Jest Paruzel za Rudzika, czyli zmiany w miejskiej spółce ZGM
Tadeusz Rudzik, dotychczasowy prezes ZGM, został odwołany przez radę nadzorczą w środę, 7 września. Jak informuje Anna Kulesza-Bodych, przewodnicząca rady nadzorczej ZGM, powodem była jego nieusprawiedliwiona absencja w pracy, trwająca od 29 sierpnia do 7 września.
- Prezesa Tadeusza Rudzika nie było na posiedzeniu rady nadzorczej 30 sierpnia. Nikt nic nie wiedział. Całkowity brak kontaktu - dzwoniliśmy, ale nie odbierał. Sytuacja się powtórzyła 7 września, i wtedy rada nadzorcza podjęła decyzję o odwołaniu prezesa - mówi Anna Kulesza-Bodych.
Odwołany prezes twierdzi, że stało się to z błahego powodu, czyli nieobecności na środowym zebraniu rady nadzorczej.
- Jestem zaskoczony. Nie widzę powodu, żeby mnie odwoływać. To, że ponoć nie byłem w pracy uważam za błahy powód, każdy pracownik ma prawo wziąć kilka dni urlopu na żądanie, to jest taki przywilej, żeby przy chwilowej niedyspozycji mógł odpocząć. Mam niesmak w związku z tą sytuacją, bo gdy w marcu były spotkania wspólnot mieszkaniowych, z pracy wychodziłem dobrze po dwudziestej, a samego zaległego urlopu mam ponad 70 dni. To chyba świadczy o tym, że nie bumelowałem. Absencja przez kilka dni to absurdalny powód zwolnienia - stwierdził.
Przewodnicząca rady nadzorczej ZGM zwraca jednak uwagę, że wniosek urlopowy składa się przed, a nie po urlopie. Z kolei sam zainteresowany sądzi, że powodem odwołania mogą być wpisy ukazujące się na portalach internetowych.
- Głupoty jakieś, że gdzieś chodziłem… Rzeczywiście wieczorem w sobotę na ulicy Rawskiej koło monopolowego przechodziłem, ale chyba to nie grzech. Nawet policja musi udowodnić, że ktoś jest w stanie wskazującym. Nie będę tego komentował, póki nie zobaczę materiału dowodowego - skwitował Tadeusz Rudzik.
W ostatni poniedziałek prezydent wypowiedział Tadeuszowi Rudzikowi umowę o pracę uzasadniając to opuszczeniem stanowiska pracy. Zwolniony zapowiada pozew do sądu pracy o odszkodowanie, bo wracać na swoje stanowisko nie zamierza.
- Załamany nie jestem, mam już dwie propozycje pracy - mówi.
Nowym prezesem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Skierniewicach został Łukasz Paruzel. Wcześniej był kierownikiem działu technicznego w tej miejskiej spółce.
Nowy prezes przyznaje, że sytuacja finansowa spółki nie jest dobra, jej zadłużenie sięga około 4 mln zł. Jeszcze przed podpisaniem wypowiedzenia umowy o pracę dotychczasowemu prezesowi prezydent Krzysztof Jażdżyk podkreślał, że „spółka potrzebuje dobrego zarządzania”.
Niedobór w kasie miejskiej spółki stawia ją na krawędzi zapaści finansowej. Nie ma pieniędzy na generalne remonty czy docieplenia budynków, bo spółka musi z własnej kasy płacić długi lokatorów. Lokatorzy zalegają z czynszem i opłatami za ogrzewanie oraz wodę, ale umowy z dostawcami na centralne ogrzewanie oraz wodę ma jednak spółka miejska i to ZGM musi za nich założyć lub negocjować rozłożenie spłat na raty.