Jeszcze walczy, ale wraca do szkoły i pomaga innym
Łowiczanka od roku walczy z nowotworem. Wciąż się leczy, ale od września wraca do szkoły. Chce pomagać potrzebującym.
Magda Więcławska to młodziutka łowiczanka, której walkę ze złośliwym nowotworem jajnika opisywaliśmy wcześniej. Dziewczyna wciąż się leczy, jeździ na chemioterapię do Poznania i do kliniki w Hannover, gdzie poddaje się kosztownemu leczeniu żeby, jak mówi, „definitywnie pozbyć się resztek intruza”.
Koszmar zaczął się blisko rok temu, 23 września. Wtedy Magda dowiedziała się o chorobie, chociaż, jak twierdzi, na początku nie do końca była świadoma, jak poważna jest to sytuacja.
- Zaczęło do mnie docierać, kiedy czułam się tak fatalnie, że przesypiałam całe tygodnie, a mój brzuch był wielki jak w szóstym miesiącu ciąży - przyznaje łowiczanka. - Wtedy pomyślałam, że umieram.
Od tego czasu minął prawie rok, który jest przede wszystkim nieustającą walką z wrogiem zamieszkującym ciało młodej kobiety. Na szczęście zmiany, które zostały po operacji, się zmniejszają i chociaż Magda wciąż musi walczyć, wraca do normalnego życia - także do szkoły.
- Tak naprawdę mogłabym już teraz iść, bardzo się cieszę z powrotu do szkoły - śmieje się dziewczyna.
Choroba skomplikowała edukację Magdy, bo straciła dwa lata - wcześniej leczona była na jelita, później wyłączona została z życia przez najważniejszą w życiu walkę z rakiem.
- Powinnam być w trzeciej, a idę do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej - mówi łowiczanka.
Magda ma wielką chęć niesienia pomocy, dlatego zaangażowała się w akcję Szlachetna Paczka, która rozpoczyna się w Łowiczu. Dziewczyna już zgłosiła swój udział w tym przedsięwzięciu.
- W tamtym roku sama otrzymałam paczkę, dlatego nawet chwili się nie zastanawiałam, bo wiem, że warto pomóc innym - wspomina.
Magda będzie miała pod swoimi skrzydłami dwie lub trzy rodziny. Zgłasza je ośrodek pomocy społecznej, a po wywiadzie zapada decyzja, czy rodzina zostaje objęta programem.
- Wtedy rodzina mówi, jakie są ich potrzeby. Jej historia pojawia się na stronie internetowej i jeśli pojawi się darczyńca, przywozi rzeczy dla wybranej rodziny. A w grudniu wręczane są paczki - tłumaczy łowiczanka.
Zapytana, czy pamięta, co było w jej Szlachetnej Paczce, odpowiada krótko.
- W mojej paczce była peruka. Pierwsza, jaką kupiłam była z krótszymi blond włosami, a ja zawsze byłam długowłosą brunetką i taką właśnie perukę dostałam - opowiada Magda Więcławska. - Ale już jej nie mam, przekazałam ją dziewczynce chorej na białaczkę.
Magda z Łowicza z dumą nosi króciutkie włosy, które świadczą o jej sile i walce, jaką wciąż prowadzi.
Niebawem na łamach „ITS” porozmawiamy z dziewczyną o tej walce, nadziei i sile, którą musi skądś czerpać.