Katarzyna Marszał ma jeszcze szanę na Rio

Czytaj dalej
Bartosz Nowakowski

Katarzyna Marszał ma jeszcze szanę na Rio

Bartosz Nowakowski

Katarzyna Marszał nie zdobyła medalu podczas ME tenisa stołowego, ale drzwi na paraolimpiadę dla tenisistki nie zamknęły się jeszcze do końca.

- Czegoś zabrakło, ale czego? Do dziś się nad tym zastanawiam - mówi Katarzyna Marszał, odbijając piłeczką o stół.

Jak przyznaje sama zawodniczka, forma była odpowiednio przygotowywana do głównej imprezy tego sezonu. Sam cel był jasny i klarowny, ponieważ dla tenisistki to kwestia awansu na przyszłoroczną paraolimpiadę do Rio de Janeiro. Zwycięstwo w europejskim czempionacie dawało automatyczny awans na igrzyska.

Zawiodła głowa
- Jak nigdy czułam, że potrafię grać... - dodaje łyszkowiczanka.

Zawodniczka trafiła do grupy A wraz z Sandrą Paovic (Chorwacja) oraz Antoniną Chodzyńską (Ukraina). Niestety, obydwa mecze zakończyły się porażką 0:3. Tego Katarzyna Marszał nie spodziewała się nawet w najczarniejszych scenariuszach.

- Na upartego zawsze znajdzie się kilka powodów. Bez problemu można zwalić na coś winę, ale moim zdaniem najbardziej zawiodła „głowa”, która nie wytrzymała wypadków losowych, co siłą rzeczy przełożyło się na grę - usprawiedliwia swoje występy Katarzyna Marszał.

Nie wszystko jeszcze stracone
Słaby występ na mistrzostwach Europy wcale nie przekreśla szans na wyjazd na paraolimpiadę, choć z upływem czasu będzie coraz trudniej.

Do Rio de Janeiro pojedzie osiem zawodniczek. Cztery mistrzynie kontynentów, trzy zawodniczki z rankingu oraz jedna „dzika karta”. Na chwilę obecną Katarzyna Marszał zajmuje siódmą pozycję w rankingu.

- Z tych wyliczeń wynika obecnie, że jestem pierwszą rezerwową... Będę próbować podreperować swój ranking, żeby zapewnić sobie bilet do Rio - zapewnia Katarzyna Marszał.


Z tego powodu grafik tenisistki jest niezwykle napięty.
W przyszłym tygodniu wybiera się do Belgii, a w kolejnych planach jest wyjazd do Chin na turniej rankingowy. Pojawiają się obawy, że jednak te turnieje mogą nie dać odpowiedniej liczby punktów.

- Na szczęście pojawiła się taka możliwość, na razie nie chcę myśleć o czarnych scenariuszach. Może będzie jeszcze możliwość pojechać w grudniu na jakiś turniej? Zdaję sobie sprawę, że listy startowe już pozamykano. Jednak będę próbować do samego końca - kończy Katarzyna Marszał.

„Dzika karta” dla Misztala?
O „dzikiej karcie” marzy też Igor Misztal (grupa 10), który również wystąpił w mistrzostwach Europy. Niestety, zawodnikowi nie udało się awansować z grupy.

- Pozostają szansę na „dziką kartę”, ale więcej będzie wiadomo w najbliższych tygodniach - mówi Stanisław Pięcek, trener ZSN Skierniewice.

Bartosz Nowakowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.