Łowicka drogówka nastawiona na mandaty

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Rafał Klepczarek

Łowicka drogówka nastawiona na mandaty

Rafał Klepczarek

Przed sądem kontynuowany był proces ośmiu funkcjonariuszy drogówki, którzy oskarżeni są o łapówkarstwo i przekroczenie uprawnień.

Sędzia Anna Kwiecień-Motylewska przesłuchała m. in. Pawła C., naczelnika z lat 2011-2013 wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu. Jego zeznania mogą być przyczynkiem do dyskusji na temat tego, jak w policji rodzą się patologie.

Zasiadający na ławie oskarżonych funkcjonariusze policji oskarżeni są m. in o to, że karali kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość za inne wykroczenia, np. za niezapięte pasy bezpieczeństwa czy też przejście przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Takie sytuacje potwierdziły zeznania części kierowców.

Byli mundurowi tłumaczyli się tym, że przełożeni naciskali na nich, aby na potrzeby policyjnych statystyk ujawniali jak najwięcej z góry założonych wykroczeń w ruchu drogowym.

Paweł C. potwierdził, że policjant, który w danym miesiącu miał najlepsze wyniki w pracy otrzymywał dodatkową gratyfikację. Z zeznań byłego naczelnika drogówki wynika, że on i kierownictwo KPP w Łowiczu działało w myśl wytycznych otrzymanych z KWP w Łodzi. A te zakładały m. in. miesięczny limit pouczeń, których w stosunku do nałożonych mandatów nie powinno być więcej niż 10 proc. KWP w Łodzi miała także wskazywać podległej drogówce na jakie wykroczenia w ruchu drogowym jej funkcjonariusze mają w danym okresie zwracać największą „mandatową” uwagę.

Dla przykładu za czasów naczelnika C. w skali miesiąca mundurowy musiał ukarać 20 pieszych. Policjanci byli z tego rozliczani na odprawach służbowych. W przypadku słabszych wyników naczelnik C. nie wahał się w dokumentach służbowych dokonywać wpisów o typu „Wzmóc represyjność wobec pieszych”.

Z zeznań byłego wysokiego oficera KPP w Łowiczu wynika, że na niego także naciskali przełożeni, aby „realizował” statystyki pod kątem wytycznych z KWP w Łodzi. - To jest system, który zrodził patologię - skomentowała ten stan rzeczy Anna Hejna, śledcza z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli KWP w Łodzi i KPP w Łowiczu.

- Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi nie wprowadziła, ani nie przekazywała do jednostek terenowych miesięcznego limitu pouczeń na poziomie 10 proc. względem nałożonych mandatów karnych - zapewnia kom. Adam Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi. - W comiesięcznych zestawieniach, informacjach kwartalnych i analizach półrocznych oraz rocznych dotyczących stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego analizowany jest procentowy stosunek środków reakcji, tj. ilość pouczeń, mandatów karnych i wniosków o ukaranie.

Przedstawiciel policji dodaje, że jednym z analizowanych przez wojewódzką drogówkę obszarów są przyczyny wypadków drogowych spowodowanych przez kierujących pojazdami oraz przez pieszych. Pozwala to ustalić jakie naruszenia przepisów ruchu drogowego są przyczyną największych zagrożeń i wymagają działań ze strony drogówki.

- Są to więc informacje dla policjantów, które obszary naruszeń przepisów w ruchu drogowym mają największy wpływ na przyczyny wypadków - mówi Kolasa. - Reakcja na nie ma w znacznym stopniu ograniczyć ich występowanie. Jednak każdy przypadek analizowany jest indywidualnie i to od policjanta zależy, czy dana osoba zostanie ukarana mandatem karnym, czy też upomniana.

Z kolei Urszula Szymczak, rzecznik łowickiej policji informuje, że kierownictwu KPP „nie są znane takie fakty”.

Proces odroczono do 27 września.

Rafał Klepczarek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.