Kandydaci na burmistrza Białej Rawskiej mówią o embargu dla sadowników

Czytaj dalej
Fot. Anna Popłońska
Anna Popłońska

Kandydaci na burmistrza Białej Rawskiej mówią o embargu dla sadowników

Anna Popłońska

Od dzisiaj, co tydzień aż do wyborów, kandydatom na burmistrza Białej Rawskiej będziemy zadali pytania dotyczące ważnych dla mieszkańców spraw. Dziś pytamy o rosyjskie embargo oraz o pomocą, jakiej samorząd może udzielić sadownikom.

Wacław Jacek Adamczyk, obecnie burmistrz Białej Rawskiej:
- Rada Miasta Biała Rawska podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia protestu przeciw niskim cenom skupu. W ostatnich tygodniach prowadziłem rozmowy na temat zbytu owoców m.in. z Ambasadorem Kazachstanu, Konsulem Rzeczpospolitej Polskiej w Zagrzebiu, gościliśmy delegację przedsiębiorców z Turcji oraz partnerów z Ukrainy. Od 2013 roku wraz z Marszałkiem W. Stępniem intensywnie pracujemy nad możliwością naszego eksportu wykorzystując pociąg z Łodzi do Chengdu.
Na tą chwilę uważam że najlepsze skutki przyniosło by zjednoczenie się sadowników tak aby ich głos był słyszany zarówno w Warszawie jak i Brukseli.

Bogdan Pietrzak, bialski sadownik, były burmistrz Białej Rawskiej:
- Obecna sytuacja rolników jest wynikiem zaniedbywania przez kolejne władze, które rządzą krajem. Widać to w obszarze ogrodnictwa, sadownictwa i rolnictwa. Zachód ponad naszymi głowami handlował z Rosją i byłymi republikami radzieckimi. Trzeba zwrócić uwagę, że nasze towary są mniej skażone środkami chemicznymi niż na Zachodzie. Druga sprawa jest taka, że nasze firmy eksportowały na teren Ukrainy i byłych republik Związku Radzieckiego miliony sztuk drzewek owocowych, które zostały tam zasadzone. Dostali dobre sadzonki i dobre odmiany. Ukraińcy pracujący w naszych sadach nie tylko zarabiali, ale także się uczyli. Teraz mogą powiedzieć, że sami mogą produkować owoce. Może nie mają przechowalnictwa, ale owoców wystarczy im do grudnia. Nasze owoce zachowały bardzo dobrą jakość. Powinniśmy je eksportować szerzej na cały świat. Problemem jest to, że Polska sprzedała przemysł przetwórczy w obce ręce. Zostały sprzedane też polskie banki, które powinny wspierać sadowników. Co teraz zrobić? Sytuacja jest do naprawienia, ale w dłuższym czasie. Nasi rolnicy dysponują olbrzymia bazą przechowalni, co jest dużym atutem. Trzeba przywrócić normalne stosunki polityczne i wyjść do innych krajów. Każdy ma coś do zrobienia na lokalnym podwórku. Na pewno nie pozostawimy rolników, sadowników i ogrodników samym sobie. Podejmiemy działania odtworzeniowe bazy przetwórczej. W sferze przemysłowej należy stworzyć duże przetwórstwo (soki, koncentraty). Jabłka czy wiśnie są wielkim bogactwem, które trzeba wykorzystać. Należy pomyśleć o zakładach produkujących cydr. Rząd powinien na przykład znieść akcyzę. Polska staje się krajem, który konsumuje. Produkcja jest na Zachodzie, a nie u nas. Musimy odwrócić tę sytuację. Trzeba obracać pieniędzmi i zarabiać.
Zebrała Anna Popłońska

Anna Popłońska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.