Kasa, nóż i konkubent
W kamienicy przy ul. Rawskiej pojawili się mundurowi - po doniesieniach, że kobieta ganiała z nożem swojego konkubenta.
- Ona go zaciukała, panie - konspiracyjnym szeptem wyznaje świadek wydarzeń.
Skierdelkowi węch się wyostrzył, uszy postawił i wiedziony redaktorską ciekawością postanowił się dowiedzieć, co się stało.
Na końcu podwórka stała grupka mieszkańców. Na grzeczne pytanie Skierdelka o przebieg zdarzeń, jeden z panów bełkotliwym głosem rzekł śmiało.
- Dziś informacje kosztują, nie wie pan? Pan zapłaci, to wszystko opowiemy.
Skierdelek za pustą kieszeń się złapał i odczuł boleśnie, że informacja w dzisiejszym świecie to rzecz cenna. Dosłownie.