Łowicka drogówka statystyką podszyta

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Rafał Klepczarek

Łowicka drogówka statystyką podszyta

Rafał Klepczarek

Przed Sądem Rejonowym w Łowiczu kontynuowany był w poniedziałek (11 lipca) proces Dariusza M., Tomasza S., Jarosława G., Grzegorza W., Tomasza P., Mariusza T., Jacka W. i Artura J., byłych funkcjonariuszy drogówki, którzy oskarżeni są o łapówkarstwo i przekroczenie uprawnień. Sędzia Anna Motylewska-Kwiecień przesłuchała m. in. Pawła C., naczelnika z lat 2011-2013 Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu. Jego zeznania mogą być przyczynkiem do dyskusji na temat tego, jak w policji rodzą się patologie.

Zasiadający na ławie oskarżonych funkcjonariusze policji oskarżeni są m. in o to, że karali kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość za inne wykroczenia, np. za niezapięte pasy bezpieczeństwa czy też przejście przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Takie sytuacje potwierdziły zeznania części kierowców.

Mundurowi tłumaczyli się tym, że przełożeni naciskali na nich, aby na potrzeby policyjnych statystyk ujawniali jak najwięcej z góry założonych wykroczeń w ruchu drogowym. Paweł C. potwierdził, że policjant, który w danym miesiącu miał najlepsze wyniki w pracy otrzymywał dodatkową gratyfikację finansową. Z zeznań byłego naczelnika drogówki wynika, że on i kierownictwo KPP w Łowiczu działało w myśl wytycznych otrzymanych z KWP w Łodzi. A te zakładały m. in. miesięczny limit pouczeń, których w stosunku do nałożonych mandatów nie powinno być więcej niż 10 proc. KWP w Łodzi miała także wskazywać podległej drogówce na jakie wykroczenia w ruchu drogowym jej funkcjonariusze mają w danym okresie zwracać największą „mandatową” uwagę. Dla przykładu za czasów naczelnika C. w skali miesiąca mundurowy musiał ukarać 20 pieszych. Policjanci byli z tego rozliczani na odprawach służbowych. W przypadku słabszych wyników naczelnik C. nie wahał się w dokumentach służbowych dokonywać wpisów o typu „Wzmóc represyjność wobec pieszych”.

Z zeznań byłego wysokiego oficera KPP w Łowiczu wynika, że na niego także naciskali przełożeni, aby „realizował” statystyki pod kątem wytycznych z KWP w Łodzi. – To jest system, który zrodził patologię – skomentowała ten stan rzeczy Anna Hejna, śledcza z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli KWP w Łodzi i KPP w Łowiczu. - Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi nie wprowadziła, ani nie przekazywała do jednostek terenowych miesięcznego limitu pouczeń na poziomie 10 proc. względem nałożonych mandatów karnych – zapewnia kom. Adam Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi.

Znacznie szerzej o sprawie napiszemy w piątkowym wydaniu "ITS" i jego czwartkowej odsłonie na tygodnikits.pl.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.