LO Prusa i gimnazjum w jednym? Wiceprezydent broni swojej decyzji
Inicjator połączenia obydwu szkół nie ma wątpliwości, że to dobre posunięcie. A Przeciwnicy reorganizacji uważają, że to zamach na renomowane liceum z tradycją.
Władze miasta zdecydowały się na połączenie Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa oraz Gimnazjum nr 5 w jeden organizm oświatowy pod nazwą Zespół Szkół Ogólnokształcących.
- To zła decyzja, przecież gimnazja mają być likwidowane - przekonują przeciwnicy reorganizacji, wśród których nie brakuje pracowników LO. - Później będą odkręcać całą sprawę i znowu będzie zamieszanie?
Inicjator połączenia szkół nie ma wątpliwości, że reorganizacja placówek jest potrzebna.
- Jeszcze miesiąc temu poważnie bym się zastanawiał nad tym krokiem, ale jest silny opór wielu środowisk przed likwidacją gimnazjów i z informacji, jakie do mnie docierają wynika, że jednak pozostaną. Co najwyżej zmianie ulegnie podstawa programowa w gimnazjach - tłumaczy wiceprezydent Jarosław Chęcielewski. - Jeżeli okaże się, że gimnazja jednak zostaną zlikwidowane, to oczywiście dokonamy kolejnych zmian formalnych. Ale nie sądzę, aby to się stało w ciągu kilku najbliższych lat.
Chociaż w ubiegłym roku nabór do nowo utworzonego Gimnazjum nr 5 nabór był słaby - klasa liczy kilkunastu uczniów - wiceprezydent ma nadzieję, że w tym roku uda się stworzyć dwie klasy pierwsze. Zdaniem przeciwników reorganizacji należy obawiać się rozrostu gimnazjum, co skutkować będzie redukcją klas licealnych.
- Udowodniliśmy już, że bariery lokalowe jesteśmy w stanie zniwelować - ripostuje wiceprezydent Chęcielewski. - Podnoszono na przykład, że nie da się urządzić w budynku liceum szatni dla gimnazjalistów, a okazało się, że pomieszczenie się znalazło. W każdym razie w przyszłym roku szkolnym liceum będzie miało sześć pierwszych klas, tak jak w bieżącym – zapewnia. - Jeśli okaże się, że w kolejnych latach nabór do gimnazjum przekroczy nasze oczekiwania z dyrektorem zespołu będziemy się zastanawiać, w której szkole zredukować liczbę klas.
Krytykujący zamiar połączenia obydwu szkół w posunięciu władz miasta dopatrują się ukrytych zamiarów. Uważają, że jest to zamach na renomowane liceum.
- Ja takiego zamachu na pewno nie dokonam, chyba że zrobi to mój następca - zapewnia Jarosław Chęcielewski. - Moim zamiarem jest przede wszystkim podnieść jakość nauczania w gimnazjum. Będą w nim uczyć ci sami nauczyciele, co w liceum, więc poziom powinien dorównać liceum. Liczę też, że dzięki temu absolwenci gimnazjum w większości staną się uczniami liceum Prusa, bo będą w stanie sprostać wysokiej poprzeczce, postawionej w tej szkole.