Krwawy finał zabawy przy ognisku

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Roman Bednarek

Krwawy finał zabawy przy ognisku

Roman Bednarek

Tragicznie zakończyła się impreza przy ognisku, jaką w sobotę 9 maja zorganizowała w Rossosze grupa młodych mieszkańców tej miejscowości. Jedna osoba z ranami zadanymi nożem została odwieziona do szpitala.

Jak wynika z ustaleń policji, siedmioosobowa grupa młodych mieszkańców Rossochy postanowiła zorganizować sobie ognisko. Wybrali miejsce na prywatnym gruncie, położonym za wsią w pobliżu niewielkiego lasu. Zabawa trwała w najlepsze, gdy około godz. 22 przy ognisku pojawił się właściciel pola. Zażądał, aby uczestnicy imprezy opuścili należący do niego teren. Na miejsce zdarzenia wezwał policję.

- Funkcjonariusze ukarali organizatora ogniska mandatem, po czym grupa opuściła to miejsce - informuje Karolina Sokołowska, rzecznik rawskiej policji.

Po pewnym czasie jednak młodzi ludzie wrócili w to samo miejsce - jak później tłumaczyli, chcieli odnaleźć pozostawiony przez jednego z nich telefon.

- Tak wynika z relacji tych ludzi, ale podana przez nich przyczyna powrotu w miejsce, gdzie wcześniej odbywało się spotkanie towarzyskie przy ognisku, nie jest dla nas jednoznaczna - mówi Andrzej Nowak, szef Prokuratury Okręgowej w Rawie Mazowieckiej. - W toku postępowania będziemy ustalać rzeczywisty przebieg wypadków.

Około godziny 1.30 w niedzielę w to samo miejsce wrócił także właściciel terenu. Towarzyszyło mu kilka osób, między innymi jego żona. Razem zaatakowali imprezowiczów, używając noża i szpadla. W trakcie bójki 40-letni mężczyzna z grupy właściciela gruntu sześciokrotnie ugodził w plecy nożem 22-letniego uczestnika wcześniejszego spotkania przy ognisku. Jak się dowiedzieliśmy, jest nim znany w okolicy didżej. Ranny został odwieziony do szpitala w Rawie Mazowieckiej. Nie próżnowała także żona 34-letniego właściciela pola - przy użyciu noża zraniła innego mężczyznę w ucho. Na szczęście rana nie była groźna.

- Stan rannego jest stabilny, odniesiona obrażenia nie zagrażają jego życiu - zapewnia prokurator Nowak. - Zostaną jednak zbadane przez biegłego sądowego.

Gdy patrol policji dotarł na miejsce bójki, napastników już tam nie było. Kierując się zeznaniami świadków zajścia, którzy wskazali uczestników ataku, zatrzymali 40-letniego mężczyznę, właściciela terenu oraz jego żonę. Czterdziestolatkowi zarzucono usiłowanie zabójstwa, zaś właściciel i jego żona usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Wobec tego pierwszego prokurator zastosował areszt tymczasowy, zaś wobec małżeństwa - dozór policyjny.

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.