Kolejne zarzuty wobec strażackiego dowódcy
W Sądzie Rejonowym w Łowiczu w tym tygodniu miał rozpocząć się kolejny proces karny Krzysztofa J., dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej. Przełożono go jednak na 4 maja.
Prokuratura skierowała do sądu kolejny akt oskarżenia w sprawie jednego z najważniejszych oficerów Komendy Powiatowej PSP w Łowiczu. Krzysztof J. został oskarżony o przekroczenie uprawnień oraz poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych dla siebie i małżonki, prowadzącej firmę szkolącą z zakresu BHP. Mieszkańcowi gminy Zduny grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.
Sześć z siedmiu zarzutów postawionych 37-letniemu strażakowi dotyczy szkoleń, które miał on przeprowadzić dla firmy małżonki. Były one między innymi zlecone przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łowiczu, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bielawach oraz Zakład Karny w Łowiczu. Mieszkaniec gminy Zduny dorabiał jednak na boku bez zgody Jacka Szeligowskiego, komendanta powiatowego PSP w Łowiczu. Co gorsza, strażacki oficer przeprowadzał szkolenia przebywając na płatnym zwolnieniu lekarskim. Zdaniem śledczych, miało to wyrządzić szkodę niematerialną, naruszając w społeczeństwie dobry wizerunek straży pożarnej.
Ostatni zarzut stawiany mieszkańcowi powiatu łowickiego wiąże się z wydarzeniami z 27 czerwca 2012 roku. Krzysztof J. był tego dnia od godz. 7.30 przez następne 24 godziny dowódcą zmiany w JRG PSP w Łowiczu. Tymczasem w dzienniku zajęć prowadzonych przez Centrum Edukacji Pozaszkolnej "Omega" pod tą datą znalazł się jego podpis. Zdaniem prokuratora Mirosława Myślińskiego strażak potwierdził nim nieprawdziwą informację, że 27 czerwca w godz. 8-13 przeprowadził poza komendą PSP szkolenie z przepisów BHP zlecone przez MOPS w Łowiczu.
Śledczy z łowickiej prokuratury zarzut ten oparł na zeznaniu komendanta PSP w Łowicz. Jacek Szeligowski jasno stwierdził, że w tym czasie jego podwładny nie mógł wykonywać żadnych prywatnych czynności poza jednostką straży pożarnej.
Proces Krzysztofa J. miał rozpocząć się 27 kwietnia. Jednak do sądu złożono wniosek związany z tym, iż przeciwko mieszkańcowi gminy Zduny prowadzony jest już przewód sądowy z podobnymi zarzutami, obejmującymi zbieżny okres czasu. 4 maja sąd rozpozna, jak oba akty oskarżenia mają się treściowo do siebie i ewentualnie rozpocznie kolejną sprawę karną znanego strażaka.