Jedni na szczyty, inni dolinami, czyli kto gdzie wypoczywa
Sezon urlopowy w pełni. Część z nas ma wakacyjny odpoczynek za sobą, inni odliczają dni do urlopu. Jaki sposób na spędzenie wakacji wybieramy najchętniej? Postanowiliśmy zapytać o to kilka znanych osób.
Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic, podczas wakacji ucieka od skupisk ludzkich. - Głównie wędkuję tam, gdzie nie ma żywej duszy - mówi. - W takich miejscach się wyciszam. Dąbrówna na Mazurach, wypad nad Wisłę na kilka dni, to moje najchętniej wybierane kierunki - dodaje. Prezydent przyznaje, że jego syn uwielbia wodę i zabawę w aqua parkach, dlatego stara się w miarę możliwości zabierać go w takie miejsca.
Eugeniusz Góraj, wiceprezydent Skierniewic, w tym roku wypoczywał w Tatrach. - Ja już nie na szczyty, tylko dolinami - śmieje się samorządowiec. Eugeniusz Góraj chwali sobie kontakt z piękną polską przyrodą. Jesienią chętnie jeździ w Bieszczady, wtedy są najpiękniejsze. Wiceprezydent lubi sprawdzone miejsca i ceni polskie ośrodki.
Maciej Wisławski, pilot rajdowy, co roku wybiera Kołobrzeg i suwalszczyznę. - Spływ kajakowy Czarną Hańczą i parking leśny za Grzybowem, gdzie nie ma tłumu, uwielbiam - opowiada.
Justyna Panfilewicz, piosenkarka, właśnie urlopuje w Gdyni. - Moje ulubione miejsce to Kuźnica na Półwyspie Helskim, tam jest mało ludzi, czysta woda i bardzo ładna plaża - rozmarza się.
Mariusz Wielgosz, rzecznik prasowy komendanta miejskiego PSP w Skierniewicach, nie ma stałego miejsca na wakacyjny odpoczynek, co roku wyjeżdża gdzie indziej. - W tym roku byłem w Wiśle w Beskidzie Śląskim. Stawiam zdecydowanie na czynny wypoczynek - mówi. Rzecznik wspomina, że chciałby wrócić do Chorwacji, środkowa Dalmacja to dla niego i jego rodziny ulubione miejsce.
Marcin Sarna, trener UKS Nawa Skierniewice, aktualnie spędza urlop na Majorce. - Właśnie przebiegłem 12 kilometrów - mówi znad Morza Śródziemnego. - Czekam na wiatr, lubię z wiatrem pożeglować. Trener stawia na czynny wypoczynek: windsurfing i żagle. - Zawsze z rodziną - podkreśla. - Czasami lubię też mazurską lub bieszczadzką ciszę.
Michał Belta, dyrektor galerii handlowej Dekada, póki co decyduje się na wakacje nad polskim morzem. - Tylko nad nasze jeżdżę - mówi. - Mam swój domek nad morzem i małe dzieci. Kiedy będą większe, będziemy jeździć w innych kierunkach - zapowiada dyrektor galerii dodając, że był już na jednym urlopie i niebawem planuje kolejny.
Konstanty Marat, prezes Skierniewickiej Izby Gospodarczej, ma swój ulubiony kierunek wakacyjnych wypadów. - To las bolimowski - śmieje się. - Preferuję codzienne przebieżki do lasu i wolę to niż dłuższe wyjazdy. Jeśli Konstanty Marat wyjeżdża, to najchętniej nad polskie morze. - Jest coraz ładniejsze, zrównało się cenami z krajami południowymi - zauważa prezes SIG. - Myślę jak przedsiębiorca, nad morzem muszą zarobić na cały rok. Wakacyjny dzień Konstanty Marat rozpoczyna od 10-20 km biegu, a dopiero później relaks na plaży, najchętniej w Jastrzębiej Górze lub w Łebie.
Ryszard Pawlewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy nie wyjeżdża w tym roku na urlop. - Spędzam czas w domu - informuje. - Mamy już dorosłych synów, którzy zakładają rodziny. Kiedy pani będzie w moim wieku, to też będzie pani miała do wyboru: bawić się, czy pomagać dzieciom - dodaje.
Judyta Kurowska-Ciechańska, przewodnicząca ZG Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, nie miała urlopu od 3 lat. - Każdy urlop spędzam pracując społecznie - mówi. - Jeśli wyjeżdżam, to pociągiem zwiedzać muzeum kolejowe w Szwajcarii.
Zbigniew Jachymski, zastępca ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego skierniewickiego szpitala, w tym roku był na Maderze. - Dużo zwiedzaliśmy, urzekł nas klimat i roślinność, za to nie porwała kuchnia - opowiada lekarz. - Z jednym wyjątkiem, znakomita ryba espada. Co ciekawe, nikt jej nie ogląda żywej, bo podczas połowu ginie z powodu zmiany ciśnienia - dodaje.
Do swoich korzeni w wakacje powrócił ksiądz Jan Rawa, którego telefon zaskoczył podczas samodzielnego przyrządzania warzywnej zupy. - Jestem w spokojnej, pięknej mazowieckiej wsi, która nazywa się Rawy - mówi ksiądz. Ksiądz Jan Rawa odpoczywa pracując w ogrodzie przy warzywach, podcina drzewka, dużo czyta i dużo się modli. - Podziwiam piękno mazowieckiej wsi, Grecja wysiada - stwierdza duchowny. - Bociany fruwaja nade mną, po prostu bajka!
Małgorzata Staniszewska-Karwat, pierwszy zastępca komendanta skierniewickiej policji, najchętniej wybiera Mazury. - Od paru lat Mazury Garbate - przyznaje policjantka. - Tam jest dużo rzeczy do zobaczenia i można pojeździć na rowerze. Pani komendant odpoczywa zarówno biernie, jak i aktywnie. Czasami zagląda także na niedaleką Litwę, gdzie chętnie jeździ do Druskiennik. Tam relaksuje się w aquaparku i korzysta z całorocznego narciarskiego toru zjazdowego. - W Gołdapii jest piękna góra, w Rapie jest piramida, jest Jezioro Hańcza i jego liczne punkty widokowe, Mosty Stańczyka - wylicza atrakcje Małgorzata Staniszewska-Karwat. - Można odpocząć, ludzie tam żyją jakby czas nie istniał, budzi nas klekot bocianów lub krzyk żurawi, jezioro jest po drugiej stronie ulicy. Nocą widać wszystkie gwiazdy - dodaje.
Sylwia Zakrzewska, nauczycielka, w tym roku pierwszą część wakacji spędziła z rodziną w Turcji, później przyszedł czas na aktywny wypoczynek w Tatrach. - Trochę zasłużonego wakacyjnego lenistwa nad morzem na Riwierze Tureckiej w Belek, ale nie zapominamy również o aktywnym wypoczynku w pięknych Tatrach - opowiada nauczycielka. - Wychodzimy z założenia, że po roku wytężonej pracy zasługujemy na porządną dawkę wakacyjnego wypoczynku - podsumowuje.
Ewa Głowacka, założycielka Klubu Mamy Skierniewice, odkąd została mamą, co roku odpoczywa w rodzinnym gronie nad Bałtykiem. - Uwielbiam piękne, piaszczyste, bałtyckie plaże, których nie znajdziesz w Hiszpanii czy Bułgarii - mówi. - Zazwyczaj wyjeżdżamy w lipcu i udaje nam się trafić na piękną pogodę. Kiedy świeci słońce, państwo Głowaccy plażują, natomiast kiedy aura jest mniej sprzyjająca, zwiedzają okoliczne miasteczka. - Lubimy odkrywać nowe miejsca, dlatego co roku wybieramy się do innej miejscowości, choć szczególnie lubimy Półwysep Helski - opowiada Ewa Głowacka. - Polecamy Jastarnię, fokarium na Helu oraz piękne, klifowe wybrzeże w Jastrzębiej Górze.
Dariusz Misztal, burmistrz Rawy Mazowieckiej, jeszcze nie miał okazji skorzystać z dłuższego wypoczynku. - Dopóki nie będę miał zastępcy, muszę być w urzędzie - podkreśla gospodarz miasta. - Ale jak tylko będę mógł wyjechać na urlop to najprawdopodobniej nad polskie morze. Zdarzało mi się podróżować dalej, na przykład do Egiptu, ale teraz mam małą córkę, więc dłuższe wyprawy są niewskazane. Kiedyś burmistrz Rawy Mazowieckiej lubił odwiedzać zachodnie wybrzeże Bałtyku, tym razem jednak ze względu na wygodny dojazd autostradą, najprawdopodobniej będzie wypoczywał w Trójmieście.
Starosta rawski Józef Matysiak razem z żoną wojażował tego lata po Norwegii. - Można powiedzieć, że mieliśmy tam naturalną klimatyzację, bo temperatura wahała się od 14 do 18 stopni, więc było bardzo rześko i przyjemnie - z tęsknotą wspomina starosta. - Gdy wróciliśmy do Polski, poczuliśmy się jak w środkowej Afryce. Rawski samorządowiec uczestniczył w tygodniowej wycieczce zorganizowanej przez biuro podróży. Autokarem zjeździł cały kraj. Jest zachwycony urokiem tego kraju a urzekły go zwłaszcza fiordy.
Wacław Adamczyk, burmistrz Białej Rawskiej, w tym roku miał pracowity urlop. - Nadrabiałem zaległości we własnym gospodarstwie, trzeba było wykonać jakieś remonty, uporządkować gospodarskie sprawy - tłumaczy. - Ale zwykle chętnie gdzieś wyjeżdżam, lubię zarówno polskie morze, jak i góry. Gospodarz Białej Rawskiej chętniej jednak wyjechałby w góry, bo lubi czynny wypoczynek. Odpowiadają mu i Tatry i Pieniny. - Generalnie jednak staram się nie przyzwyczajać do jednego miejsca i za każdym razem wybieram inne, aby jak najwięcej zwiedzić - podkreśla.