawie. W końcu karetka z Mają wyruszyła do Łodzi o godz. 19.15.
Następnego dnia 10-latka przeszła poważny zabieg chirurgiczny. Niestety, w czwartek wieczorem jej mózg przestał funkcjonować. W piątek dziecko zmarło.
Dlaczego LPR nie mogło zabrać Mai? Kilka tygodni temu z pompą otwierano przecież przyszpitalne lądowisko!
- O zleceniu na lotniczy transport sanitarny decyduje lekarz opiekujący się pacjentem - wyjaśnia Anna Leder z NFZ w Łodzi. - Realizacja lotniczego transportu sanitarnego odbywa się - od wschodu słońca lub od godziny 7 rano do 30 minut przed zachodem słońca lub do godziny 20.00 (uwarunkowania są zależne od pory roku). Przygotowania do wydłużenia dyżurów o porę nocną dopiero trwają.