Kto i dlaczego boi się uchodźców
Łódzki Urząd Wojewódzki wysyła pisma do gmin z pytaniami dotyczącymi imigrantów. W Rawie powstała informująca inicjatywa Rawa Mazowiecka Przeciw Imigrantom.
Łódzki Urząd Wojewódzki wysyła do poszczególnych gmin pisma z zapytaniem, jakie są możliwości przyjęcia na ich terenie uchodźców.
- Pisma takie zostały przesłane do wszystkich 177 gmin w województwie łódzkim. Miały one charakter sondażowy i niezobowiązujący, nie określały żadnych konkretnych terminów i liczby przyjmowanych osób. Odpowiedź twierdząca napłynęła jedynie z miasta Łodzi, Bełchatowa oraz Aleksandrowa Łódzkiego, ale były to bardzo ogólnikowe deklaracje, dotyczące przyjęcia pojedynczych rodzin - mówi Krzysztof Sztrajber, rzecznik prasowy Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Informacje o pismach dotarły do dwóch radnych z Rawy Mazowieckiej: Bartłomieja Kosiackiego oraz Adriana Galacha, którzy postanowili oficjalnie zapytać o kwestię przyjmowania imigrantów włodarzy miasta. W odpowiedzi na ich interpelację burmistrz Dariusz Misztal potwierdził otrzymanie zapytania oraz przedstawił swoją odpowiedź. Jest ona negatywna: miasto Rawa Mazowiecka nie ma w tej chwili możliwości przyjmowania uchodźców.
Radni na tym jednak nie poprzestali i rozpoczęli szerszą akcję informacyjną. Na jednym z portali społecznościowych zaczęła działać grupa pod nazwą: Rawa Mazowiecka Przeciw Imigrantom. Na razie twórcy inicjatywy nie zamierzają organizować żadnej akcji protestacyjnej, chcą jedynie uświadomić mieszkańcom, jakie zagrożenia może za sobą nieść decyzja o przyjęciu imigrantów.
- Pragniemy w sposób rzetelny, bez „poprawności politycznej”, pokazać panującą sytuację w Europie. Chcemy zachęcić do kulturalnej dyskusji, bez niepotrzebnej agresji. Często pokazujemy materiały z tak zwanego trzeciego obiegu prasowego, które w naszym odczuciu są bardziej obiektywne. Przyjmowanie ludzi z tak odległego kręgu kulturowego nie jest dobrą decyzją. Po zamachach w Paryżu zresztą widać, jak się kończy gościnna polityka kanclerz Angeli Merkel. Gdzie te rodziny z dziećmi? Widać, że większość „uciekinierów” przed wojną to mężczyźni w wieku poborowym.
Do legendy już przechodzą zdjęcia z obozów dla uchodźców, którzy wyrzucają dawane im jedzenie czy biegają ze smartfonami. Ponadto widać wielką nieskuteczność przy sprawdzaniu tożsamości tych osób, na porządku dziennym jest kupowanie fałszywych paszportów. Kontrola bezpieczeństwa praktycznie nie istnieje i nawet nie ma sensu. Imigranci w dotarciu do Europy mają swój cel, najczęściej jest to wysoki zasiłek socjalny. Byleby się dostać do wysoko rozwiniętego kraju, typu Niemcy czy Szwecja. A co będzie dalej? To wszystko prowadzi do islamizacji Europy. Do narzucania nam swojej kompletnie innej kultury i religii, bo nie ma szans, aby ci ludzie się zintegrowali. To, co dla nich jest zupełną normą w zachowaniu, dla nas jest nie do przyjęcia - mówi Bartłomiej Kosiacki.
Odpowiedź burmistrza Rawy została zamieszczona na profilu inicjatorów akcji i spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkańców. Rawianie nie kryją zadowolenia z takiego stanowiska władz swojego miasta. O ile przed zamachami w Paryżu zdania mieszkańców Rawy były jeszcze zróżnicowane, o tyle obecnie przeważa opinia o nieprzyjmowaniu syryjskich uchodźców. Mieszkańcy się po prostu boją. Argumentują także, że w tak małej miejscowości nie ma dla nich miejsca. Rawianie podkreślają, że dla nich brakuje i pracy, i mieszkań, a co dopiero dla ludzi z zewnątrz.
- Nie chodzi też o to, aby siać niepotrzebną agresję i negatywne nastawienie. Ja nie neguję, że w tej ogromnej fali są ludzie, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy, i którzy faktycznie uciekają przed horrorem wojny. Należałoby tu jednak zmienić politykę. Nie ślepo zapraszać, bez perspektywicznego zastanowienia się. Dlaczego nie można by wspomóc państw ościennych? Dlaczego uchodźcy nie mogą znaleźć tam schronienia? Zapewne zdecydowanie łatwiej byłoby im się asymilować ze względów kulturowych i kontynentalnych. Państwa europejskie mogłyby przecież tam wysyłać pomoc humanitarną. Ponadto jest multum repatriantów polskich w Kazachstanie czy na Ukrainie, którym w pierwszej kolejności powinniśmy pomagać - kończy swój wywód Bartłomiej Kosiacki.
Władze województwa łódzkiego o stanowisko w sprawie przyjęcia uchodźców z Syrii zapytały także burmistrza Łowicza. Krzysztof Kaliński odpisał, że ma zbyt mało danych, aby zająć w tej sprawie konkretne stanowisko.
Swoje zdanie w tej sprawie jasno wyrazili natomiast miejscy radni zrzeszeni w klubie PiS. - Rozumiejąc ciężką sytuację w jakiej znaleźli się uchodźcy (...) jesteśmy gotowi na różne formy pomocy i wsparcia dla nich - zapewnia Jakub Wolski. - Jednocześnie jesteśmy pełni obaw związanych z różnicami kulturowymi i religijnymi, jakie z pewnością mogą zaistnieć. Martwi nas możliwość przenikania wraz z uchodźcami wojennymi uchodźców ekonomicznych.
Radni PiS uznają za niepokojące, iż wraz z grupą przybyszów mogą przenikać do Łowicza członkowie islamistycznych grup terrorystycznych. Obecna sytuacja w krajach, które zgodziły się przyjąć imigrantów, potęguje sceptyczne podejście radnych do powyższego tematu. Dlatego reprezentanci PiS sprzeciwiają się przyjęciu imigrantów z Syrii do Łowicza.
A co o przyjęciu uchodźców sądzą władze Skierniewic?
Prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżyk mówi krótko: wolę przeznaczyć mieszkania socjalne dla naszych mieszkańców. - Dostaliśmy pismo z zapytaniem, czy jesteśmy w stanie przyjąć uchodźców. Odpisałem, że nie jesteśmy zainteresowani, jako argument podając brak miejsca - mówi prezydent miasta.
Na początku października skierniewickie fora internetowe alarmowały o 350 syryjskich uchodźcach, którzy jakoby na zaproszenie prezydenta miasta mieliby trafić do przystosowanych w tym celu budynków po byłych koszarach przy ulicy Batorego.
- To jakaś bzdura. Z nikim na ten temat nie prowadziłem rozmów. Nie jesteśmy zainteresowani przyjęciem uchodźców, miasto nie ma takich możliwości - już wtedy mówił Krzysztof Jażdżyk.
współpraca Sławomir Burzyński, Rafał Klepczarek