Klinika z Florydy w Skierniewicach?

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Agnieszka Kubik

Klinika z Florydy w Skierniewicach?

Agnieszka Kubik

W Skierniewicach ma powstać klinika prof. Dror Paley'a. Jedyna siedziba tej kliniki, wydłużającej dziecięce kości i ratującej ich chore stawy, znajduje się w West Palm Beach na Florydzie.

Tą informacją władze Skierniewic nie bardzo jeszcze chcą się chwalić - "by nie zapeszyć".

- O konkretach będzie można mówić, gdy z Fundacją Kochaj Życie, która chce tę klinikę u nas wybudować i oddać do użytku w roku 2018, podpiszemy akt notarialny - mówi Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic. - Na razie w przyszłym tygodniu podpisujemy list intencyjny. Gdyby klinika rzeczywiście w Skierniewicach powstała - w co osobiście głęboko wierzę - zostałoby utworzonych około 300 nowych miejsc pracy, a nasz region uległby zdecydowanemu ożywieniu gospodarczemu.

Jeśli klinika prof. Paley'a zostanie w Skierniewicach wybudowana, byłaby jedyną tego typu w Europie. Dzieci i ich rodzice nie musieliby już jeździć do Stanów Zjednoczonych, gdzie w klinice West Palm Beach na Florydzie prof. Paley i jego zespół wydłużają dzieciom kości i leczą stawy. Wszyscy zjeżdżaliby do Skierniewic. - Można powiedzieć, że rozmowy, które cały czas z Fundacją prowadzimy, są zapięte niemal na ostatni guzik - dodaje Barbara Widulińska, doradca prezydenta. - Ale za wcześnie nie chcemy się cieszyć, bo wiemy, jak bywa.

Małgorzata Nowotnik, prezes Fundacji Kochaj Życie też nie chce zapeszać, ale potwierdza, że bardzo podobają się jej tereny w byłych koszarach wojskowych w Skierniewicach, gdzie klinika miałaby być zlokalizowana, podoba jej się również przychylność władz samorządowych. - Dokumenty są jeszcze przeglądane przez prawników, ale osobiście jestem dobrej myśli - mówi. - List intencyjny zostanie na pewno podpisany. A potem? Potem będziemy budować klinikę licząc na odruch serca wszystkich ludzi dobrej woli. Dzieci, które potrzebują pomocy prof. Paley'a jest coraz więcej, a polska służba zdrowia jest w stanie zaproponować jedynie amputację kończyn.

Czy w klinice polskie dzieci byłyby leczone w ramach NFZ? Anna Leder, rzecznik łódzkiego oddziału funduszu podkreśla, że ruch w tym zakresie należy do kliniki. - Każda placówka, która chce leczyć pacjentów za publiczne pieniądze, musi wziąć udział w konkursie ofert, spełnić wymagania dotyczące m.in. personelu i sprzętu opisane w stosownych aktach prawnych, i podpisać kontrakt z NFZ na dany rodzaj leczenia - mówi Anna Leder. - Wówczas pacjenci z całej Polski mogą leczyć się w takiej placówce bezpłatnie. Wszystkie zabiegi i badania, które są bezpłatne dla pacjentów opisuje koszyk świadczeń gwarantowanych. Łódzki oddział w roku 2015 wyda na leczenie chirurgiczno-ortopedyczne dorosłych na oddziałach szpitalnych 107 milionów złotych, a na leczenie dzieci - 8,3 miliona złotych - mówi.

Leczenie prowadzone przez prof. Drora Paleya na Florydzie jest bardzo dobrze oceniane na całym świecie. Jest on wybitnym chirurgiem ortopedą od korygowania wrodzonych wad kończyn. Wykonał już kilka tysięcy takich zbiegów, a jego klinika jest wyposażona w unikalny sprzęt.

Małgorzata Nowotnik potwierdza, że owszem, klinika jak najbardziej chciałaby podpisać kontrakt z NFZ.

W ubiegłym roku w klinice w West Palm Beach na Florydzie była leczona trzyletnia dziewczynka z województwa łódzkiego, która cierpiała na dysplazję stawu biodrowego i niedorozwój kończyny dolnej. NFZ zapłacił za zabieg 600 tys. zł.

Obejrzyj FILM z wizualizacjami

Agnieszka Kubik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.