Pan Marek potrzebował „na już” samochodu do dojazdów do pracy. Taniego, byle jeździł. Znalazł, kupił i... zaczęły się jego problemy. - Nie mogę nim jeździć, nie mogę nawet go zezłomować. Stoi pod domem i niszczeje - opowiada.
W 2015 roku Marek Nowakowski kupił okazyjnie kilkunastoletniego lanosa. Pierwsze kłopoty zaczęły się już na etapie remontu, ale prawdziwa bomba wybuchła, kiedy postanowił auto zarejestrować. Okazało się, że żaden z pięciu poprzednich właścicieli nie przerejestrował samochodu - jeździli nim przez kilka miesięcy, po czym odsprzedawali dalej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień