Kandydaci na burmistrza Rawy mówią o budżecie obywatelskim

Czytaj dalej
Fot. Anna Popłóńska
Anna Popłońska

Kandydaci na burmistrza Rawy mówią o budżecie obywatelskim

Anna Popłońska

Dzisiaj kolejne pytanie, jakie skierowaliśmy do kandydatów na burmistrza Rawy Mazowieckiej. Tym razem pytaliśmy ich o budżet obywatelski. Co mają na ten temat do powiedzenia?

Czy w Rawie powinien zostać wprowadzony tzw. budżet obywatelski? Proszę uzasadnić swoją odpowiedź. Ile pieniędzy powinno zostać przeznaczone na taki budżet?

Eugeniusz Góraj
Dotychczas nasze miejskie inwestycje planowaliśmy głównie w oparciu o spotkania z mieszkańcami, organizowane w każdym okręgu wyborczym Rawy. Zgłaszane potrzeby i oczekiwania były skrupulatnie zapisywane, rozważane i - według hierarchii ważności - realizowane. Dzięki tym osobistym kontaktom powstały rejestry spraw do załatwienia z obszaru całego miasta, odzwierciedlające sygnalizowane problemy do rozwiązania. Zazwyczaj lista postulatów jest długa. Najpierw zajmujemy się tymi najpilniejszymi, mającymi bezpośredni wpływ na poprawę jakości życia w mieście jak największej grupy rawian. W dużej części pozyskujemy na to środki zewnętrzne, stanowiące istotne, a czasami niezbędne uzupełnienie własnych funduszy. Działam tak, by najważniejsze zadania były realizowane jak najszybciej.

Budżet obywatelski stanowi krok dalej we współdecydowaniu o wydawanych środkach publicznych i priorytetach inwestycyjnych. Ostatnie 2 lata pokazały, że idea budżetu partycypacyjnego sprawdza się w innych miejscach w kraju, a sami zainteresowani, czyli mieszkańcy chętnie w tej inicjatywie uczestniczą. Z tego powodu Rawa również będzie miała swój budżet obywatelski w przyszłym roku. Na ten cel przeznaczyliśmy kwotę pół miliona złotych. W najbliższych tygodniach opublikujemy informację, która wyjaśni w jaki sposób nastąpi zgłaszanie projektów i wybór tego, który zostanie przez nas wykonany w ramach rawskiego budżetu obywatelskiego.

Dariusz Misztal
Rawa Mazowiecka nie miała dotąd doświadczeń w zakresie budżetu partycypacyjnego, a szkoda, bo może on być skutecznym czynnikiem aktywizacji społeczności lokalnej. Prawo i Sprawiedliwość mając za główny cel – słuchanie ludzi, przywiązuje duże znaczenie do promocji inicjatyw społecznych.

Jestem zwolennikiem budżetu obywatelskiego i chciałbym wykorzystać go jako narzędzie budowania więzi pomiędzy najbardziej aktywnymi przedstawicielami naszej społeczności a władzami samorządowymi. Promocja oddolnej aktywności, wspomagana współudziałem w zarządzaniu budżetem obywatelskim, może stać się jednym z czynników wspierających proces naturalnej wymiany elit. Jest to bardzo potrzebne nam wszystkimi, zarządzanym od wielu lat przez tą samą grupę ludzi.

Budżet obywatelski może pozwolić na uruchomienie nowych idei i pomysłów. Byłoby to korzystne dla całej naszej społeczności, również dla samych władz samorządowych, które zawsze zagrożone są odizolowaniem od rzeczywistych problemów trapiących obywateli. Dlatego wśród zalet budżetu obywatelskiego, obok możliwości realizacji konkretnych pomysłów, jest również jego działanie jako czynnika aktywizującego i promującego najbardziej ambitne i pomysłowe jednostki.

Ustalenie wysokości budżetu obywatelskiego, z braku szerszych doświadczeń, wymaga pewnej ostrożności. Dlatego proponowałbym wyjście ze stosunkowo niewysokiego pułapu i w miarę nabierania doświadczenia i pojawiania się nowych pomysłów stopniowe jego podnoszenie do docelowego poziomu np. 1 czy nawet 2% budżetu. Również sposób praktycznej realizacji tej formy samorządności wymaga zastanowienia. Najbardziej oczywistym pomysłem jest konkurs na projekty finansowane budżetem obywatelskim, rozstrzygany przez mieszaną komisję, w której pracowaliby np. samorządowcy i przedstawiciele lokalnie działających organizacji pozarządowych. Taka forma dawałaby też możliwość elastycznego dostosowywania wysokości budżetu obywatelskiego do zaproponowanych projektów.

Wojciech Kubicki
Teraz wszyscy mówią o budżecie obywatelskim, to jest modny temat. Chciałbym tylko przypomnieć, że ja o budżecie obywatelskim w wysokości 500 tysięcy złotych pisałem już we czerwcu 2013 roku. Proponowałem wówczas załamach lokalnej prasy, aby mieszkańcy wpłynęli na radnych, by ci spróbowali takie rozwiązanie przeprowadzić. Za moją namową radni rawskiej Inicjatywy Samorządowej oficjalnie zgłosili projekt przeznaczenia 200 tysięcy złotych w budżecie 2104 roku na budżet partycypacyjny. Niestety radni burmistrza Góraja nie zgodzili się na takie rozwiązanie.

W moim programie jest oczywiście budżet obywatelski w wysokości 500 tysięcy. Zakładam, że propozycje mogliby składać mieszkańcy Rawy np. do końca września . Propozycja budowy np. jakiegoś chodnika czy placu zabaw powinna być poparty przez 200 mieszkańców. Do końca października urząd opracowałby prowizoryczne kosztorysy a w listopadzie odbyłoby się głosowanie. Uprawnieni byliby wszyscy mieszkańcy Rawy. Projekty, które zyskałyby największe poparcie i wystarczyłby na nie środków, zostałyby wprowadzone do budżetu na kolejny rok. Projekty zgłoszone przez mieszkańców miałyby priorytet w realizacji.

Generalnie uważam, że tam gdzie jest to możliwe, należy konsultować z mieszkańcami wiele decyzji. Oczywiście nie wszystkie, bo burmistrz musi też brać odpowiedzialność, ale słuchanie mieszkańców nie jest powodem do wstydu. To jest po prostu obowiązek burmistrza.

Adam Iwaszkiewicz:
Myślę, że w Rawie w bardzo krótkim okresie czasu zostanie wprowadzony budżet obywatelski. Zalążkiem mogą być środki, którymi dysponuje Młodzieżowa Rada Miasta. Należy przypuszczać, że z podobnymi oczekiwaniami wystąpi nowo powołana Rada Seniorów. Generalnie budżet obywatelski staje się coraz bardziej modny, ale nie o modę tu chodzi - wzrasta zapotrzebowanie na społeczną kontrolę działań zarówno Burmistrza, jak i Radnych jako reprezentantów mieszkańców. Chodzi o wzmocnienie głosu społecznego, o włączenie mieszkańców Rawy w proces podejmowania decyzji, o możliwość wypowiedzenia się jakich inwestycji oczekują.

Uważam, że wśród rawian już rozbudzona została potrzeba współdecydowania o wydawaniu pieniędzy pochodzących z podatków. Wprowadzenie budżetu obywatelskiego będzie również oznaczało, że mieszkańcy poniosą współodpowiedzialność za swoje projekty, ale również nabiorą szacunku dla nich, będą się z nimi utożsamiać. Wzrastać będzie świadomość, że to nie państwowe, a nasze, przez nas pożądane i mądrze zarządzane.

Uważam, że na początku na budżet obywatelski należałoby przeznaczyć około 0,5% z budżetu miasta, tj. 250 tyś. zł.

Anna Popłońska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.