Justyna Panfilewicz: Nie uderza mi woda sodowa
Skierniewiczanka Justyna Panfilewicz wyśpiewała wraz z Mariuszem Wawrzyńczykiem zwycięstwo podczas opolskich superdebiutów 52 Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej utworem "Nie widzę ciebie w swych marzeniach". Na wyrazy uznania zasługują oboje, jednak krytycy i słuchacze podkreślają szczególnie świeżość interpretacji i wyjątkowy głos Justyny Panfilewicz. O swoich wrażeniach i o sobie opowiada naszym Czytelnikom.
Wygrana w Opolu
To bardzo przyjemne uczucie, zaskakująco przyjemne. Wystąpienie na 52. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu to wielkie wyróżnienie niezależnie od fali krytyki, jaka towarzyszy temu festiwalowi od kilku lat. Niewątpliwie nie każdy może się tam znaleźć i zaprezentować, nie tylko opolskiej publiczności, ale także publiczności przed telewizorami.
Ten festiwal odwiedził każdy wokalista, który jest w tym momencie sławny w Polsce. Tak więc mam nadzieję, że przejdzie to na mnie, że kariera się rozwinie i wzrośnie rozpoznawalność mojej osoby i mojego głosu.
Poruszam muzyką
Oczywiście, bo muzyka to przede wszystkim emocje. Oprócz dźwięku i tekstu, które się pojawiają w utworach, najważniejsze są emocje. Jeśli my jako wykonawcy możemy poruszyć słuchaczy, wywołać w nich dreszcze, gęsią skórkę, to jest najlepsza recenzja.
Kiedy byłam mała...
... miałam na siebie wiele pomysłów. Chciałam zostać weterynarzem, prezydentem, chciałam wstąpić do zakonu... Poza mnóstwem pomysłów miałam także bujną wyobraźnię.
Natomiast muzyka pojawiła się dosyć wcześnie, na początku szkoły podstawowej i jako jedyna z tych wszystkich pomysłów dotrwała do teraz. Tak więc tak miało być.
Muzyczne inspiracje
Wychowałam się na piosenkach Edyty Bartosiewicz, to bardzo charakterystyczna i wrażliwa wokalistka. Później dołączyła Kasia Nosowska, też osoba, która mnie do tej pory inspiruje. No a przede wszystkim kontakt z poezją śpiewaną, z piosenkami Agnieszki Osieckiej, Jacka Kaczmarskiego i Marka Grechuty, z interpretacjami Ewy Demarczyk, z którymi niejednokrotnie mierzyłam się na scenach piosenki poetyckiej.
Samo ukształtowanie mojej osobowości muzycznej to muzyka, której słuchałam w dzieciństwie.
Singiel "Ciebie chcę"
Właśnie miał premierę. Opowiada historię romansu. Bohaterką piosenki jest kobieta, która jest kochanką, a jej partner - kochanek nie chce zrezygnować ze swojego starego związku. To opowieść o samotności, niespełnieniu i odrzuceniu. Teledysk ukaże się najpóźniej miesiąc od premiery, wtedy wszystko będzie jasne i bardziej czytelne.
Drapieżna czy delikatna
Obydwa te wcielenia są mi bliskie. Na pierwszy rzut oka jestem postrzegana jako twarda dziewczyna, natomiast w środku jestem miękka do bólu.
Staram się być szczęśliwa
Chociaż jak powiedział kiedyś Czesław Niemen, jestem zbyt świadoma wielu rzeczy, które mnie otaczają, by być w 100 procentach szczęśliwą. Angażuję się mocno w akcje wspierające bezdomne i pokrzywdzone zwierzęta. Dopóki tym czworonogom dzieje się krzywda, dopóty ja nie będę w stanie cieszyć się tym, co mam.
Rozmawiam również z wieloma pedagogami, sama jestem z wykształcenia pedagogiem, o tym co czasem dzieje się na świetlicach w szkołach, w jakich warunkach dzieciaki muszą dorastać. W niedostatku, bez pomocy ze strony rodziców, którzy często są nieświadomi tego, że mają dzieci i muszą im zapewnić odpowiednią uwagę i odpowiednio przygotować zaplecze, żeby te dzieciaki mogły się rozwijać. Często dzieci trafiają do nieodpowiedniego środowiska i ich drogi toczą się inaczej niż by mogły.
Wiele spraw mnie sprowadza na ziemię i to dobrze, bo twardo po niej stąpam i nie uderza mi woda sodowa do głowy. Staram się doceniać to, co mnie spotyka, bo to wielkie szczęście.
Zajmuję się tylko muzyką
Nie mam żadnej dodatkowej pracy, dzięki czemu mam ten komfort, że jeśli przychodzi do mnie ten moment, siadam i natychmiast rejestruję pomysły na kompozycje czy zapisuję jakieś słowa, wiersze. To musi być właściwy moment, rzadko kiedy udaje mi się usiąść w momencie, kiedy termin goni termin i zrobić coś dobrego.
Są momenty, kiedy wszystko wypływa samo z siebie, nic nie dzieje się na siłę. Na siłę można różne rzeczy zrobić, niekoniecznie one są dobre i niekoniecznie przekazują te emocje, które chcemy przekazać.
Skierniewice moje miasto
Urodziłam się tutaj, tu cały czas mieszka moja rodzina. Co prawda wyemigrowałam do Łodzi, ale Skierniewice są bliskie memu sercu, także przez wspomnienia, które mam i których mi nikt nie odbierze.
Tutaj stawiałam pierwsze kroki na scenie, nie tylko w szkole i na szkolnych apelach, ale również podczas SŚKOiW, na scenie w MCK-u. Wszystko zaczęło się dziać w Skierniewicach.
Najważniejsze miejsca
Liceum Ogólnokształcące im, B. Prusa i wspaniała Marianna Rzeszotarska, nauczycielka muzyki. Ona swoją klasą, swoją wrażliwością wpłynęła bardzo mocno na moje podejście do muzyki. Także Miejskie Centrum Kultury i Studio Piosenki Estrada, które niestety już nie istnieje.
A także oczywiście Zespół Pieśni i Tańca Sierakowice tam, z nim wiąże się wiele cudownych wspomnień i emocji. Przez jakiś czas byłam nawet w zespole choreografem.
Kiedy nic nie muszę robić
Ostatnio nie mam takich chwil. Na dobrą sprawę wszyscy się dziwią, że w momencie kiedy nie musimy - tu mówię o sobie i o Tomaszu, który jest moim prywatnym i muzycznym partnerem - najchętniej słuchamy muzyki.
Sięgamy najchętniej po koncerty DVD, żeby oglądać naszych ulubionych wykonawców, podpatrywać czasem coś fajnego, co nas zainspiruje i przemielone przez nasze emocje wchodzi w skład naszych występów na żywo i naszej muzyki.
Nadchodzące wakacje
Mam nadzieję, że będą bardzo, bardzo pracowite. Telefon jest cały czas włączony, czeka na oferty koncertowe.
W Opolu dostaliśmy z Mariuszem bon na wycieczkę, okazało się, że jest możliwość podzielenia tego bonu na 2 części, więc może akurat pojedziemy w to samo miejsce. Z pewnością to wykorzystamy na jakiś zasłużony wypoczynek, bo odkąd zajmuję się muzyką, na dobrą sprawę nie byłam na żadnych porządnych wakacjach.
Przygotowuję płytę
Materiału jest dużo, mamy ponad 40 propozycji jeśli mowa o moim projekcie solowym.
Dodatkowo jest projekt zespołowy J.A.B, w którym tworzymy bezkompromisową muzykę rock progresywny, jest również poezja śpiewana, która też będzie przeze mnie i mojego pianistę zarejestrowana w formie studyjnej i oddana dla państwa w formie płyty. Natomiast Justyna Panfilewicz solowo do końca nie wie jeszcze, co znajdzie się na płycie.
Co chwilę zmieniają mi się koncepcje.
Chciałabym pójść w bardziej rockową stronę, jednocześnie pozostając w formie piosenki cały czas, która będzie miała zwrotkę, refren i fajną melodię.
Nie chcę dać zbyt skomplikowanych utworów na płytę, ponieważ ona ma przede wszystkim podobać się państwu.
Wytwórnia zasugerowała termin na jesień 2016. Mam nadzieję, że zostanie to zweryfikowane i płyta pojawi się wcześniej. Jeśli się to nie uda, to nie stanie się nic złego.
Będę miała więcej czasu, żeby się przygotować bardzo dobrze do płyty, dopiąć ją od "a" do "z" i podać w jak najlepszej formie.