Lotnisko w Babsku może nie być mrzonką?
Czy to, co wiele osób bierze za utopię i temat do żartów, ma szansę na urzeczywistnienie? Temat budowy lotniska w Babsku powraca.
Wiele osób, gdy słyszy nazwę Babsk, kojarzy ją następująco: „to tam, gdzie miało być lotnisko”.Temat był szerzej rozpatrywany około dziesięciu lat temu, gdy nie było jeszcze lotniska w Berlinie. Wtedy jednak zabrakło decyzji politycznej.
Po wypowiedzi w jednym z programów telewizyjnych ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego o powstaniu między Łodzią a Warszawą infrastruktury, mającej obsługiwać dziesiątki milionów ludzi, ponownie rozgorzała dyskusja wokół ewentualnej budowy lotniska w Babsku.
Miejscowość jest bardzo atrakcyjna z dwóch powodów: umiejscowienia w centralnej Polsce oraz faktu, że tereny wokół są własnością Skarbu Państwa. 1.500 hektarów ziemi to grunty należące do Agencji Nieruchomości Rolnej, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Lasów Państwowych.
- To musi być decyzja polityczna, podjęta na najwyższym szczeblu. O przychylności co do budowy lotniska jednak się słyszy. Z pewnością mieszkańcy Rawy ucieszyliby się z takiej ogromnej inwestycji. Takie lotnisko transkontynentalne generuje od kilku do kilkunastu tysięcy miejsc pracy. Miasto mogłoby się rozrosnąć, zapewne byłaby potrzeba wybudowania dodatkowego osiedla - ale to oczywiście znaczne wybieganie w przyszłość. To jest to inwestycja długoletnia. Dochodzi tu szereg kwestii przetargów, czy choćby podłączenia Babska do szybkich ciągów komunikacyjnych - mówi Zbigniew Karpiński, doradca burmistrza Dariusza Misztala.
O budowie przeładunkowego lotniska wspominał także podczas wizyty w Rawie szef MON, Antoni Macierewicz. Wtedy jednak mało kto traktował jego słowa poważnie.