Kto odpowie za śmierć młodej kobiety
Wszystko wskazuje na to, że padną prokuratorskie zarzuty w sprawie śmierci 33-letniej kobiety, która zmarła po przewiezieniu jej do innego szpitala.
Rawska prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci 33-letniej kobiety, która zmarła w szpitalu w Brzezinach po przewiezieniu jej tam ze szpitala w Rawie.
- Przeprowadzona została sekcja zwłok zmarłej, ale na tym etapie nie chciałbym ujawniać jej wyników - mówi Andrzej Nowak, szef Prokuratury Rejonowej w Rawie. - Czekamy jeszcze na opinie biegłych, badających m.in. dokumentację medyczną, dotyczącą tego przypadku.
Prokuratura prawdopodobnie postawi zarzuty, ale Andrzej Nowak nie chciał ujawnić, kto może je usłyszeć.
Mieszkanka Rawy Mazowieckiej zmarła w szpitalu w Brzezinach 26 kwietnia. Kilka dni wcześniej podejrzewano u niej zapalenie krtani.
- Zgłosiliśmy się do rawskiego szpitala 24 kwietnia, bo Justyna miała kłopoty z oddychaniem - mówi narzeczony kobiety. - Odesłano nas z kwitkiem, bo nie mieliśmy skierowania, więc udaliśmy się do lekarza pierwszego kontaktu, który wystawił skierowanie z podejrzeniem zapalenia krtani.
W szpitalu podjęto decyzję o przetransportowaniu chorej do placówki w Brzezinach.
- To normalna praktyka w przypadkach, gdy pacjent wymaga specjalistycznej opieki, która wykracza poza kompetencje i możliwości naszej placówki - tłumaczył Jerzy Szebla, szef rawskiego szpitala.
Kobieta została zaintubowana i wyjechała z Rawy pod opieką lekarza. Gdy karetka dotarła do szpitala w Brzezinach, okazało się, że chora jest nieprzytomna. Stwierdzono, że wypadła jej z krtani rurka intubacyjna.
- O zdarzeniach, jakie zaszły podczas transportu pacjentki, słyszałem tylko z relacji członków jej rodziny, więc nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czy rzeczywiście miały miejsce - mówi dr Jarosław Buczyński, wiceprezes do spraw medycznych szpitala w Brzezinach. - Pacjentka została umieszczona na oddziale intensywnej opieki medycznej. Zajęliśmy się nią zgodnie z zasadami sztuki medycznej.
Mieszkanka Rawy przebywała w brzezińskim szpitalu kilka dni. Do końca nie odzyskała przytomności. Dyrekcja rawskiego szpitala nie czuje się odpowiedzialna za śmierć kobiety.
- Wszystko wydarzyło się podczas przewozu, więc postępowanie prokuratorskie dotyczy raczej firmy, która wykonuje dla nas usługi w zakresie transportu medycznego - podkreśla Jerzy Szebla.
Szef łódzkiej firmy współpracującej z rawskim szpitalem odmówił komentarza w tej sprawie.