Łowicka prokuratura chce kary więzienia dla byłego dyrektora GOKiS w Łyszkowicach

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Łowicka prokuratura chce kary więzienia dla byłego dyrektora GOKiS w Łyszkowicach

Rafał Klepczarek

Półtora roku więzienia oraz trzyletniego zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji samorządowej i państwowej Prokuratura Rejonowa w Łowiczu domaga się dla Piotra Klimkiewicza (wyraził zgodę na używanie pełnych personaliów), byłego dyrektora Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łyszkowicach.

37-letni mieszkaniec powiatu łowickiego wnosi zaś do sądu o uniewinnienie. Wyrok w tej sprawie zapadnie pod koniec stycznia.
Piotr Klimkiewicz oskarżony jest m. in. o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz sfałszowanie dokumentu. Mężczyzna, któremu grozi do 10 lat więzienia, nie przyznaje się do winy.

Sędzia Motylewska-Kwiecień w czwartek (10 stycznia) zamknęła przewód sądowy. Przedstawiciel prokuratury wniósł do sądu o uznanie oskarżonego winnym popełnienia 14 stawianych mu zarzutów. Zawierający je akt oskarżenia jest pokłosiem doniesienia złożonego do prokuratury przez Adama Rutę, wójta gminy Łyszkowice. Obaj panowie nie tylko spotkali się w sądzie, ale byli rywalami w pierwszej i drugiej turze ubiegłorocznych wyborów samorządowych.

Wójt Ruta poinformował śledczych, że w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Łyszkowicach doszło do podrobienia zarządzenia jego dyrektora. Zdaniem samorządowca, w piśmie datowanym na 26 sierpnia 2016 roku, usunięto datę znajdującą się obok podpisu głównej księgowej, a następnie przerobiony dokument został przedłożony wójtowi jako autentyczny. Dotyczył on inwestycji położenia kostki przy ośrodku kultury. Śledczy z Łowicza sprawdzali także kwartalne nagrody, które dyrektor GOKiS przyznawał sam sobie. Zdaniem wójta, doszło w ten sposób do przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez jego podwładnego, który miał działać na szkodę interesu publicznego.

Grzegorz Stefański, adwokat oskarżonego mężczyzny podczas czwartkowej rozprawy prosił natomiast sąd o uniewinnienie jego klienta. W mowie końcowej wskazywał on, iż wypłaty nagród dla dyrektora akceptowała swoim podpisem główna księgowa GOKiS, na której ciążył obowiązek sprawdzenia tego, czy są one zgodne z prawem. Dodał, iż oskarżony zwrócił pieniądze, gdy tylko dowiedział się, że nie powinny one trafić na jego konto.

Obrońca Piotra Klimkiewicza uważa także, że do żadnego fałszerstwa nie doszło, gdyż były dyrektor GOKiS w czasie swojej pracy w ośrodku wydał kilkadziesiąt zarządzeń i nie było na nich dat oraz podpisu księgowej. Tak samo miało być w dokumencie, który został rzekomo sfałszowany. Reprezentant oskarżonego wskazywał także, że część zarzutów stawianych Klimkiewiczowi ma charakter naruszenia dyscypliny finansów publicznych, a jako taka nie powinno być przedmiotem rozprawy karnej. Wobec dyrektora powinny zostać ewentualnie wyciągnięte konsekwencje przewidziane przez ustawę o finansach publicznych, a sprawę powinien zbadać rzecznik dyscypliny finansów publicznych, a nie sąd.

Sam oskarżony, prosząc sąd ze łzami w oczach o uniewinnienie, przypomniał o swojej bogatej działalności społecznej oraz dobrej opinii na jego temat, która została nadszarpnięta za sprawą działań wójta gminy Łyszkowice.

Wyrok w tej sprawie zostanie wydany 24 stycznia.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.