Łowickie: Pożar objął 10 ha pól. Straży brakuje ludzi
Strażacy z powiatu łowickiego mają pełne ręce roboty. We wtorek, 1 sierpnia do akcji wyjeżdżali już dziewięć razy. – Brakuje już nam ludzi, a telefon alarmowy znów dzwoni – powiedział nam Jacek Szeligowski, komendant PSP w Łowiczu zanim zmuszony został zająć się kolejnym zgłoszeniem.
Większość z wtorkowych zdarzeń to pożary. Do największego z nich doszło na polach uprawnych między Wejscami a Różycami w gminie Kocierzew Południowy. Płomienie objęły tam 10 hektarów pól obsianych zbożem, ściernisk oraz bel słomy i balotów. Ogień dotarł też do pól w Kocierzewie Północnym. Straty ciągle są szacowane, ale już teraz wiadomo, że mogą sięgnąć kilkudziesięciu tys. zł.
Przyczyną pożaru, który przez dwie godziny gasiło prawie pół setki strażaków z jednostek PSP i OSP, było zaprószenie ognia przez nieznaną osobę.
W Lipnicach (gm. Kocierzew Płd.) podczas prac rolniczych zapaliła się przyczepa. Płonęły także suche trawy, m. in. w Bełchowie (gm. Nieborów), Polesiu (gm. Łyszkowice), Wygodzie (gm. Łowicz) i Piotrowicach (gm. Bielawy).
Dwukrotnie strażacy zabezpieczali także lądowiska na potrzeby śmigłowców Latającego Pogotowia Ratunkowego, m. in. w Wiskienicy Górnej (gm. Zduny).
- W Lipnicach płoną naczepy z sianem i słomą - informuje komendant Szeligowski. - Zagrożone są zabudowania mieszkalne i gospodarcze, więc wezwaliśmy na pomoc jednostki z powiatu sochaczewskiego.