Łowicz się z nas śmieje

Czytaj dalej
Fot. Bartosz Nowakowski
Bartosz Nowakowski

Łowicz się z nas śmieje

Bartosz Nowakowski

Lokalnego sportu możemy uczyć się od naszych sąsiadów.

Zazdroszczę Łowiczowi sportu. W sobotę obejrzałem koszykarzy Księżaka, którzy walczą o awans do 1. ligi. Na trybunach, bez żadnej przesady, siedziało około 300-400 osób. W niedzielne przedpołudnie mecz trzecioligowego Pelikana, na którym trybuny, znów bez żadnej przesady, zapełniły się liczbą 700-800 kibiców.

Szacuję, że w 30-tysięcznym Łowiczu lokalnym sportem mogło zainteresować się ponad 1.000 osób. W tym samym czasie, w blisko 50-tysięcznych Skierniewicach kibic mógł wybrać się na mecz ligi okręgowej albo podziwiać grupy młodzieżowe. Ewentualnie wybrać się nad zalew Zadębie i kibicować wędkarzom, którzy z puszką piwa łowią bardziej dla relaksu niż sportu. Z taką ofertą wychodzi do kibica ponad 20 klubów. Sportowo nie istniejemy, a Łowicz może się z nas śmiać.

Bartosz Nowakowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.