Krzysztof Jankiewicz nadal z szansą na Rio
Krzysztof Jankiewicz nie zdobył medalu podczas mistrzostw Polski. Droga do Rio znacznie się zawęża, ale jeszcze nie jest zamknięta.
Bez medalu wraca Krzysztof Jankiewicz (UKS Nawa Skierniewice) z nowoczesnej pływalni w Lublinie. Głównym celem Zimowych Mistrzostw Polski było zdobycie minimum na mistrzostwa Europy, które odbędą się w Londynie. Nie udało się.
Za duża moc w Stanach
- Do startów podchodziłem bezstresowo, jak nigdy. Chyba bardziej chciałem po prostu dopłynąć cały i zdrowy do ściany. Ze startu na start, mimo pomocy fizjoterapeuty, miałem coraz mniej sił - ocenia Krzysztof Jankiewicze.
Skierniewiczanin startował na dwóch dystansach: 50 oraz 100 metrów stylem grzbietowym. Przed Zimowymi Mistrzostwami Polski na łamach naszej gazety stwierdził, że czuje się mocny. Choć trzeba podkreślić, że konkurencja grzbiecistów w ostatnim czasie jest niezwykle mocna. Oprócz Radosława Kawęckiego czy Tomasza Polewskiego pojawiają się też nowe twarze.
Jakie wyniki uzyskał Jankes w Lublinie?
Na dystansie 50 metrów w finale skierniewiczanin zajął 4. miejsce z czasem 24,13. Do brązowego medalu zabrakło... czterech setnych. Lecz nie medal był najważniejszy, a uzyskanie minimum do mistrzostw Europy, które wynosiło 23,62.
W konkurencji grzbiecistów na 100 metrów Krzysztof Jankiewicz zajął 5. lokatę (52,59).
Jeden cel: kwalifikacje do Rio
- Wykonałem 18 startów w ciągu 10 dni na dwóch kontynentach. To naprawdę wyzwanie! Gdybym był wypoczęty jak moi rywale, to na pewno inaczej potoczyłaby się rywalizacja. Już pływałem w granicach życiówek, a trzy dni wcześniej w Stanach biłem rekordy dywizji - ocenia Krzysztof Jankiewicz.
Warto wspomnieć o amerykańskich osiągnięciach, które miały duże przełożenie na wydarzenie w Lublinie. - Krzysiek musiał dobrze popłynąć w Stanach, jeśli chciał nadal trenować na uczelni. Włożył dużo sił i w Polsce nie udało się uzyskać minimum na mistrzostwa Europy - mówi Marcin Sarna, trener UKS Nawa Skierniewice.
Zdaniem trenera droga na igrzyska olimpijskie nie zamyka się, a tylko zawęża. ME w Londynie byłaby dodatkową szansą, teraz pozostają Główne Mistrzostwa Polski. - Nie muszę mówić, co jest ważniejsze, medal z czempionatu Polski czy wyjazd do Rio - ucina trener.
Do swoich wyników z mieszanym odczuciem podchodzi Krzysztof Karwat.
- Bywało lepiej. Na trzy starty indywidualne udało mi się tylko w jednym biegu pobić rekord życiowy i było to na 50 metrów grzbietem - mówi skierniewicki pływak.
Zawodnik z większym optymizmem podchodzi do sztafet. - Zadowolony jestem jedynie z 50 metrów grzbietem i sztafety 4x50 metrów zmiennym mix, w której popłynąłem 50 metrów dowolnym w czasie 24,25 - dodaje Krzysztof Karwat.
Kosmiczny basen w Lublinie
Wszyscy są zachwyceni nowym basenem, który zostało otwarty w Lublinie. Obiekt to pływalnia o wymiarach olimpijskich (z widownią na 2.000 widzów), przy którym znajduje się aquapark. Obok kompleksu znajduje się całoroczne lodowisko. Inwestycja kosztowała blisko 105 milionów złotych.
- Basen jest ogromny, nawet nie dało się odczuć, że aż 700 zawodników przebywa na pływalni. Świetną sprawą jest opcja z przeszklonym basenem, gdzie można było podziwiać pływaków jak płyną - opowiada Krzysztof Karwat.