Jeszcze nie wszyscy znajomi króliczka mają posadki

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Jeszcze nie wszyscy znajomi króliczka mają posadki

Sławomir Burzyński

Według opozycji za prezydentury Krzysztofa Jażdżyka w skierniewickim ratuszu i miejskich jednostkach powstało około 80 fikcyjnych nowych etatów, według ratusza tylko 45 i to wcale nie fikcyjnych.

Według Leszka Trębskiego, radnego opozycyjnego, po przejęciu władzy przez Krzysztofa Jażdżyka w ratuszu, spółkach miejskich oraz jednostkach organizacyjnych pracę otrzymało około 80 związanych z nim osób.

- Dostaję informacje, że około 80 osób zostało zatrudnionych na sztucznie tworzonych etatach. Dotyczy to urzędu miasta, jednostek, spółek miejskich - alarmuje radny Leszek Trębski. - Protestuję przeciwko temu, bo 80 osób licząc po 40 tysięcy złotych rocznie, bo taki jest mniej więcej koszt jednego etatu, daje 3 miliony 200 tysięcy złotych - wylicza opozycyjny radny.

To niepokojące dane, ale czy prawdziwe?

Zatrudnienie w miejskiej spółce Wod-Kan radnego Andrzeja Melona (działacza w stowarzyszeniu Razem dla Skierniewic) dolało oliwy do ognia, a w mieście rozpoczęło się wielkie liczenie - ilu „znajomych króliczka”, związanych ze zwycięskim ugrupowaniem RdS, znalazło ciepłe posadki i czy rzeczywiście utworzono dla nich aż 80 nowych etatów.

Spółki miejskie

Dwa tygodnie temu pisaliśmy o miejskich spółkach.

W Wod-Kanie, oprócz dwóch miejskich radnych, pracuje też bratowa Leszka Trębskiego (niedawno dostała wypowiedzenie). W ostatnich miesiącach do spółki przyjęto najwięcej, bo według prezesa 19 osób. Stan zatrudnienia na dzień 30 listopada 2014 roku wynosił 117 osób, a pod koniec września tego roku pracowało tu w sumie 136 osób. Wśród nich ostatnio przyjęty na kierownicze stanowisko przewodniczący RM Andrzej Melon, a także Tomasz Słowiński, jeden z sześciorga kandydatów na prezydenta Skierniewic, który w drugiej turze poparł Krzysztofa Jażdżyka. Kilka dni temu trzymiesięczna umowa referenta Słowińskiego został przedłużona na dwa lata.

- Takie umowy dajemy standardowo - wyjaśnia prezes Jacek Pełka.

W Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej, według oficjalnej informacji UM (pozostałe dane ze spółek pochodzą z tego samego źródła) na koniec listopada ub. roku pracowały 63 osoby, a obecnie 62.

W MZK stan zatrudnienia się nie zmienił, ale po przejściu dwóch pracowników na emeryturę do spółki przyjęto księgowego i kierownika administracyjnego (radnego Leszka Jeka). Pracuje w niej 71 osób.

W Energetyce Cieplnej w końcu listopada pracowało 90 osób, a obecnie 89. W tym czasie na emeryturę odeszły trzy osoby, a zatrudniono dwóch inżynierów. Przypomnieć należy o narzeczonej (obecnie żonie) wicemarszałka województwa łódzkiego Dariusza Klimczaka (popierał Krzysztofa Jażdżyka w wyborach prezydenckich) przyjętej na stanowisko wiceprezesa EC, która po medialnej burzy złożyła wymówienie.

W Zakładzie Utrzymania Miasta pod koniec listopada ub. roku pracowało 47 osób, a obecnie 50. Po zmianie władzy w ratuszu przyjęto nowego kierownika do ośrodka w Budach Grabskich (Krzysztof Pszczółkowski popierał Krzysztofa Jażdżyka) oraz syna byłej radnej Violetty Felczak (była na liście KW RdS kandydatów do RM).

Spółka pogrzebowa ARS powiększyła zatrudnienie o jedną osobę, w sumie do 9.

Spółka OSiR Nawa (w trakcie podziału) zatrudniała w listopadzie ub. roku 38 osób, a obecnie 40.

Centrum Kultury i Sztuki (do niedawna MOK) powiększyło zatrudnienie z 44 do 47 etatów, w tym dwa nowe etaty dyrektorskie, m.in. dla popierającego prezydenta Jażdżyka Ryszarda Krasnodębskiego.

- W okresie do 30 września w 2015 roku w Miejskim Ośrodku Kultury zatrudnienie zakończyło sześć osób, dwie kolejne osoby przebywają na długoterminowych zwolnieniach lekarskich, zatrudnione zostało sześć osób w tym dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury. Średnie zatrudnienie(w pełnych etatach) w roku 2015 w MOK to 45 etatów, zatrudnionych jest 50 osób we wszystkich pięciu jednostkach organizacyjnych: kinoteatr Polonez, Regionalna Akademia Twórczej Przedsiębiorczości, klub Konstancja, Radio RSC, MOK. W 2013 roku zostało zlikwidowanych 13 etatów - informuje dyrektor Filip Urbanek.

Podsumowując, w miejskich spółkach przybyło 19 pracowników.

Pożar ugaszony

Po przyjęciu do samorządowej spółki przewodniczącego RM, w RdS zawrzało. Dorota Bogatko, szefowa klubu radnych RdS potwierdza, że po naszych publikacjach doszło w klubie do spotkania, ale nie do rozłamu radnych koalicyjnych.

- W koalicji zarówno sejmowej jak i samorządowej często dochodzi do tarć i bardzo dobrze, bo to dzięki nim uzgadnia się wspólną linię działania. Pogłoski jakoby ja i moi dwaj koledzy z rady, Jerzy Oleksiński i Jarosław Borowski chcemy wystąpić z koalicji są nieprawdziwe. Na pewno nie wyjdziemy ze stowarzyszenia ani z koalicji, bo nikt z nas nie chce przejść do
opozycji – mówi Dorota Bogatko.

Sam prezydent nie boi się rozłamu w klubie radnych RdS, choć jak mówi „nie godzi się na chciejstwa”. Jednak pytany wprost, czy któryś z radnych naciskał na zatrudnienie go (lub kogoś z rodziny) w miejskiej spółce czy jednostce organizacyjnej miasta, prezydent zaprzecza.

- Nie mam nacisków na zatrudnianie radnych - i dodaje, że po naszych publikacjach spotkał się z radnymi RdS, rozmawiał i nie słyszał słów oburzenia. - To była napompowana sprawa, takie sytuacje z zatrudnianiem radnych zawsze będą budzić zastrzeżenia. Pan Andrzej Melon nie zmienił swoich sympatii, a w poprzednich kadencjach radni zmieniali swoje poglądy, gdy otrzymywali w mieście kierownicze stanowiska. „Znajomych królika” wcześniej było dużo więcej - twierdzi prezydent.
(Po autoryzacji wypowiedź prezydenta otrzymała następujące brzmienie: - Zatrudnienie radnych nie jest wynikiem nacisku z żadnej strony. Zdaję sobie sprawę, że takie ruchy kadrowe wywołują dyskusję, ale to nie jest nic nowego. Pan Andrzej Melon jest członkiem RdS i współpraca układa się dobrze - przyp. red.).

Jednostki organizacyjne

Z informacji uzyskanych od szefów miejskich jednostek wynika, że od końca ub. roku przybyło w nich łącznie 5 pracowników.

W Biurze Wystaw Artystycznych pracuje 5 osób, odchodzi jedna. W Miejskiej Bibliotece Publicznej bez zmian, pracuje 30 osób. W Izbie Historii Skierniewic do 6-osobowej załogi zatrudniono fotografa. W Miejskiej Pracowni Urbanistycznej (jej szefem został niedawno popierający Jażdżyka Dariusz Boguszewski) pracuje bez zmian 10 osób. W Straży Miejskiej, gdzie pracowało 21 osób, przybyły dwie osoby administracyjne (monitoring). W USC pracowały 4 osoby, ale po wejściu w styczniu systemu informatycznego Źródło zatrudniono kolejne dwie.

Gdy pod koniec września pytaliśmy dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie o stan zatrudnienia, usłyszeliśmy „bez zmian”. Teraz to się zmieniło i kontrowersje wśród oponentów obecnej władzy budzi przyjęcie do pracy w MOPR Ewy Juraś, prezes Skierniewickiego Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich Ametyst. Szczególnie aktywny w „punktowaniu” tej decyzji jest Sylwester Kardialik, były wicedyrektor MOPR zwolniony przez Jażdżyka podkreślającego, że to stanowisko zostało stworzone przez jego poprzednika, prezydenta Leszka Trębskiego, specjalnie „pod” Kardialika.

Krzysztof Jażdżyk zaprzecza, że miał coś wspólnego w zatrudnieniu szefowej Ametystu w jednostce miejskiej.

- To nie jest moja koleżanka, panią prezes znam na takiej zasadzie, jak szefów innych organizacji w mieście - mówi prezydent (po autoryzacji wersja tej wypowiedzi jest taka: - Panią prezes znam na takiej zasadzie, jak szefów innych organizacji w mieście - przyp. red.).

Zaglądamy do ratusza

Plotkami nazywa prezydent krążące też po mieście sugestie „wymiany” wiceprezydenta Jarosława Chęcielewskiego na byłego posła Dariusza Seligę. - Nie widzę takiej możliwości - ucina.

Plotki plotkami, natomiast faktem jest utworzenie nowego stanowiska w wydziale kultury i promocji. Zastępcą naczelnika została tam Agata Niedziółka. Prezydent Krzysztof Jażdżyk twierdzi, że zatrudnienie zastępcy było konieczne i nie kierowały nim względy osobiste czy towarzyskie.

- Wydział kultury zajmuje się między innymi zagranicznymi delegacjami, pani naczelnik wyjeżdża, stąd potrzeba dwóch osób decyzyjnych w wydziale. Pani Niedziółka w tej roli sprawdza się znakomicie, zresztą proszę spojrzeć na jej CV: ma niesamowite doświadczenie - mówi Krzysztof Jażdżyk, a pytany o tworzenie nowych etatów zastępców naczelników w innych wydziałach, dodaje: - Innych zastępców nie będzie, na tę chwilę nie ma takiej potrzeby (po autoryzacji: - Zatrudnienie zastępcy naczelnika w wydziale kultury i promocji podyktowane było zakresem zadań realizowanych przez ten wydział. Agata Niedziółka została wyłoniona w drodze konkursu, a o jej wyborze zadecydowały kwalifikacje i kompetencje - przyp. red.).

Prezydent Jażdżyk podkreśla, że za jego rządów w analogicznym okresie w ratuszu zwolniono oraz zatrudniono dużo mniej osób, niż za rządów Leszka Trębskiego. Poniżej zestawienie otrzymane z UM.

Kadencja Leszka Trębskiego. W roku 2007 roku w ratuszu zatrudniono 27 osób, a zwolniono też 27. 2008 - zatrudniono 20, zwolniono 15. 2009 - 10 i 9. 2010 - 7 i 7. 2011 - 15 i 14. 2012 - 8 i 8. 2013 - 8 i 13. 2014 (do 30.11) - 7 i 2.

Kadencja Krzysztofa Jażdżyka.
Od 1 grudnia ub. roku do 31 sierpnia tego roku do UM przyjęto 17 osób, a zwolniono 7.

Podliczamy

I na koniec oświata. Dane z UM:

Na dzień 31 sierpnia w publicznych szkołach i placówkach oświatowych pracowało 968 nauczycieli (na 946,83 etatach) i 366 pracowników administracji i obsługi (na 345,51 etatach). Na dzień 7 października pracuje 973 nauczycieli (na 970,38 etatach) i 372 pracowników administracji i obsługi (na 346,62 etatach).

Przypomnijmy, że opozycja zarzuca obecnej ekipie utworzenie około 80 zupełnie nowych etatów w urzędzie miasta i jego jednostkach. Jeżeli informacje, otrzymane przez nas z UM są rzetelne, w skierniewickim samorządzie przybyły 45 nowe osoby. Część z nich, ale nie wszyscy, to "znajomi króliczka".

Poprosiliśmy Krzysztofa Jażdżyka o komentarz do zarzutów o nadmiernym zatrudnianiu „swoich”:

- Dobór kadry w samorządzie, który jest największym pracodawcą w Polsce, jest tak samo istotny jak w dobrze prosperującej firmie. Tylko z ludźmi kompetentnymi można realizować inwestycje i przedsięwzięcia służące dobru mieszkańców. Kierowanie miastem to nie tylko planowanie działań i mówienie o pomysłach, ale przede wszystkim codzienna praca, którą musi realizować zgrany i dobrze funkcjonujący zespół. Taki zespół udało mi się skompletować, o czym świadczą fakty. Wśród nich są potężne inwestycje, pozyskane fundusze i projekty społeczne realizowane z myślą o skierniewiczanach. Zapewniam, że w Skierniewicach mamy zbyt dużo do zrobienia, by decydować się na zatrudnianie niekompetentnych osób.

Sławomir Burzyński

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.