List Czytelnika
Przeczytany w „ITS” artykuł dotyczący skarg na koncerty odbywające się na scenie Regionalnej Akademii Twórczej Przedsiębiorczości wprawił mnie w zdumienie.
Dlaczego, gdy jedna osoba nie akceptuje muzyki, muszą cierpieć wszyscy mieszkańcy miasta? Należę do pokolenia 30+, przychodzę na koncerty (często kameralne) z dziećmi. Nie tylko młodzi upodobali sobie te koncerty, ale i starsze pokolenie przychodzi do RATP posłuchać dobrej muzyki. Niektóre koncerty były rewelacyjne: połączone z nauką tańca, szant. Dlaczego, gdy wszyscy przyzwyczaili się do takiej rozrywki, jedna starsza osoba jest powodem, że trzeba z tego zrezygnować? (...).
Jest ustawa, która mówi, że wyższość dobra społecznego nad jednostką powoduje, że pojedyncza osoba musi ustąpić np. odsprzedać kawałek swojej działki na rozbudowę drogi.
Poczytałam sobie wypowiedzi mieszkańców na ten temat na FB tygodnika „ITS”. Na ponad 30 postów wszystkie są pozytywne. Mieszkańcom okolicy jakoś nie przeszkadza muzyka, choć mieszkają blisko i zdecydowali się zabrać głos w tej sprawie, tym bardziej, że są to maksimum cztery wieczory w roku. (...) Nie dajmy się zwariować.
(dane do wiad. redakcji)