Jak tu żyć, gdy do domu ledwo można dojechać
Przebudowa ulicy Strobowskiej odcięła jej mieszkańców od reszty miasta. Sytuacja ma się poprawić dopiero pod koniec maja.
Mieszkańcy ulicy Strobowskiej nie szczędzą krytycznych uwag władzom miasta. Do pasji doprowadza ich przebudowa tejże ulicy, z czym wiążą się niemałe dla nich utrudnienia.
- Wiadomo, że jeśli remontuje się lub przebudowuje drogę, to podczas robót nie może być łatwiej tylko trudniej. Ale każde utrudnienia są stopniowalne, co oznacza, że mogą być większe lub większe, a to zależy od profesjonalnego podejścia do zadania zarówno miasta, jak i wykonawcy - ocenia z ironią pani Marzena, mieszkanka ulicy Strobowskiej. - W tym przypadku chyba jedni i drudzy musieliby się wykazać wyjątkową pomysłowością, aby jeszcze bardziej nam utrudnić życie. A tak niewiele potrzeba, aby jednak było nieco łatwiej - dodaje.
Zdaniem naszej rozmówczyni zastosowanie takiego drobiazgu, jak mobilnej sygnalizacji świetlnej na ulicy Strobowskiej i wprowadzenie ruchu wahadłowego, znacznie by poprawiło sytuację.
- Roboty na Strobowskiej prowadzone są na dość długim odcinku w ten sposób, że połowa ulicy jest przejezdna, czyli ruch może odbywać się tylko w jedna stronę - tłumaczy kobieta. - Ale wjeżdżając na remontowany odcinek nigdy się nie wie, czy z przeciwka coś nie nadjedzie, bo po prostu nie widać tego. Gdy staną naprzeciwko siebie dwa auta, trzeba kombinować, jak się wyminąć, co rodzi dodatkowy i zupełnie niepotrzebny stres.
Władze Skierniewic zdają sobie sprawę, że mieszkańcom ulicy Strobowskiej nie jest łatwo.
- Jeszcze raz przepraszam wszystkich za utrudnienia, chociaż od samego początku, jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji zastrzegaliśmy, że one się pojawią - mówi wiceprezydent Eugeniusz Góraj. - Mieszkańcy ulicy Strobowskiej na bieżąco są w kontakcie z nami i staramy się uwzględniać ich uwagi i propozycje.
Wiceprezydent przyznaje, że być może należało zastosować sygnalizację świetlną i wprowadzić ruch wahadłowy ulicą Strobowską.
- Myślę jednak, że sytuacja się poprawi, gdy już wykonamy twardą podbudowę ulicy - mówi Eugeniusz Góraj. - Na ogólną sytuację niewątpliwie miały wpływ kilkudniowe deszcze, z którymi mieliśmy ostatnio do czynienia.
Mieszkańcom ulicy doskwiera również fakt, że jednocześnie przebudowywana jest droga, która łączy ulicę Rawską z cmentarzem komunalnym.
- Zupełnie teraz nie ma jak dojechać do domów, które położone są za cmentarzem, przy drodze biegnącej przez las - mówi pani Marzena.
- Jak ludzie jeżdżą trawnikiem, bo inaczej się nie da, to pracownicy firmy wykonującej inwestycję robią im zdjęcia i straszą, że zgłoszą to odpowiednim służbom. A gdyby miała dojechać karetka pogotowia lub straż pożarna, jak ma to zrobić? - pyta retorycznie.
Wiceprezydent Góraj zapewnia, że odcinek Strobowskiej między cmentarzem a ulicą Rawską zostanie zakończony do 20 maja.
- Wtedy już dojazd wyraźnie się poprawi - podkreśla. - A pracownicy wykonawcy nie są od tego, żeby robić zdjęcia, tylko od innych zadań i byłoby najlepiej, gdyby zajmowali się swoimi sprawami - denerwuje się. - Do czasu aż wszystko wróci do normy ludzie mają prawo przejeżdżać terenami zielonymi - dodaje.