Urząd miasta zmniejszył kwotę przeznaczoną na stypendia dla sportowców w mieście
W tym roku sportowcy muszą czekać na stypendia wyjątkowo długo. W poprzednich latach sprawa była już rozstrzygnięta na początku kwietnia. Obecnie zbliżamy się do maja, a wnioski dopiero trafią do podpisu na biurko prezydenta Skierniewic.
- Bal sportowca nie wypalił i nie zwrócił się finansowo, więc teraz pewnie trzeba łatać dziury. Czyżby kosztem stypendiów dla sportowców? - zastanawia się jeden z działaczy sportowych, który chce pozostać anonimowy.
Skoro jesteśmy już przy liczbach to warto zaznaczyć, że na tegoroczne stypendia urząd miasta przeznaczył 116.150 złotych. Kwota została obniżona, ponieważ pierwotnie budżet przewidywał na nagrody i stypendia 150 tys. złotych. Biorąc pod uwagę zeszły rok suma była jeszcze wyższa i opiewała na 170 tys. złotych. Mimo tego, obecna kwota jest drugą najwyższą sumą (pierwsza Łódź) w województwie łódzkim.
Konieczność zameldowania
W tym roku do urzędu miasta wpłynęło 181 wniosków ze skierniewickich klubów i stowarzyszeń sportowych. Komisja odrzuciła 45 propozycji, ponieważ nie spełniały kwestii formalnych. Głównym powodem większości odrzuconych wniosków jest brak zameldowania sportowca na terenie Skierniewic.
W uchwale nr L/22/09, do której załączony jest regulamin przyznawania stypendiów sportowych możemy odnaleźć zapis mówiący, że stypendium może otrzymać sportowiec, który „zamieszkuje na terenie miasta Skierniewice”.
Tyle tylko, że dokument został uchwalony w 2009 roku, a tak na dobrą sprawę zapis do tej pory nie był przestrzegany. Restrykcje nastąpiły w tym roku.
Zajrzyjmy na chwilę jak sytuacja wygląda na sąsiednim podwórku w Rawie Mazowieckiej. Oddajmy głos Zbigniewowi Bajanowi, trenerowi tenisistów stołowych Dwójki Rawa Mazowiecka.
- W naszym mieście zameldowanie w Rawie Mazowieckiej jest obowiązkiem obligatoryjnym. W innym przypadku wniosek zostanie odrzucony - mówi Zbigniew Bajan.
Rawa Mazowiecka w tym roku przeznaczyła na stypendia i nagrody 20 tysięcy złotych. Najwyższe stypendium stypendium wynosi 240 złotych, najniższe - 100 złotych. W Skierniewicach najwyższe stypendium otrzyma pływak UKS Nawa Skierniewice Krzysztof Jankiewicz (1.400 złotych miesięcznie) z rangą mistrzowską międzynarodową.
Echa środowiska
Skierniewickie środowisko sportowe w kwestii zameldowania w mieście wypowiada się niemal jednogłośnie: że jest to pewna niedorzeczność.
- Uważam, że jeśli sportowiec mieszka przykładowo w Makowie, a na co dzień uczy się, trenuje, a także reprezentuje skierniewicki klub to jak najbardziej powinien mieć możliwość otrzymania stypendium. Inną sprawą jest, jeśli sportowiec mieszka dla przykładu w Łowiczu, a do Skierniewic przyjeżdża tylko na trening i mecz, po czym wraca do swojego rodzinnego miasta - mówi Krzysztof Wiercioch, trener AZS PWSZ Skierniewice, który akurat w swoim klubie nie ma przypadków zawodników, zamieszkałych poza Skierniewicami.
W gorszej sytuacji znajduje się Wojownik Skierniewice. Klub judo w swoich szeregach ma ponad 10 zawodników, którzy nie otrzymają stypendiów z braku zameldowania w Skierniewicach. Wśród nich są: Damian Lesiak i Adrian Prochaska, medaliści mistrzostw Polski.
- Taka jest decyzja prezydenta, dlatego nie będę szerzej komentował zaistniałej sytuacji - mówi krótko Jerzy Gołębiewski, prezes Wojownika Skierniewice.
W pływackim klubie UKS Nawa Skierniewice stypendiów nie otrzyma 7 zawodników. Zdaniem Marcina Sarny, trenera pływaków, zameldowanie jest niezwykle szeroką kwestią.
- Znam przypadki, w których rodzice przez szereg lat mieszkali w Skierniewicach, a ich dzieci urodziły się w tym mieście. Jednak wyprowadzili się poza rogatki, ponieważ postawili dom - wymienia jeden z wielu przykładów Marcin Sarna.
Będzie zmiana regulaminu
Regulamin potrzebuje zmian. Otwarcie mówi o tym Bartłomiej Wójcik, przewodniczący komisji ds. kultury, sportu i współpracy z zagranicą.
- Jeszcze w tym roku będziemy chcieli nanieść poprawki - przyznaje radny.
Podobnego zdania jest także Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic.
- Musimy przestrzegać zapisów w uchwale, jednak mamy zamiar zmienić regulamin tak, aby wilk był syty i owca cała - kończy włodarz miasta.