Łowicka prokuratura chce roku więzienia w zawieszeniu dla sprawcy śmiertelnego wypadku

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Łowicka prokuratura chce roku więzienia w zawieszeniu dla sprawcy śmiertelnego wypadku

Rafał Klepczarek

Wydarzenia, które rozegrały się pod koniec ubiegłorocznych wakacji w niewielkiej wiosce w gminie Chąśno, wstrząsnęły nie tylko mieszkańcami powiatu łowickiego. Ojciec podczas prac gospodarskich przejechał ciągnikiem najmłodsze z trojga dzieci. Roczna Nikola zmarła.

Tragedię, która 26 sierpnia 2017 roku spotkała rodzinę z powiatu łowickiego ciężko opisać. Jest ona jednak na pewno przestrogą dla każdego rodzica, aby dzieci, szczególnie tych najmniejszych nie spuszczać z oka. Z kolei dla tych, którzy dzieci nie mają, jest sygnałem, aby będąc w pobliżu obcych milusińskich, zainteresować się, czy nie zagraża im niebezpieczeństwo.

Pan Michał (imię zmienione przez redakcję) feralnego dnia po południu wraz z bratem wymieniał rynny na budynku gospodarczym. Miał problem z odpaleniem ciągnika rolniczego, do którego doczepiona była przyczepa.

38-letni dziś gospodarz postanowił użyć innego traktora, aby pociągnąć ten odmawiający współpracy. Mężczyzna poszedł do garażu, wsiadł do maszyny i zaczął cofać. W pewnym momencie poczuł, że na coś na jechał. Po chwili odkrył, że między przednimi a tylnymi kołami ciągnika leży jego roczna córka.

Zrozpaczony ojciec rozpoczął reanimację dziecka. Wezwano na pomoc pogotowie ratunkowe, ale domownikom każda chwila wydawała się wiecznością. Pan Michał wraz z bratem własnym autem zawieźli dziecko do szpitala w Łowiczu. Stamtąd zostało przetransportowane do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarze określali stan małej Nikoli jako skrajnie zły. Dziewczyna mająca rozległe i głębokie uszkodzenia czaszki zmarła 27 sierpnia ok. godz. 21.

Babcia tragicznie zmarłego dziecka zeznała, że opiekowała się nim przed wypadkiem, ale potem zajęła się czymś innym. Matka dziewczynki była w pracy, a ojciec, na którym ciążył obowiązek zajęcia się Nikolą, w ferworze pracy nie zauważył, że dziecko znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ojciec wziął na siebie całą winę za nieumyślne spowodowanie śmierci córki.

Prokuratura Rejonowa w Łowiczu pod koniec stycznia przesłała do sądu wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzania rozprawy. Śledczy domagają się dla mężczyzny 1 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby. Sprawca tragicznego wypadku ma także raz na trzy miesiące w formie opisowej informować sąd o przebiegu okresu próby. Prokuratura chce również, aby został on obciążony kosztami sądowymi.

Sąd Rejonowy w Łowiczu zajmie się wnioskiem prokuratury jeszcze w tym miesiącu.

Od czasu wejścia Polski do UE nie są prowadzone statystki wypadków dzieci w gospodarstwach rolnych. Jeżeli chodzi o dorosłych, to w ubiegłym roku w Łowickiem ucierpiało 81 osób. Na szczęście nikt nie zginął.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.