Jest taka fundacja...
Skierniewice doczekały się fundacji zajmującej się potrzebującymi zwierzętami.
Prezesem Fundacji Pomocy Zwierzętom Roka jest Małgorzata Wąsińska-Michalak, były pracownik skierniewickiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Jak podkreśla, to inicjatywa osób od lat angażujących się w pomoc bezdomnym zwierzętom.
- To wspólna działalność, moja i koleżanek wolontariuszek - podkreśla Małgorzata Wąsińska-Michalak.
Początkowo miało powstać stowarzyszenie, ale przeważyły względy praktyczne. Zarząd i rada fundacji to pięć osób, które od lat bezinteresownie pomagają zwierzętom.
- Fundacji jest łatwiej pozyskiwać różne środki i rzeczy na rzecz podopiecznych, chcemy utrzymywać się z darowizn, ale mamy zarejestrowaną działalność gospodarczą, więc możemy coś sprzedawać czy kupować - wyjaśniają.
Fundacja nie prowadzi ośrodka adopcyjnego, wszyscy jej podopieczni przebywają w domach tymczasowych lub hotelach. Pod opieką fundacja ma zwierzaki chore i potrzebujące.
- Wzięłyśmy na przykład pod opiekę fundacyjną niewidomego psiaka, który nie może przebywać w schronisku - mówi Małgorzata Wąsińska-Michalak. - Jest po badaniach, nigdy nie będzie widział, ale najważniejsze, że wiemy, jakiego domu dla niego szukać.
Pod opiekę fundacji Roka trafiają także szczeniaki, które są szczególnie narażone na różne choroby i bezpieczniej je przechowywać w domu tymczasowym niż w schronisku. Odchowane będą oddawane do odpowiedzialnych domów.
Pieniądze na utrzymanie podopiecznych otrzymują domy tymczasowe, pod których opieką są koty. Potrzebujące czworonogi mają sfinansowaną opiekę weterynaryjną i jedzenie.
- W miarę możliwości zabieramy je do siebie, dokarmiamy, szczepimy i odrobaczamy. Trzeba pamiętać, że nie mamy swojego ośrodka adopcyjnego, tylko kilka przepełnionych domów tymczasowych i nasze możliwości są ograniczone - podkreśla prezes.
W tej chwili pod opieką fundacji jest około 15 psów i 7 kotów. Instytucja dopiero raczkuje, uczy się wszystkiego i podpatruje inne fundacje, którym udało się przetrwać.
Powstanie ośrodka adopcyjnego to marzenie, póki co bez szans na realizację. Bez pracowników jego funkcjonowanie byłoby niemożliwe. Nikt za ich pracę w tej chwili nie zapłaci.
Niektóre zwierzęta będące pod opieką fundacji są chore i wymagają podawania leków do końca życia. Adopcja takich czworonogów jest trudna, dlatego istnieje również możliwość wirtualnej adopcji.
Wszyscy podopieczni są przedstawiani dokładnie na stronach fundacji.
Fundacji można pomóc także głosując na projekt „Domy tymczasowe dla bezdomnych kotów w Skierniewicach” zgłoszony do budżetu obywatelskiego. Wartość projektu to 17 tysięcy złotych