Łowickie: Protokół z posiedzenia rady rodziców, którego nie było, został sfałszowany
W Sądzie Rejonowym w Łowiczu rozpoczął się proces czwórki członków rady rodziców działającej przy Szkole Podstawowej im. Józefa Chełmońskiego w Łyszkowicach. Są oni oskarżeni o poświadczenie nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi im do 8 lat więzienia.
M. W., D. O., E. P. oraz E. S. mieli działać wspólnie i w porozumieniu, aby uzyskać dostęp do konta rady rodziców łyszkowickiej podstawówki bez wymaganej wtedy zgody dyrektor szkoły Małgorzaty Zielińskiej.
W protokole z posiedzenia rady rodziców, które miało odbyć się 25 kwietnia ubiegłego roku, poświadczyli nieprawdę. Według śledczych tego dnia takiego zebrania w ogóle nie było. Nie podjęto więc na nim uchwały zmieniającej osoby upoważnione do dysponowania kontem rady rodziców. Ponadto prokuratura ustaliła, że na protokole podrobiono podpisy dwóch innych członków rady rodziców: Łukasza S. i Jacka W.
Dodatkowo Prokuratura Rejonowa w Łowiczu oskarżyła M. W. i D. O. o to, że 26 kwietnia 2018 roku przedłożyli sfałszowany protokół dyrektorowi łyszkowickiego oddziału Banku Spółdzielczego w Skierniewicach.
Śledczy zainteresowali się sprawą po tym, jak Małgorzata Zielińska, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Józefa Chełmońskiego w Łyszkowicach złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Łowiczu doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez troje członków rady rodziców. Miało ono dotyczyć sfałszowania protokołu z zebrania rady rodziców oraz dwóch podpisów znajdujących się na dokumencie, a także wyrobienia i posługiwania się podrobioną pieczątką.
M. W., D. O. i E. P. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Natomiast E. S. potwierdziła, że to ona spisała protokół z zebrania, które nigdy się nie odbyło. Oskarżona zaprzeczyła jednak, iż działała w celu otrzymania korzyści majątkowej. Kobieta chciała dobrowolnie poddać się karze ustalonej z Prokuraturą Rejonową w Łowiczu w postaci grzywny w wysokości 1 tys. zł oraz pokrycia części kosztów sądowych. Sędzia Anna Kwiecień-Motylewska na tym etapie przewodu sądowego nie wyraziła na to zgody, gdyż cała czwórka oskarżonych działała w porozumieniu i chciała poznać wyjaśnienia i relacje każdego z nich.
Z zeznań oskarżonych wynika, że między M. W., która była przez 10 lat przewodniczącą rady rodziców, a Małgorzatą Zielińską pod koniec 2017 roku wybuchł konflikt, który eskalował z biegiem czasu.
M. W. zeznała przed sądem, że dyrektorka na jednym ze spotkań sugerowała jej, aby wpłynęła na Adama Rutę, wójta gminy Łyszkowice. Chodziło o to, aby mogła piastować dyrektorską funkcję w kolejnej pięcioletniej kadencji. Miała zagrozić, że w innym wypadku będzie rywalką wójta w zbliżających się wyborach. Od 1 września nie jest już dyrektorem SP w Łyszkowicach z powodu upływu kadencji oraz nierozstrzygniętego konkursu (w którym startowała) na to stanowisko.
W kwietniu 2018 roku anglistka z SP w Łyszkowicach poinformowała rodziców, że organizuje dla dzieci wycieczkę do Londynu. Poprosiła przewodniczącą rady rodziców, o udostępnienie jej wzorem lat ubiegłych konta do wpłat sponsorów. Dzięki nim koszty wycieczki miały być niższe.
M. W. zgodziła się na to. Pieniądze wpłynęły na konto. Miała do niego dostęp pani dyrektor, ale bez możliwości pobierania pieniędzy, oraz wskazani członkowie rady. Zielińska nie zgodziła się na wypłatę, gdyż uznała, że wycieczka nie jest oficjalnie organizowana przez szkołę.
M. W. i D. O. (inny członek rady rodziców) skonsultowali się z dyrektorem banku w Łyszkowicach i skorzystali z jego sugestii, aby rada rodziców przyznała pełny dostęp do konta wskazanym członkom z pominięciem dyrektorki.
Aby dokonać zmiany listy osób upoważnionych do pobierania pieniędzy potrzebna była uchwała rady rodziców, pod którym podpisałaby się większość jej członków.
Z zeznań oskarżonych wynika, że 25 kwietnia 2018 roku M. W. do Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Łyszkowicach, gdzie pracuje, zaprosiła E. S., która w radzie była protokolantką. Ta ostatnia twierdzi, że W. podyktowała jej treść uchwały. Na czystej kartce miały znajdować się wcześniej dwa podpisy - M. W. oraz innej członkini rady rodziców E. P.
Natomiast M. W. utrzymuje, iż była to czysta kartka, którą zapisała E. S., a dopiero potem pojawiły się tam podpisy W. i P. Protokolantka zarzeka się, że nie widziała tam P. (ta zeznała, że weszła tam tylko na moment i wydaje się jej, że podpisała się na protokole, a nie na czystej kartce), a była już szefowa rady rodziców twierdzi, że pojawiała się ona w jej gabinecie na chwilę, gdy S. na moment wyszła.
S. zapewnia, że podczas swojej obecności w GOKiS nie opuszczała gabinetu M. W. Po sporządzeniu protokołu kobieta miała zrobić jego kopię i pojechać do domu. Warto tu zaznaczyć, że na kopii złożonej do akt sprawy przez E. S. znajdowały się podpisy tylko trzech osób: M. W., E. P. oraz protokolantki.
M. twierdzi natomiast, że zostawiła S. z protokołem przed budynkiem GOKiS, a sama udała się do wójta Adama Ruty, aby zwolnić się z pracy na godzinę.
Po wyjściu z urzędu gminy miała odebrać protokół od S. i pojechać z D. O. do banku, gdzie złożono dokument. D. O. zeznał, że było tam wtedy już pięć podpisów wraz z jego własnym.
Sprzeczne wersje wydarzeń przedstawiane przez obie panie są istotne w kontekście ustalenia tego, kiedy podrobiono podpisy Łukasza S. i Jacka W. Śledczym nie udało się ustalić, kto to zrobił. Zdaniem prokuratury, fałszerstwa na pewno nie dokonali oskarżeni. Śledztwo w tej sprawie umorzono z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa.
Z wyjaśnień złożonych przez oskarżonych wynika, że podpisy podrobiono po opuszczeniu GOKiS przez protokolantkę, a przed tym, jak M. i O. złożyli protokół w banku (jeżeli prawdę zeznała pani S. i pan O.) lub w czasie między pozostawieniem S. przed GOKiS a podróżą W. i O. do banku (jeżeli prawdę zeznali W. i O.).
Żaden z oskarżonych nie kwestionuje tego, że posiedzenie rady rodziców nie miało miejsca. M. W. zapewnia natomiast, że pomysł uzyskania dostępu do konta celem wypłaty dofinansowania do wycieczki konsultowała telefonicznie z członkami rady.
Małgorzata Zielińska została poinformowana przez dyrektora banku, że wpłynęło tam pismo rady rodziców, w którym 25 kwietnia 2018 roku jednogłośnie przyznawali oni dostęp Sfałszowany dokument posiadał przystawioną pieczęć rady rodziców o innej treści niż ta, która znajduje się do dyspozycji zarządu rady rodziców w łyszkowickiej podstawówce.
D. O. zeznał, że wyrobiła ją M. W., a ta ostatnia, że uczynili to razem.
Należy podkreślić, że żadne z oskarżonych oraz ich dzieci nie wzięło udziału w wycieczce do Londynu. Zgodnie zeznawali, że działali wyłącznie dla dobra dzieci wybierających się za granicę.
Proces będzie kontynuowany pod koniec października.