Ktoś postrzelił kota z wiatrówki na osiedlu Rawka. Ten nagminny proceder jest jednak bezkarny?
Co trzeba mieć w głowie, żeby wziąć wiatrówkę i strzelać do zwierzaka? Pani Agnieszka tego nie rozumie. We wtorek w ubiegłym tygodniu ktoś postrzelił jej kota. Zwierzak ma sparaliżowaną tylną część ciała od kulki w kręgosłupie i nie wiadomo, czy będzie w ogóle chodził.
Pani Agnieszka ma dwa koty, jednego chowa od małego, drugi to przybłęda. We wtorek wieczorem ten drugi przybiegł na zawołanie od razu, pierwszego dłuższy czas nie było.
- Zaczęłam go szukać. Ogon wystawał zza krzaka, więc podeszłam i widzę, że tylna łapa jest cała wygięta - opowiada mieszkanka osiedla Rawka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień