Na rok przed wyborami samorządowymi większość potencjalnych kandydatów unika deklaracji co do planowanego startu w wyścigu o fotel ojca miasta. Ale kampania za chwilę ruszy.
Chociaż do wyborów samorządowych pozostał jeszcze niemal równy rok, na giełdę kandydatów trafiają już pierwsze nazwiska. Prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy okaże się, na ile wiarygodne są obecne wyborcze spekulacje.
Już teraz o wyborcze plany zapytaliśmy urzędującego prezydenta Skierniewic oraz burmistrzów Łowicza i Rawy Mazowieckiej, a także osoby postrzegane jako ich najpoważniejsi rywale w wyborczym wyścigu.
Skierniewice
Urzędujący prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżyk potwierdza, że zamierza ubiegać się o reelekcję. Uważa, że przede wszystkim jest zobowiązany do zakończenia już rozpoczętych inwestycji, ma też plany na kolejne lata. Podobnie, jak w 2014 roku będzie kandydował z komitetu Stowarzyszenia Razem dla Skierniewic.
- Ale przez ten rok czeka mnie jeszcze tyle pracy, że na razie nie myślę o wyborach - zaznacza.
Leszek Trębski, poprzednik Jażdżyka w skierniewickim ratuszu i zarazem jego główny konkurent w wyborczym starciu przed czterema laty, decyzji jeszcze nie podjął. Uważa natomiast, że skierniewicki samorząd potrzebuje świeżej krwi - ludzi młodych, wykształconych, znających języki obce, z odpowiednimi kwalifikacjami. Zapewnia, że jego środowisko ma odpowiedniego kandydata.
- Spełnia wszelkie wymogi. Jest aktywny, znany w wielu środowiskach, ale jeszcze za wcześnie na podawanie nazwiska - mówi Leszek Trębski.
Zwłaszcza, że nie wyklucza też własnej kandydatury, szczególnie w przypadku bardzo ostrej kampanii wyborczej. Ostateczną decyzję podejmie w połowie przyszłego roku.
Z dwóch największych w Polsce ugrupowań politycznych swojego kandydata na prezydenta Skierniewic regularnie co cztery lata wystawia Platforma Obywatelska, jeszcze kilka lat temu współrządząca miastem. Na kogo PO postawi za rok?
Szef lokalnych struktur w Skierniewicach Leszek Jek prosi o cierpliwość, choćby z uwagi na zaplanowane na dniach wewnętrzne wybory w partii. Według niego obecnie każda opcja jest możliwa - PO może udzielić poparcia innemu kandydatowi lub wystawić własnego; w tym drugim przypadku w grę mogą wchodzić dwa nazwiska, ale na razie jest jeszcze za wcześnie, by je zdradzać.
Z kolei z Prawem i Sprawiedliwością na przedwyborczej giełdzie nazwisk kojarzone są dwie osoby: Janusz Marek Pastusiak oraz Sylwester Kardialik.
Pierwszy to samorządowiec z wieloletnim doświadczeniem, niegdyś wiceprezydent Skierniewic, wieloletni prezes spółki WOD-KAN, a obecnie zastępca burmistrza Rawy Mazowieckiej. Drugi również znany jest z aktywności lokalnej, był m.in. wicedyrektorem skierniewickiego MOPS, obecnie pełni funkcję przewodniczącego miejscowego Klubu Gazety Polskiej.
Kardialik nie krył zaskoczenia pytaniem o ewentualne kandydowanie.
- W tej chwili nie mam takich planów, ale w polityce nigdy nie należy mówić nigdy - zastrzega.
Jednoznacznej deklaracji nie składa też Pastusiak, chociaż zdaje sobie sprawę, że jego nazwisko pada właśnie w kontekście PiS i nie ukrywa, że odbyły się już wstępne rozmowy na ten temat.
- Nie powiedziałem „nie”, jestem gotowy do rozmów - mówi.
W przypadku obu kandydatur ostateczna decyzja i tak zapadnie na wyższym szczeblu partyjnym.
Łowicz
Burmistrz Krzysztof Kaliński, który rządzi Łowiczem nieprzerwanie od 11 lat, zapowiada, że w przyszłych wyborach samorządowych będzie ubiegał się o reelekcję. Pod koniec 2014 roku włodarz Łowicza, startujący z własnego komitetu wyborczego, miał pięciu rywali. Ilu będzie ich za rok?
- Będę kandydował z własnego komitetu, choć nie jest wykluczone inne rozwiązanie - zapowiada burmistrz Krzysztof Kaliński.
Podczas ostatniej wyborczej batalii najgroźniejszym rywalem Krzysztofa Kalińskiego był Jarosław Śmigiera. Kandydat Projektu Łowicz na razie nie podjął ostatecznej decyzji w sprawie startowania w burmistrzowskich wyborach, ale, jak sam mówi, sprawa jest otwarta.
Pewnym rywalem obecnego włodarza miasta jest natomiast Mariusz Siewiera, który do Rady Miejskiej w Łowiczu wszedł z listy wyborczej Platformy Obywatelskiej. W przyszłorocznych wyborach ma go poprzeć nie tylko PO, ale także Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Łowickiej Łowickie.pl, którego jest prezesem.
Marcin Kosiorek, lider Prawa i Sprawiedliwości zapowiada, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie poprze kandydatury Krzysztofa Kalińskiego, jak to miało miejsce trzy lata temu, ale wystawi własnego pretendenta do burmistrzowskiego łańcucha. Reprezentant PiS nie zdradza jednak tego, kto to będzie.
Na giełdzie potencjalnych kandydatów spod szyldu PiS najczęściej pojawiają się nazwiska Michała Trzoski, szefa Rady Miejskiej w Łowiczu oraz jego kolegi z RM - Jakuba Wolskiego. Obaj twierdzą, że jest za wcześnie, aby składać deklaracje w tej sprawie oraz wskazują na to, że tego typu decyzje zapadają na wyższych szczeblach partyjnych.
Z kolei Polskie Stronnictwo Ludowe rozważa wystawienia Michała Sobczaka, łodzianina powiązanego rodzinnie z jednym z byłych członków Zarządu Powiatu Łowickiego. Szef Miejskiego Zarządu PSL w Łodzi potwierdza, że sprawa jego kandydatury jest otwarta.
W kontekście przyszłorocznych wyborów burmistrza Łowicza pojawia się także nazwisko Cezarego Olejniczaka, byłego posła z ramienia SLD. Z naszych informacji wynika jednak, że członek SMZŁ Łowickie.pl poprze kandydaturę Mariusza Siewiery.
Rawa Mazowiecka
Trudno ustalić jednoznaczną listę kandydatów na burmistrza Rawy Mazowieckiej, chociaż w nieoficjalnych przekazach padają pewne nazwiska. Na pewno wszyscy są przekonani, że o reelekcję będzie się ubiegał aktualny burmistrz, chociaż Dariusz Misztal nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
- Nie ma jeszcze decyzji ostatecznych, myślę, że za wcześnie o tym mówić, bo do wyborów mamy przecież jeszcze cały rok - mówi gospodarz miasta. - Nie ukrywam, że wiele tematów inwestycyjnych rozpoczęliśmy i trzeba je kontynuować, a ja z pewnością chciałbym pracować nad ich ukończeniem.
Definitywnie nie zamierza natomiast kandydować na stanowisko burmistrza Adam Iwaszkiewicz, prezes Rawsko-Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, który ubiegał się o nie podczas ostatnich wyborów.
- Nie dam się już namówić na kandydowanie - mówi zdecydowanym głosem prezes. - Myślę, że czas już odpocząć od spraw publicznych.
Niektórzy rawianie oczekują powrotu poprzedniego gospodarza miasta, ten jednak na pytanie odpowiada wymijająco.
- Nigdy nie mówi się nigdy - śmieje się Eugeniusz Góraj, aktualnie wiceprezydent Skierniewic. - Żeby rozmawiać o kandydowaniu, trzeba znać ordynację wyborczą. Jak będzie gotowa, można się zastanowić. Nie odpowiadała mi ordynacja, która zakładała, że burmistrza wybiera rada miasta, dlatego kandydowałem dopiero wtedy, gdy wprowadzono wybory bezpośrednie. I trzykrotnie wybory wygrałem. Nie wiem, czy chciałbym wrócić na fotel burmistrza w Rawie, bo dobrze mi się pracuje w Skierniewicach. Ale komitet Gospodarność i Skuteczność na pewno będzie uczestniczył w wyborach.
Mówiąc o kandydatach na burmistrza, niektórzy rzucają nazwisko Michała Glicnera, jednego z najmłodszych spośród rawskich radnych.
- Wiem, że jestem podejrzewany o to, że mam chrapkę na ten fotel, ale to nieprawda - śmieje się radny. - Nie mam już do tego zdrowia i jestem zmęczony aktualną kadencją. Po doświadczeniach, jakie zyskałem, mam już nieco inne spojrzenie na samorząd i sprawy lokalne i raczej zajmę się innymi sprawami.
Radny Glicner podkreśla, że brakuje mu w samorządzie kobiet. W radzie miasta są tylko dwie, a na stanowisko burmistrza nigdy nie było nawet kandydatki. A są przecież zdolne i wprowadzają dobre obyczaje. Trudno odmówić mu racji, zwłaszcza, że i w tej chwili nie pada żadne nazwisko kobiety. Mówi się natomiast o Grzegorzu Stefaniaku, wiceprzewodniczącym rady powiatu rawskiego.
- W tej chwili nawet o tym nie myślę, bo na głowie mam wiele innych spraw - mówi powiatowy samorządowiec. - Jest jeszcze za wcześnie na to, aby snuć takie plany - dodaje, ale nie daje zdecydowanego odporu pogłoskom.