Jeśli pociąg się mocno spóźni, to przewoźnik ci zapłaci

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Ewelina Dobrysiewicz

Jeśli pociąg się mocno spóźni, to przewoźnik ci zapłaci

Ewelina Dobrysiewicz

Jeśli pociąg będzie opóźniony przynajmniej dwie godziny, przewoźnik zwróci połowę ceny za bilet. To efekt nowych przepisów, które w końcu zaczęły obowiązywać w naszym kraju.

Polskich przewoźników kolejowych czeka rewolucja. Dlaczego? Pasażerowie pociągów dalekobieżnych mogą domagać się od przewoźników zwrotu pieniędzy za bilety w sytuacji, gdy pociąg jest mocno opóźniony. W Polsce zdarza się to bardzo często, więc w grę wchodzą duże pieniądze. Zdaniem ekspertów, nie doprowadzi to do bankructwa przewoźników, ale zmusi ich do lepszego traktowania pasażerów.

Zmiany są efektem przyjęcia przez Polskę w 2007 r. rozporządzenia unijnego dotyczącego praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym. W naszym kraju rozporządzenie to miało zacząć obowiązywać od grudnia 2009 r. Rząd Donalda Tuska w listopadzie 2009 r. podjął jednak decyzję, że zwolni przewoźników z obowiązku wypłacania odszkodowań. Nasz rząd wynegocjował tzw. pięcioletni okres przejściowy we wprowadzaniu praw pasażerskich. Dopiero w tym roku wprowadzono część praw, które przysługują pasażerom.

Rekompensata za oczekiwanie na opóźniony pociąg została wprowadzona w lipcu 2014 r. najpierw dla połączeń międzynarodowych, realizowanych pociągami, np. EuroCity, EuroNight oraz pasażerów pociągów dalekobieżnych krajowych ekspresowych - Express Intercity. Od wczoraj z tego przywileju mogą korzystać także pasażerowie innych przewoźników: TLK, Express InterCity Premium, RegioExpress i InterRegio.

Wysokość zwróconej kwoty za bilet zależy od czasu opóźnienia pociągu. Pasażer ma prawo otrzymać zwrot 25 proc. ceny biletu, jeśli opóźnienie pociągu wyniesie od 60 do 119 minut. W przypadku, gdy spóźnienie pociągu przekroczy 120 minut, pasażer otrzyma połowę kwoty, jaką wydał na bilet.

- Przewoźnik wypłaci rekompensatę, której wartość nie będzie mniejsza niż 4 euro, czyli ponad 16 zł - mówi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. - Od dwóch lat jeżdżę na trasie Warszawa-Łódź, gdzie od kilku lat trwa modernizacja torowiska. Te opóźnienia, które są zwłaszcza zimą, to jest po prostu skandal. Wiele razy czekałem na pociąg 2 godziny i strasznie zmarzłem. Dobrze, że teraz można odzyskać część pieniędzy za bilet w takiej sytuacji. Może w końcu przewoźnicy zaczną szanować pasażerów. Zniknie tłok spowodowany zbyt mała liczbą wagonów. Będzie więcej miejsc siedzących i ogrzewanie w pociągu zacznie zimą działać, jak powinno - mówi Karol, łodzian studiujący w Warszawie.

W jaki sposób następuje zwrot pieniędzy?
- Rekompensaty trzeba domagać się w drodze reklamacji. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Należy zachować bilet i wraz z odpowiednim pismem wysłać (mejlem lub pocztą) do przewoźnika. Na zwrot pieniędzy czeka się nie dłużej niż 30 dni - wyjaśnia Marta Milewska z biura prasowego spółki PKP Przewozy Regionalne.

Kto wypłaci rekompensatę pasażerom, jeśli pociąg spóźni się nie z winy przewoźnika, lecz np. z powodu remontu torów, których w całej Polsce prowadzi się bardzo dużo?

- Pasażer na pewno otrzyma pieniądze. A to, kto za to zapłaci, to już kwestia rozliczeń między przewoźnikiem a zarządcą infrastruktury - wyjaśnia dr Michał Beim, ekspert ds. transportu i kolei z Instytutu Sobieskiego w Warszawie.

Jeżeli pociąg będzie opóźniony co najmniej 30 minut, podróżni nie dostaną pieniędzy. W takiej sytuacji mogą liczyć na ciepłe napoje. Pasażerowie będą również mieli możliwość przesiadki do pociągów innego przewoźnika. Bilety PKP Intercity będą obowiązywały także u innych przewoźników i odwrotnie. To gwarantują umowy między przewoźnikami.

Ewelina Dobrysiewicz

Ewelina Dobrysiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.